Drugi błąd Budziłka w drugim meczu. "Możliwe, że byłem źle ustawiony"
Łukasz Budziłek dostał szansę gry w bramce Lechii Gdańsk. Jednak w drugim meczu z rzędu nie udało mu się zagrać bez popełnienia błędu.
fot. Piotr Krzyżanowski/Polska Press
Lotos Trefl Gdańsk odpadł z Ligi Mistrzów! Porażka w Kazaniu
- Jak jest mało strzałów, to broni się tak samo jak jest ich więcej. Dbam o to, żeby być cały czas rozgrzany i przygotowany - mówi bramkarz Lechii. - Oczywiście, że cały czas trzeba być skoncentrowanym.
Budziłek opisał sytuację, po której Lechia straciła bramkę w Lubinie. - Zrobiliśmy kilka błędów w tej sytuacji. Muszę to jeszcze zobaczyć, ale mój pewnie też tam jest. Możliwe, że za bardzo przesunąłem się w kierunku środka bramki, a Starzyński uderzył z prostego podbicia mocną piłkę w krótki róg. Poszedłem całym ciałem, jak długi jestem, żeby ten strzał obronić. Nie udało się nawet dotknąć piłki, więc to możliwe, że byłem źle ustawiony - przyznał Łukasz.
Po powrocie do składu biało-zielonych rozegrał drugie spotkanie i ponownie nie udało mu się uniknąć wpadki, która zakończyła się golem dla rywala. - OK i co ja mam teraz powiedzieć. Nie mam dobrego bilansu i następne pytanie poproszę - powiedział zdenerwowany Budziłek.
Lechia wypadła z czołowej "ósemki" i nie może do niej wrócić, a d końca pierwszej fazy ekstraklasy zostało pięć meczów i coraz mniej szans na odrobienie strat. - Mamy bezpośredni mecz z Jagiellonią i to jest ten moment, że musimy wygrać nie jeden mecz, ale całą serię - nie ukrywa bramkarz Lechii.
Biało-zieloni w Lubinie mieli problem ze stworzeniem zagrożenia pod bramką rywala i tych sytuacji było mało. - Każdy widział jak wyglądał ten mecz. Zagłębie praktycznie całą drużyną stało na 30. metrze i ciężko nam było znaleźć na to sposób. To niebywałe jest, że można tak zagrać u siebie. To jednak Zagłębie wygrało i zdobyło trzy punkty. Nasza gra w pierwszej połowie meczu z Piastem wyglądała bardzo dobrze i może tym trochę wystraszyliśmy Zagłębie, że akurat z nami nie zagrało otwartej piłki. Nie potrafiliśmy na to znaleźć sposób, a rywale zagrali dobry mecz - przyznał Łukasz.