menu

Marcin Sasal, trener Pogoni Siedlce: To co zagraliśmy, to jest blamaż i katastrofa

20 listopada 2015, 22:24 | Tomasz J. Górski

- Jeżeli myślicie, że jestem zdenerwowany po takim meczu, to nie. Po takim meczu absolutnie. To co zagraliśmy, to jest blamaż i jedna wielka katastrofa. Można być zdenerwowanym jak się przegra 1:2 czy 2:3 – powiedział na pomeczowej konferencji po przegranym meczu (1:6) z Dolcanem Ząbki trener Pogoni Siedlce, Marcin Sasal.

Marcin Sasal
Marcin Sasal
fot. Paweł Relikowski/Polskapresse

Marcin Sasal (trener Pogoni Siedlce): jeżeli myślicie, że jestem zdenerwowany po takim meczu, to nie. Po takim meczu absolutnie. To co zagraliśmy. to jest blamaż i jedna wielka katastrofa. Można być zdenerwowanym jak się przegra 1:2 czy 2:3.

Myślę, że początek meczu był dobry – strzeliliśmy bramkę, Dolcan miał swoje sytuacje, natomiast w końcówce pierwszej połowy popełniliśmy błąd i straciliśmy bramkę, której nie powinniśmy. Zaczęła się seria błędów. Dolcan miał wcześniej lepsze, wypracowane sytuacje, które mogły skończyć się bramką, a straciliśmy taką piłkarską „szmatę”.

W drugiej połowie nie wyszliśmy z szatni. Mówiliśmy sobie o tym, żeby zagrać tak jak pierwszą połowę. Straciliśmy bramkę, trzecią strzeliliśmy sobie sami. Później, jak się chodzi po boisku i nie walczy, to niestety żadnego wyniku nie można osiągnąć. Wszyscy wiedzą, w jakiej jesteśmy sytuacji – jest to zespół zbierany w lipcu. Nie wiem co siedzi w głowach piłkarzy. Może myślą już o innej robocie? Może wyczerpała się już pewna formuła? Nie wiem, trzeba się nad tym zastanowić. Na pewno to jutro zrobimy, bo nie może tak być, że ktoś sobie przechodzi, spaceruje koło meczu.

Do tej pory graliśmy bardzo fajne spotkania, mimo tego, że raz przegraliśmy, raz wygraliśmy, trochę meczów zremisowaliśmy to o drużynie była dobra opinia. Zniszczyliśmy to jednym meczem. Prawda jest taka, że zaczęliśmy tę rundę z Dolcanem. Dostaliśmy lekcję – 0:4, a dzisiaj chcieliśmy się zrewanżować, a wypadliśmy jeszcze gorzej. Nie pamiętam, żeby robić taki cyrk na tym poziomie. Nie będę nikogo bronił, że „ktoś chciał lepiej”, „nie wyszło”. To są profesjonalni piłkarze. Jeżeli nie chcą umierać dla tej drużyny, to droga wolna. Kończy się runda i musimy sobie w szatni powiedzieć, że albo ciągniemy ten wózek dalej i widzimy jakiś sens, albo spakują się i pójdą gdzie indziej.

Gratuluję Dolcanowi wyniku i dobrej rundy. Punktowo ta drużyna ma szanse grać o wynik. Ja zawsze tutaj wracam z sentymentem i tak się złożyło, że ostatni raz na tym boisku w lidze przegrałem jako trener w 5 czerwca 2009 r. z Koroną Kielce, która awansowała do Ekstraklasy. Tak długo to się utrzymywało, że pracowałem w paru klubach i w Ząbkach. Także to boisko było dla mnie szczęśliwie. Do dzisiaj, bo to była jedna wielka kompromitacja i mam o to pretensje do swoich zawodników.


Polecamy