Drutex-Bytovia zafundowała kibicom horror. "Teraz panuje w naszym obozie ogromna radość"
Piłkarze Druteksu-Bytovii pokonali w środę GKS Tychy 1:0. - Kibice i my przeżywaliśmy lekki horror. Nie mogliśmy uspokoić gry - powiedział po ostatnim gwizdku Rafał Wójcik, drugi trener zespołu.
fot. Lukasz Capar Polska Press
W 55. minucie spotkania miejscowych kibiców uszczęśliwił Sebastian Kamiński. A rywale, mimo że już od 43. minuty grali w dziesiątkę, to jednak do samego końca stwarzali zagrożenie pod bramką ekipy z Bytowa.
- Kibice i my przeżywaliśmy lekki horror. Nie mogliśmy uspokoić gry i to pozostawia wiele do życzenia. Tym bardziej bardzo szanujemy te punkty, bo GKS to jedna z najlepiej punktujących drużyn tej wiosny - podkreśla Rafał Wójcik.
Drutex-Bytovia ma nad czym pracować, ale nie zmienia to faktu, że w środę w zespole zapanowała ulga i radość. Gospodarze zrobili przecież kolejny, milowy krok w kierunku utrzymania na zapleczu ekstraklasy.
- Panuje w naszym obozie ogromna radość. Zgarnęliśmy arcyważne trzy punkty. Chcieliśmy szukać szybkich kontr i elementu zaskoczenia przy stałych fragmentach gry. Udało nam się to przy golu, bo szybko rozegraliśmy rzut z autu - kontynuuje Wójcik.
CZYTAJ TAKŻE: Drutex-Bytovia Bytów - GKS Tychy. Gospodarze łapią oddech;nf
Na słowa pochwały na pewno zasługuje Michał Szromnik, który kilka razy uchronił swój zespół od straty bramki.
- Pomiędzy naszymi bramkarzami jest bardzo duża rywalizacja, w której uczestniczy też młody Ryngwelski. Michał Szromnik wygrał rywalizacją i nabrał dużo pewności siebie. To jest inny bramkarz niż jeszcze jakiś czas temu. Nic, tylko się cieszyć - dodał Wójcik.
W kolejnej konfrontacji bytowianie zmierzą się na wyjeździe z GKS-em Katowice. Pojedynek ten zaplanowano na najbliższą niedzielę (początek spotkania o godz. 18).
Co w rodzinie to nie zginie, czyli ojciec z synem w Bałtyku Gdynia