menu

Damian Chmiel: Niedługo wejdziemy na właściwe obroty [ROZMOWA]

11 lipca 2016, 08:03 | Przemysław Drewniak

- Największym pozytywem sobotniego sparingu był fakt, że zmierzyliśmy się z bardzo silnym zespołem. Żadna drużyna z polskiej Ekstraklasy nie powstydziłaby się takiej gry, jak Żylina – mówi pomocnik Podbeskidzia Bielsko-Biała, Damian Chmiel. W sobotnim meczu na Słowacji „Górale” przegrali 0-3.

Damian Chmiel pozostał w Podbeskidziu mimo spadku z Ekstraklasy
Damian Chmiel pozostał w Podbeskidziu mimo spadku z Ekstraklasy
fot. Mateusz Bosiacki / Gazeta Pomorska

Zwykło się mawiać, że w sparingach od zwycięstw ważniejszy jest styl gry. Czy w meczu z Żyliną był on aż tak kiepski, jak końcowy wynik?
Myślę, że nie, bo w pierwszej połowie pokazaliśmy się z niezłej strony. Oni mieli swoje sytuacje, ale my też mogliśmy ich pokarać, bo fajnie wychodziliśmy z kontratakami. Zabrakło nam czegoś w wykończeniu. W drugiej połowie wyglądało to już inaczej, bo jak to w sparingach, zmieniamy ustawienie, na boisko wchodzi wielu nowych zawodników i czasami różnie to wygląda.

Można wyciągnąć po tym sparingu jakieś pozytywy?
Największym jest to, że zmierzyliśmy się z bardzo silnym zespołem. Żadna drużyna z polskiej Ekstraklasy nie powstydziłaby się takiej gry, jak Żylina. Fajnie operują piłką, mają klasowych zawodników. My musimy wyciągać wnioski i podpatrywać, jak oni grają. Moim zdaniem w naszej postawie też było kilka pozytywów. To nie jest tak, że zupełnie nic nam nie wychodziło. Korzystaliśmy ze swoich schematów, potrafiliśmy kilka razy dobrze wyjść spod pressingu. Mamy pomysł na swój styl i będziemy chcieli go realizować.

Dzisiaj było o to ciężko, bo Żylina w niektórych fragmentach w zasadzie nie dawała wam „powąchać” piłki.
Próbowaliśmy się przy niej utrzymać, ale po kilku podaniach następowały straty. Nie bez znaczenia było to, że jesteśmy w innym momencie przygotowań. Dla nich to był ostatni sparing przed rozpoczęciem sezonu, za tydzień rozpoczynają pierwszą kolejkę. Było widać, że mieli dynamikę i więcej świeżości. Nas nogi jeszcze nie słuchają, myślę że dopiero za około tydzień będziemy wchodzić na właściwe obroty. Ale nie będę nas tłumaczył. Żylina po prostu była od nas zdecydowanie lepsza.

Trzecia porażka w czwartym sparingu to powód do niepokoju?
Nie ma co panikować. Chcemy wygrywać, nawet w sparingach, ale pamiętamy, że priorytetem jest liga. Tam chcemy zrealizować nasz cel, jakim jest powrót do Ekstraklasy.

Już dawno nie grałeś na środku pola jako niżej ustawiony pomocnik. Przyzwyczajenie się na nowo do tej pozycji jest dla Ciebie wyzwaniem?
Ostatnio graliśmy z Katowicami i myślę, że całkiem fajnie to wyglądało. Mamy teraz naprawdę dużo kreatywnych zawodników i potrafimy grać w piłkę. Występowałem już w środku pomocy, za trenera Ojrzyńskiego często jako „dziesiątka”. Wtedy też strzelałem bramki. Teraz gram nieco niżej. Wiadomo, że to bardzo odpowiedzialna pozycja, ale fajnie mi się na niej gra. Jest jeszcze kilka sparingów, mam nadzieję że pewne elementy jako zespół jeszcze udoskonalimy i wszystko pójdzie w dobrym kierunku.

Rozmawiał w Żylinie Przemysław Drewniak

*EURO 2016: Transmisje, relacje, zdjęcia i filmy wideo
*Reforma edukacji, czyli diabeł tkwi w szczegółach SPRAWDŹ
*Miss Polski 2016 OTO FINALISTKI Zobacz zdjęcia
*Wakacje za granicą: Tych krajów unikaj i nie jedź. MSZ ostrzega. Są zaskoczenia
*Polska ma najpiękniejsze kibicki na Euro 2016 [ZDJĘCIA] Oto dowód
*W pełni wyposażone mieszkanie w centrum Katowic może być Twoje! Dołącz do graczy loterii "Dziennika Zachodniego"


Polecamy