Czyja głowa w Ekstraklasie poleci następna?
W naszej rodzimej lidze trenerzy nie mają łatwego życia. Wystarczą dwa, trzy gorsze mecze, aby zmienić opiekuna drużyny. Po sezonie z Wisłą raczej pożegna się Tomasz Kulawik, ale ciekawe może być również w Chorzowie, Lubinie, czy Białymstoku.
Rynek personalny w Ekstraklasie jest bardzo aktywny. Non stop słyszy się o roszadach na stanowiskach nie tylko trenerskich, ale również prezesowskich. Teraz doszła jeszcze zmiana w systemie rozgrywania spotkań, więc będzie jeszcze ciekawiej - więcej spotkań oznacza więcej szans na zmiany trenerów.
Jeśli chcielibyśmy szukać osób związanych z klubem wzorując się chociażby na Sir Aleksie Fergusonie, musielibyśmy zawiesić nasze poszukiwania na pierwszym nazwisku związanym z polską piłką nożną. To przykre, że trenerzy nie mają czasu na spełnienie swoich planów, na prawdziwe spróbowanie się w roli opiekuna danej grupy ludzi. Szkoda, że tylko wyniki są jedynym kryterium.
Wkraczający powoli w decydującą fazę sezon przyniósł już dotychczas sporo rozczarowań i niespodzianek z Wisłą Kraków i Ruchem Chorzów na czele. Właśnie głównie w tych drużynach należy spodziewać się rewolucji na stanowiskach trenerskich, gdyż wyniki mówią same za siebie. Jeśli chodzi o Kraków, to poza trenerem należałoby wymienić 3/4 drużyny. Patrząc z kolei na Chorzów, wystarczyłoby ponowne ściągnięcie do drużyny Arkadiusza Piecha i Ruch ponownie byłby w czubie tabeli.
W Krakowie Tomasz Kulawik wraz z końcem sezonu prawdopodobnie pozna swojego następcę, na którego wymienia się szereg nazwisk, z Adamem Nawałką oraz Franciszkiem Smudą na czele. Patrząc w kierunku Sląska wydaje się, że ostatnia porażka Ruchu również zachwiała równowagą trenera Zielińskiego i kto wie czy w najbliższych tygodniach w Chorzowie nie pojawi się nowy trener.
Idąc dalej na zachód trafiamy na Śląsk Wrocław - mistrzów kraju, którzy po zeszłorocznych sukcesach - zaplątani w wewnętrzne konflikty - również zeszli kilka stopni niżej. Trener Stanislav Levy może się jeszcze obronić, gdyż dzięki ostatniej tendencji zwyżkowej, ekipa z Wrocławia jest obecnie na "pudle", ale czy utrzyma tak korzystne miejsce... czas pokaże.
Wędrujemy dalej i trafiamy na Lubin. Lubin, gdzie solidnie grające w piłkę Zagłębie w tym sezonie nie walczy o nic. A szkoda, bo drużyna z potencjałem zgubiła gdzieś styl i jeszcze kilka mizernych wyników może poskutkować zgubieniem trenera. A propos Pavla Hapala - taki człowiek przydałby się w Krakowie. Obecny trener "Miedziowych" wydaje się być osobą, o której w kultowym serialu "Alternatywy 4" wspominał Stanisław Anioł. "Teraz potrzebni są tacy ludzie z dołu. Ludzie prości, ale rzetelni. Tacy, co potrafią dobrze pracować i walnąć pięścią w stół, kiedy trzeba". I właśnie chyba takiej osoby potrzebuje Iliev i spółka.
Zmian trenerskich nie należy spodziewać się w Legii, ale w innej stołecznej drużynie wszystko jest możliwe. Włącznie ze zmianą właściciela.
Karuzela trenerska może po sezonie zakręcić się w zawrotnym tempie, gdyż mówi się o niepewnej pozycji opiekuna Jagiellonii. Tomasz Hajto dotychczas w kryzysowej sytuacji potrafił wybronić się wynikiem, ale na finiszu rozgrywek może być różnie. A jeśli w Białymstoku będzie wakat, to kto go wypełni? Na liście bezrobotnych polskich trenerów jest kilka "gorących" nazwisk, jak chociażby Michał Probierz - troszkę spalony po wojażach z Wisłą i Bełchatowem. Ale jednak jest. No i oczywiście Smuda, który w przypadku spadku z 2. Bundesligi z ekipą Ratyzbony może zatęsknić na polskimi boiskami.