menu

Dominik Furman wydał oświadczenie odnośnie zajścia w meczu Jagiellonia - Wisła Płock

17 lutego 2019, 15:23 | ma

Piłkarz Wisły Płock Dominik Furman napisał oświadczenie odnosząc się do sytuacji podczas spotkania w Białymstoku Jagiellonia - Wisła.

Mecz Jagiellonia - Wisła Płock
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Mecz Jagiellonia - Wisła Płock
fot. Wojciech Wojtkielewicz
Mecz Jagiellonia - Wisła Płock
fot. Wojciech Wojtkielewicz
1 / 3

Po meczu Tarasa Romanczuk powiedział, że Furman nazwał go banderowcem. Piłkarz Jagi, który pochodzi z Ukrainy, nie krył wzburzenia: "Trudno coś powiedzieć. Zawodnik nie wywiera szacunku, gramy przeciwko rasizmowi, a on wyzywa mnie od bandery. Trudno zachować emocje znając historię swojej rodziny. Moja rodzina była również zamordowana przez Banderę. Ostatni raz podałem rękę Furmanowi. Więcej już nie podam - powiedział Romanczuk, któremu polskie obywatelstwo zostało przyznane w lutym 2018 roku.

W oświadczeniu Furmana można przeczytać
"W nawiązaniu do wydarzeń, które miały miejsce podczas meczu 22. kolejki Lotto Ekstraklasy Jagiellonia Białystok - Wisła Płock, a także oskarżeń kierowanych przez przedstawicieli Klubu z Białegostoku wobec mojej osoby, chciałem stanowczo i kategorycznie zaprzeczyć, by w trakcie całych zawodów z moich ust padły w stronę Tarasa Romanczuka cytowane po meczu przez przedstawicieli Jagiellonii obraźliwe słowa.

Furman do Tarasa Romanczuka: Jesteś banderowcem;nf

Faktem jest, że podczas spotkania wielokrotnie dochodziło do spięć pomiędzy zawodnikami obu drużyn. Prawdą jest także to, że piłkarze nie szczędzili sobie złośliwości i kierowali w swoją stronę słowa uznawane za wulgarne. Mocne, męskie słowa padają zwykle podczas każdego meczu ligowego. Emocje, walka o punkty i zajęcie jak najwyższego miejsca w tabeli sprawiają, że zawodnicy w emocjach często kierują do siebie różne słowa, czasem jest niemiło, ale to sport.

W żadnym momencie nie doszło jednak do zdarzenia opisywanego przez zawodnika Jagiellonii Tarasa Romanczuka, a także kierownika drużyny Pana Arkadiusza Szczęsnego.

Nadmienię tylko, że sytuacja: Romanczuk - Furman była jedna podczas sobotniego meczu. A sytuacji: prowokujący Romanczuk - pozostali zawodnicy Wisły Płock było w sobotę wiele i nie zostały one w ogóle zauważone, gdyż tak jak wspomniałem, w każdym meczu się zdarzają i będą się zdarzać.

Będę walczył o swoje dobre imię. Zwróciłem się już z prośbą do Klubu Wisła Płock o wsparcie i pomoc prawną. Liczę, że cała sprawa zostanie w jak najszybszym czasie wyjaśniona."

[xlink]2ebbb08c-70cb-315d-af13-6c4e1d9579a5,dab79cc1-474f-1804-8543-50071f85bee3[/xlink]