menu

Kamil Wiktorski: Bramka na 2:1 ułatwiła nam grę

21 listopada 2015, 21:28 | Konrad Kryczka

– Szybko strzelona w drugiej połowie bramka na 2:1 bardzo nam pomogła, ułatwiła grę. Poczuliśmy luz i dalej poszło już z górki. Nie spodziewaliśmy się aż tak wysokiej wygranej, ale cały czas dążyliśmy do tego, aby iść za ciosem i wygrać jak najwyżej, a nie się cofnąć – przekonywał po ostatnim gwizdku obrońca Dolcanu, Kamil Wiktorski.

Dolcan Ząbki jest czwarty  w tabeli 1. ligi
Dolcan Ząbki jest czwarty w tabeli 1. ligi
fot. Piotr Kwiatkowski

Po tym, jak Piotr Klepczarek otrzymał w meczu z MKS-em Kluczbork czerwoną kartkę, było wiadomo, że w jego miejsce zagra ktoś z dwójki Kamil Wiktorski-Mateusz Wieteska. Ostatecznie padło na tego pierwszego.

– O tym, że zagram, dowiedziałem się na odprawie przedmeczowej – przyznał zawodnik, który ma za sobą pobyt w Glasgow Rangers.
– W tygodniu nie docierały do mnie żadne sygnały, aczkolwiek na podstawie treningów mogłem się spodziewać występu. Na zajęciach w tygodniu byłem bowiem ustawiany w miejsce Piotrka – uzupełnił wypowiedź obrońca.

Jak się okazało, Dźwigała, stawiając na Wiktorskiego, dokonał świetnego wyboru. Zawodnik odpłacił się bowiem nie tylko przyzwoitą postawą w defensywie, ale również dołożył coś ekstra w ofensywie. „Wiktor” zdobył bowiem bramkę wyrównującą, lobując bramkarza po zamieszaniu w polu karnym.

– Fajny moment. Pierwsza bramka po przerwie. W końcu nie grałem w ostatnich meczach, a myślę, że dzisiaj pokazałem się z dobrej strony – przyznał obrońca, któremu jednak (podobnie jak jego kolegom) zdarzyło się przysnąć. Błąd Dolcanu wykorzystał Mariusz Rybicki, który otworzył wynik meczu.

– Spodziewaliśmy się, że piłki zbijane na przedpole będą wykorzystywane przez Pogoń. Tak było przy bramce, kiedy, niestety, nie pokryliśmy tej strefy boiska – wyznał zawodnik.

Dolcan wrócił do gry po jego trafieniu, a w drugiej połowie błyskawicznie wyszedł na prowadzenie. – Szybko strzelona w drugiej połowie bramka na 2:1 bardzo nam pomogła, ułatwiła grę. Poczuliśmy luz i dalej poszło już z górki – stwierdził Wiktorski, z którym nie sposób się nie zgodzić. W następnych minutach Dolcan bowiem strzelił jeszcze cztery gole i ostatecznie zwyciężył 6:1.

– Nie spodziewaliśmy się aż tak wysokiej wygranej, ale cały czas dążyliśmy do tego, aby iść za ciosem i wygrać jak najwyżej, a nie się cofnąć – przekonywał po ostatnim gwizdku obrońca gospodarzy.

Mecz z Pogonią był ważny nie tylko dla niego, ale również całego zespołu, który w ostatnim czasie złapał zadyszkę. Najpierw przegrał na wyjeździe z Arką, a później zremisował u siebie z MKS-em. Cały czas w grze Dolcanu problematyczne jest tylko jedno: zespół Dariusza Dźwigały nie zawsze potrafi zagrać dwie połowy na równym poziomie. Przeciwko Pogoni, ząbkowianie zagrali przeciętnie w pierwsze części spotkania i świetnie w drugiej. –

Może po poprzednich meczach, w których nie potrafiliśmy odnieść zwycięstwa, mieliśmy jakąś blokadę, a bramka wyrównująca w pierwszej połowie i na 2:1 w drugiej dodały nam skrzydeł? – zastanawiał się Wiktorski, którego za tydzień – podobnie jak cały Dolcan – czeka trudniejsze zadanie, czyli mecz z Miedzią Legnica.

– Nie oglądamy się na innych, a patrzymy na siebie. Pracujemy na treningach tak, żeby jak najlepiej prezentować się w meczach – zakończył obrońca.


Polecamy