menu

Dawid Pożak (Motor Lublin): Wszystko zaczyna funkcjonować

29 października 2018, 10:19 | KK

Rozmawiamy z Dawidem Pożakiem, pomocnikiem trzecioligowego Motoru Lublin. W miniony weekend 26-latek wraz z kolegami z drużyny cieszył się ze zwycięstwa 2:0 w derbowym starciu z Chełmianką Chełm.

Dawid Pożak (z lewej) przyszedł do Motoru tego lata po sześciu latach występów w Wiśle Puławy
Dawid Pożak (z lewej) przyszedł do Motoru tego lata po sześciu latach występów w Wiśle Puławy
fot. Fot. Lukasz Kaczanowski/Polskapress

Jak można ocenić sobotnie spotkanie?
Nasza gra była konsekwentna od początku do końca. Wydaje mi się, że przez większą część spotkania kontrolowaliśmy przebieg gry. Chełmianka próbowała się odgryzać, ale wiadomo, że jest to wliczone w ten sport. Jednak w sytuacjach, które sobie stworzyli brakowało im wykończenia i zimnej krwi. Natomiast my cały czas dążyliśmy do tego, co założyliśmy sobie w szatni i myślę, że drużyna oraz trener mogą być zadowoleni z tego, co pokazaliśmy na boisku. Strzeliliśmy dwie bramki, zagraliśmy na zero "z tyłu". Ale teraz to już historia i skupiamy się na kolejnym meczu z Podhalem Nowy Targ.

W obecnym sezonie często w pierwszych połowach mieliście problemy z konstruowaniem akcji w ataku, ale z Chełmianką od początku dobrze radziliście sobie w ofensywie i tworzyliście sytuacje.
Cały czas nad czymś pracujemy, tak jak trener wspominał na którejś z konferencji prasowych. Zawsze jest coś do poprawy. Mamy całe tygodnie do tego, żeby się przygotować pod konkretnego rywala. Wszystko zaczyna funkcjonować. Tworzymy coraz więcej fajnych, składnych akcji, w których trzech-czterech zawodników potrafi wymienić podania z pierwszej piłki, czy przyspieszyć grę. Miło się na to patrzy z boku, fajnie to wygląda z boiska, także oby tak dalej. Ale nie zapominamy, że zawsze jest coś do poprawy. Mam nadzieję, że tę rundę zakończymy z fajnym wynikiem na fajnym miejscu w tabeli.

Po kilku meczach nieobecności wróciłeś do pierwszego składu. Jesteś zadowolony ze swojego występu?
Cieszę się przede wszystkim, że wygrywamy, bo to się liczy. Nie wiem, w ilu meczach nie zagrałem. Trochę chorowałem, a teraz czuje się dobrze. Pracowałem, by wejść do pierwszego składu, trener mi zaufał i dał szansę, za co dziękuję. Starałem się oddać to, co mam najlepsze na boisku. Czy się podobało to proszę pytać trenera. Ja się cieszę z kolejnych, bardzo ważnych trzech punktów.

Macie szeroką kadrę i widać, że trener próbuje rotować składem. Twoim zdaniem nowy szkoleniowiec szuka optymalnego ustawienia, czy te zmiany będą przez cały sezon?
Myślę, że będą zmiany, bo to jest wliczone w ten sport. Kadra meczowa liczy 18 nazwisk, a w wyjściowym składzie mieści się jedenastu zawodników. Zawsze ktoś musi usiąść na ławce lub kogoś brakuje, ale jesteśmy jednością i każdy rozumie tę sytuację. Każdy ma tydzień na to, żeby się dobrze pokazać. Czasami też, pomimo tego, że ktoś dobrze wygląda, to pod konkretnego rywala trzeba dobrać odpowiednią taktykę, ale tym zajmują się trenerzy. My jesteśmy od tego, żeby ciężko pracować i razem w końcu zrobić to, na co wszyscy czekają, bo wiadomo, że mamy jeden wspólny cel.

Gracie teraz na wyjeździe z Podhalem, które wygrało sześć meczów z rzędu i nie straciło w nich bramki. Zanosi się na trudne spotkanie...
Tak naprawdę w tej lidze każdy mecz jest trudny, dlatego do każdego rywala podchodzimy tydzień po tygodniu. Teraz będziemy skupiać się na Podhalu, a to dobry i ciężki przeciwnik. Szanujemy każdego, niezależnie czy gramy na Arenie Lublin czy na wyjeździe. Wszyscy dają z siebie maksa i myślę, że to jest jedyna recepta na to, by coś tutaj osiągnąć: skupiać się na pojedynczych meczach i dawać z siebie wszystko oraz prezentować pełnię zaangażowania.