menu

Derbowe starcie w Chojnicach na remis. Chojniczanka i Arka nadal niepokonane na wiosnę

19 kwietnia 2015, 14:26 | Andrzej Rukść

Chojniczanka Chojnice mimo gry w przewadze od 65. minuty zremisowała na własny stadionie z Arką Gdynia 1:1. Po bramkach Marcusa Da Silvy i Rafała Grzelaka obie drużyny pozostają niepokonane w rundzie wiosennej.


fot. Tomasz Bołt/Polskapresse

To spotkanie z kilku względów zapowiadało się bardzo ciekawie. Po pierwsze mecz okrzyknięto derbami Pomorza, po drugie kibice Chojniczanki przyjaźnią się z kibicami Lechii Gdańsk, po trzecie w zespole z Chojnic gra wielu byłych zawodników Arki i w końcu po czwarte obie drużyny nie zaznały jeszcze goryczy porażki w rundzie wiosennej i walczą bezpośrednio między sobą o jak najwyższą pozycję w tabeli.

Pierwszy kwadrans spotkania to sporo walki w środku pola i sporo nerwowości. Z czasem lepiej w mecz weszli goście, a sygnał do ataku dał w 16. minucie Marcin Warcholak, który uderzył ładnie zza pola karnego i zabrakło naprawdę niewiele, aby żółto-niebiescy cieszyli się z wyjścia na prowadzenie. Z każdą upływającą minutą gdynianie przejmowali inicjatywę na murawie, czuli się coraz pewniej i potwierdzali to konstruując groźne ataki. W zasadzie już w 24. minucie po centrze Michała Nalepy, Michał Renusz powinien otworzyć wynik spotkania, ale nie zdołał w dobrej sytuacji zmieścić piłki przy słupku. Na usprawiedliwienie skrzydłowego Arki dodajmy, że piłka odbiła się jeszcze od nogi Michała Markowskiego i nabrało dziwnej rotacji, co utrudniło oddanie celnego strzału. Jednak co się odwlecze to nie uciecze. Już minutę później Arkowcy dopięli swego, a z szóstej bramki w sezonie cieszył się Marcus Da Silva. Wcześniej ładną, techniczną górną piłkę w pole karne posłał Paweł Abbott, a asystę zaliczył Nalepa. Mimo dominacji przeciwnika, gospodarze zdołali wyrównać jeszcze przed przerwą. W 43. minucie Tomasz Mikołajczak mimo presji dwóch obrońców intuicyjnie zagrał dobrą piłkę w pole karne, defensywa Arki zaspała, piłka minęła trzech obrońców, a z prezentu skorzystał były zawodnik Arki Rafał Grzelak, który umieścił piłkę pod poprzeczką.

W przerwie trener Grzegorz Niciński dokonał jednej zmiany i Renusza zmienił Paweł Wojowski. Drugą część spotkania lepiej zaczęła Chojniczanka, ale nie przełożyło się to sytuacje podbramkowe. Tymczasem Arka ponownie obudziła się po kwadransie gry, tym razem kolegów poderwał Bartosz Ława, który dwukrotnie uderzał z dystansu. Najpierw w 60. minucie na posterunku był Misztal, a 2 minuty później piłka po rykoszecie minęła słupek o pół metra i wyszła na rzut rożny. Po tych dwóch próbach Ława opuścił boisko, zmienił go Michał Rzuchowski, a nieco emocji słabszej drugiej połówce postanowił dodać Warcholak. Lewy obrońca, który do 65. minuty grał dobre zawody, ostro sfaulował Bartłomieja Niedzielę, obejrzał drugą żółtą kartkę i opuścił boisko. Co ciekawe w grze Chojniczanki niewiele się zmieniło. Nie było spodziewanego szturmu na bramkę gości, nie było nawet strzałów. Trener Pawlak obserwując nieporadność swoich podopiecznych postanowił w 80. Minucie wpuścić na plac gry swojego jokera - Rafała Siemaszkę. Pochodzący z Rumi napastnik to były zawodnik Arki i były podopieczny trenera Nicińskiego z czasów gry w Gryfie Wejherowo. Przed meczem zawodnicy z Gdyni najbardziej obawiali się właśnie Siemaszki. I słusznie, bo po składnej akcji Chojniczanki w 84. minucie i podaniu Mikołajczaka, to właśnie Siemaszko był najbliżej zdobycia bramki. Grająca przez niemal pół godziny w osłabieniu Arka zachowała się bardzo mądrze, wcale się nie cofnęła i w dalszym ciągu szukała swojej szansy. Taką miał w 86. minucie Nalepa, który po świetnym rajdzie wpadł w pole karne i oddał mocny strzał z ostrego kąta nieco ponad bramką.

Do ostatniego gwizdka sędziego wynik nie uległ już zmianie i tym samym obie drużyny zachowały miano niepokonanych w rundzie wiosennej. Bez wątpienia Chojniczanka nie wykorzystała szansy, jaka otworzyła się przed nią po zejściu z boiska Warcholaka. Od tego momentu gospodarze oddali tylko jeden strzał. Według większości obserwatorów wynik 1:1 jest sprawiedliwy, nam do myślenia daje jednak statystyka strzałów. Arkowcy oddali ich w całym spotkaniu 12, a Chojniczanka tylko 2...


Polecamy