menu

Dlaczego wojewoda zamknął stadion Chrobrego, a Śląska nie?

17 marca 2016, 18:20 | Marcin Kaźmierczak, Rafał Bajko, JG/Gazeta Wrocławska

We wtorek, 15 marca wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak na wniosek głogowskiej policji zamknął stadion Chrobrego Głogów na najbliższy mecz ligowy z Sandecją Nowy Sącz (sobota). Kilka dni wcześniej odmówił wrocławskiej policji, gdy ta prosiła o zamknięcie trybun Stadionu Wrocław po derbach Śląsk - Zagłębie Lubin.

Kibice Śląska odpalili race, ale stadion nie zostanie zamknięty
Kibice Śląska odpalili race, ale stadion nie zostanie zamknięty
fot. Polska Press

Po derbowych emocjach w meczu Chrobry Głogów - Miedź Legnica sprzed dwóch tygodni kibiców pomarańczowo-czarnych czeka rozbrat z ligowym graniem przy Wita Stwosza. We wtorek, 15 marca, wojewoda dolnośląski Paweł Hreniak na wniosek głogowskiej policji zamknął stadion Chrobrego na najbliższy mecz ligowy z Sandecją Nowy Sącz (sobota). To efekt skandalicznego zachowania chuliganów identyfikujących się z legnicką Miedzią oraz odpalania środków pirotechnicznych przez obie grupy kibicowskie podczas ostatnich derbów. To już trzecia tego typu kara dla głogowskiej klubu od czerwca ubiegłego roku.

- Bardzo przykra sprawa. Nie przypominam sobie, żeby w tak krótkim czasie jakiś inny klub był tyle razy tak drastycznie karany - komentuje dyrektor sportowy Chrobrego Zbigniew Prejs.

- Poza tym proszę porównać zamknięcie stadionu z karą od PZPN-u, który za odpalenie rac nałożył na nas jedynie tysiąc złotych grzywny – kontynuuje.

Za całą sprawą stoi wniosek złożony na ręce wojewody przez głogowską policję.

- Zdajemy sobie sprawę, że jesteśmy tak restrykcyjnie traktowani przez naszą policję, z uwagi na to co działo się w przeszłości. Jesteśmy między młotem a kowadłem, bo chcemy prowadzić dialog z kibicami, a co chwilę jesteśmy publicznie kopani i linczowani przez policję - zauważa Prejs.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, iż podczas rozegranego dzień po głogowsko-legnickich derbach pojedynku Śląska Wrocław z Zagłębiem Lubin również dochodziło do podobnych ekscesów, a wojewoda wrocławskiego obiektu nie zamknął.

- To jest najbardziej zastanawiające w tej sprawie. Przecież we Wrocławiu także były race, a do tego doszło do regularnej bitwy z ochroną. (Faktycznie - ochrona użyła gazu łzawiącego, ale trudno to raczej nazwać "regularną bitwą" - przyp. JG) U nas nie było żadnego zagrożenia i poza wyrywaniem krzesełek przez legniczan do niczego nie doszło. Było wręcz spokojnie - mówi Prejs.

Kara nałożona na Chrobrego nie ma nic wspólnego z prewencją, bowiem mecz z Sandecją zapowiadał się jako jeden z najbezpieczniejszych w sezonie.

- To mecz wręcz śmieszny jeśli chodzi o zabezpieczenie, bo spodziewaliśmy się bardzo niewielkiej grupki kibiców przyjezdnych. Nie wiem więc, jaki cel ma ta kara - zastanawia się dyrektor Chrobrego. Co gorsze, zgodnie z obowiązującym regulaminem, klub nie ma szans na odwrócenie niekorzystnej decyzji.

- Formalnie nie ma szans. Cała procedura potrwa czternaście dni, a zakaz obejmuje przecież mecz z Sandecją, który rozegrany zostanie już w tę sobotę. Jeśli nasze odwołanie zostałoby nawet rozpatrzone, to i tak byłoby już po sprawie - twierdzi Prejs. Jak zauważa dyrektor MZKS-u, takie decyzje niweczą ciężką pracę nad budowaniem wizerunku klubu.

- Co chwilę podkreśla się w mediach naszą cierpliwość, spokojną budowę solidnego klubu, a takimi decyzjami obraca się to w proch - mówi. O komentarz poprosiliśmy również policję, która złożyła wniosek do wojewody o zamknięcie stadionu Chrobrego.

- Złożyliśmy takie pismo, ze względu na okoliczności, jakie miały miejsce podczas tego wydarzenia sportowego. Użyto środków pirotechnicznych, jak również dopuszczono się dewastacji 50 siedzisk w sektorze gości, co w tej sytuacji zmusiło nas do zajęcia zdecydowanego stanowiska w tej sprawie. Nie można jednak wiązać tej sprawy z opinią policji odnoszącą się do meczu Śląsk Wrocław – Zagłębie Lubin. Komenda Wojewódzka we Wrocławiu wystosowała wówczas do wojewody aż trzy wnioski, wśród których jeden zakładał dużo surowsze kary, niż te jakie zastosowano w przypadku Chrobrego Głogów. Chciałbym zaznaczyć, że policja występując z takim wnioskiem zawsze analizuje stopień wykroczenia. Ostateczną decyzję zawsze podejmuje jednak wojewoda – zakończył nadkomisarz Kamil Rynkiewicz z KWP we Wrocławiu.

Wojewoda Paweł Hreniak odrzucając prośbę policji o zamknięcie trybun we Wrocławiu tłumaczył, że należy zacząć dialog z kibicami. Czy taki dialog nie jest - jego zdaniem - możliwy w Głogowie?

- Do Wojewody Dolnośląskiego wpłynęły dwa niezależne wnioski od Komendanta Wojewódzkiego Policji we Wrocławiu. Jeden dotyczył stadionu we Wrocławiu, drugi w Głogowie. Wojewoda nie zamknął stadionu we Wrocławiu uznając, że będzie to gest dobrej woli wobec kibiców i podkreślił, że kolejne niebezpieczne sytuacje spotkają się ze zdecydowaną reakcją. Wniosek dotyczący Głogowa dotyczył zamknięcia stadionu na dwa mecze. Wojewoda uznał, biorąc również pod uwagę informacje od policji i służb o aktach wandalizmu do jakich tam doszło, że przychyli się do wniosku, ale tylko na jeden mecz. Według Wojewody Dolnośląskiego to również gest wobec kibiców - tłumaczy Sylwia Jurgiel, rzecznik prasowa wojewody dolnośląskiego.

Kibole bezkarni. Wojewoda nie zamknie trybun Stadionu Wrocław

Gazeta Wrocławska


Polecamy