menu

Desperacja Piotra Kuklisa nie wystarczyła. Zawodnik "dzięki" kibicom nie zagra w Tychach

26 lipca 2014, 18:54 | Monika W.

Były zawodnik Zawiszy Bydgoszcz, Piotr Kuklis, ponosi konsekwencje opowiedzenia się za właścicielem klubu, Radosławem Osuchem, w konflikcie z kibicami. Nie pomogły płacze, zapewnienia, obietnice, a nawet próby przekupstwa. Testowany jeszcze niedawno w GKS-ie Tychy pomocnik, po sprzeciwie miejscowych fanatyków, kontraktu z klubem na pewno nie podpisze.

Piotr Kuklis jeszcze w barwach Arki Gdynia
Piotr Kuklis jeszcze w barwach Arki Gdynia
fot. BM

Chociaż zarząd tyskiego zespołu ani oficjalnie nie potwierdza, ani też nie zaprzecza tym informacjom, okazuje się, że przyczyny rezygnacji z pozyskania Piotra Kuklisa dalekie były od czysto sportowych. Po interwencji zaprzyjaźnionych z Zawiszakami kibiców, na dwa dni przed planowanym zawarciem umowy, działacze podziękowali pomocnikowi za udział w testach i nie zdecydowali się nawiązać z nim dłuższej współpracy.

Piłkarz postanowił się nie poddawać i próbował jeszcze uratować swój wizerunek, jednak starając się załagodzić konflikt z fanatykami tylko pogorszył sytuację. W zapewnienia, że odszedł z Zawiszy, ponieważ walczył z Radosławem Osuchem o kibiców, nie uwierzył nikt. Tak samo żadnego skutku nie odniosły obietnice, że na pierwszą przedmeczową rozgrzewkę wybiegnie w koszulce z przepraszającym Zawiszaków napisem. Jak udało nam się dowiedzieć, zawodnik chciał nawet przekupić przeciwnych jego obecności tyszan, co spotkało się z kolejną stanowczą odmową.

W związku ze wspomnianą wcześniej decyzją klubu, Piotr Kuklis pozostanie na razie bez pracodawcy i prawdopodobnie nie będzie mu łatwo znaleźć sobie miejsca w którejś z wyższych klas rozgrywkowych, nie tylko ze względu na nieprzychylność kibiców, ale i z powodu kontuzji, która w styczniu wyeliminowała go z gry, a po której dopiero w maju powrócił do zajęć z drużyną.

Czytaj także: Urodzinowe zwiedzanie budowy stadionu Łódzkiego Klubu Sportowego [ZDJĘCIA]

źródło: własne / zawiszafans.net


Polecamy