menu

Dariusz Formella z Arki Gdynia: Nie ma strzałów, nie ma bramek

21 lutego 2017, 12:22 | KM

Arka Gdynia przegrała w poniedziałek z KGHM Zagłębiem Lubin 0:1 i była to jej druga porażka w drugim meczu rundy wiosennej. O postawie swojego zespołu wypowiadał się po tym spotkaniu Dariusz Formella, pomocnik żółto-niebieskich.


fot. Piotrhukalo

Rozczarowująca była postawa Arki zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy gdynianie nie potrafili stworzyć nawet cienia zagrożenia pod bramką Martina Polacka. - Pierwsza połowa nie wyglądała tak, jakbyśmy chcieli, ale czasami tak to wygląda, że mecz nie układa się tak, jak się chce - twierdzi Formella. - W drugiej połowie wyglądało to trochę lepiej, ale przegrywamy drugi mecz 0:1, co pokazuje, że niewiele nam brakuje, żeby sięgnąć chociaż po jeden punkt. Przytrafiają nam się błędy i tego jednego gola w meczu tracimy, więc musimy się zastanowić i przeanalizować, dlaczego tak jest - dodaje.

W całym meczu Arkowcy oddali tylko pięć strzałów, z czego dwa były celne. - Nie ma strzałów, nie ma bramek - kwituje niespełna 22-letni pomocnik, który miał jedną z lepszych okazji do umieszczenia piłki w siatce. - Ja sam znów miałem bardzo dobrą sytuację, ale tak samo jak przed tygodniem zabrakło mi paru centymetrów. Szkoda, bo mogliśmy mieć dwa punkty, a ja dwie bramki na koncie. Pracujemy dalej, a liga jeszcze gra.

Dużo mówi się o tym, że na postawę podopiecznych Grzegorza Nicińskiego wpływ może mieć fakt, iż trenują na sztucznym boisku, na którym gra się inaczej niż na naturalnej murawie. - Na pewno to, że trenujemy na sztucznej murawie nie pomaga, ale to nie może być nasza wymówka, bo wiele drużyn trenuje na sztucznym podłożu. Mam jednak nadzieję, że pogoda teraz będzie lepsza i będziemy wychodzić na naturalną - kończy Formella.

Bramkarz Sutton skradł show w meczu z Arsenalem. "Ja podążyłem za marzeniami do Premier League, on do budki z hamburgerami"

Agencja TVN/x-news