menu

BATE - Slovan LIVE! O czwarty awans przy pełnym stadionie

26 sierpnia 2014, 12:02 | Jakub Podsiadło

– To mecz roku i dla Slovana, i dla całej Słowacji – nie kryje przed rewanżowym spotkaniem z BATE Borysów Robert Vittek. W ubiegłym tygodniu to doświadczony snajper Slovana zadecydował o remisie w pierwszym meczu obu drużyn. We wtorek nowiutka Borysów Arena spodziewa się kompletu publiczności i czwartego w historii awansu BATE do Ligi Mistrzów.

Logo BATE
Logo BATE
fot. BATE Borysów

Po tym, jak z eliminacjami do Ligi Mistrzów pożegnały się już Sparta Praga i Legia Warszawa, spotkanie BATE Borysów ze Slovanem Bratyslawa zasługuje na miano derbów środkowo-wschodniej części Europy. Białoruś i Słowacja mają w swoim dorobku po trzy sezony w fazie grupowej LM i tylko od wyniku dzisiejszej potyczki zależy, który z krajów zrówna się sukcesami z Izraelem (cztery występy w LM). To żadna tajemnica, że Slovan ma za naszą południową granicą taką reputację, jak chyba każdy zespół ze stolicy - większość kibiców w kraju prędzej przyzna się do otwartej niechęci, niż zadeklaruje trzymanie kciuków za piłkarzy z Bratysławy. Podobnych wątpliwości zdaje się nie mieć Robert Vittek. – To mecz roku dla Slovana i wierzę, że także dla całej Słowacji, dlatego musimy dać z siebie wszystko. Czujemy presję, bo to ogromne wyzwanie. Taka szansa nie zdarza się co roku i musimy ją wykorzystać – twierdzi napastnik Slovana.

To głównie dzięki doświadczonemu snajperowi Slovan miał po co w ogóle wybrać się na Białoruś. Gol Vittka w samej końcówce spotkania w Bratysławie oznacza, że przed wtorkowym meczem BATE ma jedynie przewagę wyjazdowej bramki. Trener Slovana Frantisek Straka doskonale rozumie, że choćby jedno trafienie w Borysowie może przechylić szalę na korzyść jego drużyny. – Remis u siebie jest dobrym i jednocześnie zwodniczym wynikiem. Zdobycie gola na wyjeździe to podstawa, wyzwanie i cel – mówił na przedmeczowej konferencji. Sami gospodarze muszą wystrzegać się pokus płynących z przewagi w dwumeczu i zbędnego minimalizmu - tego samego, który sprawił, że mimo prowadzenia wrócili ze Słowacji jedynie z remisem. – Mamy doświadczonych zawodników. I piłkarze, i cały sztab jest świadomy, że nie możemy wyjść na boisko usatysfakcjonowani rezultatem poprzedniego meczu – to słowa Alaksandra Jermakowicza, szkoleniowca BATE.

Potencjał na poprowadzenie Białorusinów do czwartego w historii awansu do fazy grupowej z pewnością ma Siergiej Kriwiec - były lechita wyjechał z Bratysławy jedynie z dość szczęśliwą asystą przy samobójczej bramce Tomasa Jablonskyego, co nie kłóci się z faktem, że siła rażenia ofensywy BATE zależy głównie od niego i Witalija Rodionowa. Z zespołem Slovana do Mińska przyjechali również Erik Cikos (kiedyś Wisła Kraków) i były bramkarz Pogoni Szczecin, Dusan Pernis.

Relacja NA ŻYWO z meczu w Borysowie w portalu Ekstraklasa.net jeszcze przed początkiem spotkania o 20:45.