menu

Dolcan - Sandecja LIVE! Kto o co walczy, czyli kogel-mogel

11 maja 2013, 23:17 | Mateusz Faderewski

Jeszcze trzy tygodnie temu Dolcan Ząbki był na ustach całej Polski. I to nie z powodu kosztownego przejazdu wykonywanego pod stacją kolei. Dziesięć zwycięstw z rzędu i wygrana m.in. z Cracovią były nie lada sensacją. W niedzielę ząbkowanie zagrają o przełamanie fatalnej serii trzech porażek z rzędu. Rywalem jest Sandecja, która resztkami sił walczy o pozostanie w lidze.

Sandecja zagra w Ząbkach o ważne trzy punkty
Sandecja zagra w Ząbkach o ważne trzy punkty
fot. Jędrzej Janus/janus.org.pl

Czarne chmury gromadzą się nad piłkarzami z Ząbkek. Zespół Roberta Podolińskiego przegrał trzy poprzednie mecze, kolejno z: Termalicą 1:3, Flotą 0:1 i Polonią Bytom 1:3. Po spotkaniu z Flotą trener Podoliński na pytanie czy jego zespół nie czuje trudów minionych spotkań stwierdził: - Zawodnicy mają prawo czuć zmęczenie. Zresztą nie tylko mój zespół, bo to problem nie tylko nasz, ale i całej ligi. Ma rację, bo ostatnie mecze i grę Dolcanu oglądamy wyłącznie przez palce.

Spotkanie z Sandencją Nowy Sącz to szczególna chwila dla Bartosza Wiśniewskiego. Ten napastnik jeszcze jesienią występował dla Sandecji. Rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron z powodów finansowych, choć nieoficjalnie mówi się, że odszedł bo... przyjaźnił się z "Burym" - czyli Filipem Burkhardtem. "Burego" sztab przesunął do rezerw, więc Wiśniewski rozgniewał się na klub i rozwiązał kontrakt (Burkhardt uczynił to samo). Sytuacja komiczna, bo "Wiśnia" był jednym z lepszych zawodników Sandecji w rundzie jesiennej.

Na kolejnego pracodawcę Wiśniewski długo czekać nie musiał. Zatrudnienie go przez działaczy Dolcanu było strzałem w dziesiątkę. Świetnie zaprezentował się w okresie przygotowawczym, w sparingach sześciokrotnie trafił do bramki. W ligowym debiucie dla Dolcanu przeciwko Stomilowi Olsztyn strzelił bramkę i zanotował asystę. - Naprawdę sądzę, że prezesi i trener Podoliński zbudowali w Ząbkach silną drużynę. W tym sezonie mamy za zadanie zgrać zespół, pokazać się z dobrej strony, a w przyszłym sezonie kto wie? Myślę, że mój transfer to pozytywny krok. Przyjście ma również swoje inne plusy. Jestem bliżej domu, znajomych (Wiśniewski pochodzi z Płocka - przyp. red.). Jeśli będą omijały nas kontuzje i kartki mamy szansę osiągnąć z tym zespołem wiele – mówił po meczu ze Stomilem dla naszego portalu Wiśniewski.

Świetna gra Dolcanu w następnych kolejkach niekonieczne okazała się dobra dla napastnika. Mimo, że rozpoczynał spotkania w wyjściowym składzie, to nie potrafił trafić do bramki. Apogeum słabszych występów przyszło w spotkaniu z Kolejarzem Stróże, gdy usiadł na ławkę rezerwowych. Warto odnotować, że w meczu z Termalicą (nota bene kończącym fantastyczną serię dziesięciu zwycięstw z rzędu Dolcanu) zdobył gola, co było jego drugim oficjalnym golem w barwach ząbkowian. Teraz będzie miał okazję strzelić swoją trzecią bramkę dla Dolcanu, przeciwko swoim kolegom.

Gospodarze notują znaczny spadek formy. Piłkarze po boisku biegają ospale, w ich grze brakuje przebojowości, a kreatywności w konstruowaniu akcji. Zmęczenie to jedno, ale prawdopodobną przyczyną mogą być także oferty, jakie otrzymują już zawodnicy. - Wokół mojego zespołu zrobiło się za dużo szumu. Niektórzy zawodnicy bawili się już chyba we wklejanie swoich zdjęć do klaserów klubów ekstraklasy, ale jak widać życie to brutalnie zweryfikowało - powiedział po spotkaniu z Polonią Bytom trener Robert Podoliński dla oficjalnej strony Dolcanu. Coś musi być na rzeczy, skoro zespół, który wygrał dziesięć (!) spotkań z rzędu, nie potrafił w środę wygrać z (jeszcze pierwszoligową) Polonią. Szemra się, że Leszczyńskiego chce pół ligi (podobno dogadany z Zagłębiem), Piesio i Świerblewski również mają oferty. Nie jest tajemnicą, że do Ząbek co dwie kolejki zjeżdża połać menadżerów, chcących zarobić na utalentowanych graczach.

Nieciekawe wieści płyną także z Sandecji. Wydawało się, że pewni utrzymania po jesieni, obecnie muszą uciekać przed rozpędzonym Stomilem Olsztyn. Podopieczni Mirosława Hajdo nawarzyli sobie piany tydzień temu, gdy przegrali u siebie istotne spotkanie właśnie z olsztynianami 0:2. - Niestety ciągle musimy się patrzeć za siebie. W każdym spotkaniu musimy walczyć o pełną pulę. Mam nadzieję, że już w najbliższych meczach zdołamy zapewnić sobie utrzymanie, żeby nie martwić się o to do samego końca sezonu - mówił Andrzej Czarnecki w rozmowie z oficjalną stroną Sandecji. Teraz nowosączanie muszą oglądać się do tyłu, bo blisko jest także Warta Poznań, która w sobotnie popołudnie odpłynęła do portu w Świnoujściu z bagażem dwóch bramek. Sytuacja w dole tabeli coraz bardziej robi się ciekawa, bo może okazać się, że z ligi spadnie Warta i Sandecja! Oczywiście kosztem utrzymania Stomilu i Okocimskiego.

Trener Hajdo ma ból głowy przed spotkaniem z Dolcanem. Kontuzjowani są Wojtek Mróz i Sebastian Duda. Dodatkowo zagrożeni kartkami w perspektywie dalszych spotkań są: Marcin Cabaj, Piotr Mroziński, Piotr Kosiorowski, Paweł Nowak i Patryk Tuszyński.

Należy sobie zadać pytanie: o co walczy Dolcan, a o co Sandecja? Celem gospodarzy nie jest Ekstraklasa. Tutaj bój będą toczyły: Termalica, Cracovia, Flota i Zawisza. Za plecami Dolcanu groźnie zbliża się Arka i Olimpia. Z pewnością forma ząbkowian zaskoczyła nie tyle kibiców, ale i ich samych, bowiem pierwotnym celem było utrzymanie drużyny w 1. lidze. Cel wykonano, jednak co dalej?

Sandecja ma o co walczyć, bo jej sytuacja zaczyna przypominać tę, w jakiej niegdyś znajdowała się Odra Wodzisław. Kto wyjdzie zwycięsko z niedzielnego meczu, znacząco przybliży się do wyznaczonego przez siebie celu.

Przewidywane składy:

Dolcan: Leszczyński - Cichocki, Klepczarek, Grzelak - Zjawiński, Matuszek, Osoliński, Piesio, Świerblewski - Wiśniewski, Piątkowski,

Sandecja: Cabaj - Makuch, Czarnecki, Petran, Mójta - Certik, Mroziński, Nowak, Kosiorowski Tuszyński, Kurczyński

Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida