menu

Derby Katowic dla GKS-u. Zdecydował rzut karny Goncerza

24 kwietnia 2016, 14:39 | Sylwester Grochal

W 27. kolejce pierwszej ligi w derbach Katowic GKS wygrał z Rozwojem 2:1. Dla zwycięzców gole strzelali: samobójczego Bartosz Jaroszek i Grzegorz Goncerz. Dla beniaminka trafił Tomasz Wróbel.

Mecz pilka nozna gks katowice olimpia grudziadz 16.4.2016 fot. maciej gapinski / polska press
Mecz pilka nozna gks katowice olimpia grudziadz 16.4.2016 fot. maciej gapinski / polska press
fot. Maciej Gapinski

Trener GKS-u Jerzy Brzęczek dokonał kilku zmian w wyjściowej jedenastce w porównaniu z poprzednim, przegranym 0:2 spotkaniem z Olimpią Grudziądz. Przede wszystkim GieKSa rozpoczęła spotkanie z dwoma nominalnymi napastnikami. Po raz pierwszy w wyjściowym składzie pojawił się Tomasz Zahorski. Były gracz m.in. Górnika Zabrze nie zaliczy jednak tego spotkania do udanych. Notował mnóstwo niedokładnych podań, podejmował często złe decyzje, a dodatkowo jego współpraca z Grzegorzem Goncerzem nie układała się należycie.

Pierwsze minuty obfitowały w dużą liczbę strat z obu stron. Szybciej sytuację opanowali występujący w roli gospodarza gracze Rozwoju, którzy częściej gościli pod bramką Mateusza Kuchty. Niewiele jednak z tego wynikało.

GKS przebudził się po niecałym kwadransie, a pierwsza klarowna akcja od razu przyniosła prowadzenie. Z lewej strony dośrodkowywał Adrian Frańczak, a piłkę kierowaną w stronę Goncerza tak niefortunnie wybijał Bartosz Jaroszek, że skierował ją w samo okienko własnej bramki. Od tego momentu podopieczni Jerzego Brzęczka osiągnęli przewagę. Wobec niezbyt korzystnych warunków atmosferycznych, piłkarze GKS-u próbowali uderzeniami z dalszej odległości pokonać Wojciecha Pawłowskiego. Swoich szans szukali aktywny Frańczak oraz Sławomir Duda. W obu przypadkach dobrze interweniował wypożyczony z Udinese golkiper.

Rozwój dość nieoczekiwanie wyrównał w 35. minucie za sprawą Tomasza Wróbla. Były gracz GKS-u otrzymał podanie od Patryka Kuna i precyzyjnym strzałem z około 25. metrów nie dał szans na skuteczną interwencję Mateuszowi Kuchcie.

Podopieczni Mirosława Smyły tuż po rozpoczęciu drugiej części spotkania mogli objąć prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Wróbla, piłka po uderzeniu głową Łukasza Kopczyka trafiła w słupek. Po chwili odpowiedział GKS, a konkretnie Paweł Szołtys, którego centra nieznacznie minęła słupek bramki Pawłowskiego.

W 63. minucie w miejsce Adama Czerkasa na boisku pojawił się Filip Kozłowski, który po niespełna trzech minutach powinien zdobyć bramkę dla ekipy Rozwoju. Mając przed sobą tylko Kuchtę przeniósł piłkę wysoko nad bramką. Przewaga beniaminka rosła, czego dowodem była sytuacja z 69. minucie. Po rzucie rożnym piłkę głową przedłużał Menzel, a następnie pozostawiony bez opieki Kopczyk oddał strzał, który z trudem obronił bramkarz GKS-u.

Pomimo optycznej przewagi Rozwoju w drugiej połowie to podopieczni trenera Brzęczka przechylili losy spotkania na swoją korzyść . W 82. minucie Jaroszek faulował we własnym polu karnym Frańczaka i sędzia wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem jedenastki był Grzegorz Goncerz, dla którego był to pierwszy gol w rundzie jesiennej. W doliczonym czasie gry szansę na wyrównanie miał jeszcze Żak, ale piłka po jego uderzeniu minęła bramkę Kuchty. Chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni.