Czy Calisia zepsuje debiut Topolskiego ?
Adam Topolski zamierza uczynić z Bałtyku Gdynia, drugoligowego potentata i sprowadzić nowych podopiecznych na właściwe tory. Jego debiut wcale nie będzie łatwy, bo Calisia zalicza się do bardzo niewygodnych przeciwników i jest w stanie namieszać szyki pogrążonemu w kryzysie Bałtykowi. Czy jednak Stadion 1000-lecia w Turku na którym Calisia gra jako… gospodarz okaże się szczęśliwy ?
fot. Kamil Bachorz/Polskapresse
Konieczność gry w Turku to efekt odrzucenia wniosku Calisii o przyznanie licencji tymczasowej na grę na Stadionie Miejskim w Kaliszu. Kłopoty beniaminka mogą się jednak wkrótce skończyć, bo już we wtorek ma obiekcie przy Wale Matejki ma stanąć przenośna trybuna na 350 osób wypożyczona od jednej z firm. Zgodnie z zapewnieniami wiceprezesa – Pawła Gajocha, Komisja Licencyjna PZPN wyda wówczas pozytywny werdykt i Calisia wreszcie zagra w praktyce przed własną publicznością. –Na 99 procent zagramy u siebie, więc kibice już mogą się szykować do dopingu. Czekamy tylko na pomoc Miasta, które wspomoże nas finansowo – oznajmia trener – Grzegorz Dziubek.
Calisia jak na beniaminka ma całkiem nienajgorszy bilans, a ostatnie wyniki wydają się napawać optymizmem. Po dwóch nieznacznych przegranych z Jarotą Jarocin i Chojniczanką Chojnice (po 1:2) udało się przełamać pasmo niepowodzeń i po nienajgorszym spotkaniu ograć faworyzowane Zagłębie Sosnowiec 2:1. Bardzo doza szczęścia przyszła w Wągrowcu, gdzie mimo niekorzystnego rezultatu do przerwy (0:2) udało się doprowadzić do cennego remisu (2:2). Mimo dużego rzutu na taśmę, morderczy remis bardzo podbudował podopiecznych Grzegorza Dziubka, tym bardziej, że przez prawie cała drugą połowę nad Stadionem Miejskim przeszło prawdziwe oberwanie chmury.
O ile jednak wynik mógł zachwycać, o tyle gra niekoniecznie. Śmiało można powiedzieć, że Calisia grała słabo, nie stwarzała wielu sytuacji, a przede wszystkim popełniała kardynalne błędy w obronie. To właśnie ta formacja jest największą bolączką trenera Dziubka. Igor Janicki chyba już udowodnił, że stoper absolutnie mu nie leży i zdecydowanie lepiej wychodzi mu gra w pomocy. W spotkaniu z Bałtykiem najprawdopodobniej nie zagra, bo trener Dziubek ma już do dyspozycji nowo pozyskanego Bułgara – Antona Wergiłowa, który już jutro powinien zaliczyć debiut. W parze zagra ze swoim rodakiem – Georgijem Nedjałkowem., który w Wągrowcu zaliczył udany występ, ale jak sam przyznaje woli grać w pomocy. – Może i wyglądam nieźle w środku defensywy i mam zadatki na stopera, to bardziej chciałbym spożytkować energię na tworzenie akcji i strzelanie bramek – tłumaczy Nedjałkow.
Problemem kaliskiej defensywy jest też lewa flanka. Wojciech Bzdęga ostatnio nie zachwyca, co pokazał zresztą ostatni, wręcz katastrofalny występ. Nie wiadomo do końca czemu trener Dziubek nie wystawia go w pomocy, gdzie ze swoją szybkością mógłby pomóc w konstruowaniu akcji ofensywnych. Póki co o zmianie, nie ma mowy, bo na kontuzje nadal narzeka Maciej Sowiński. Reszta formacji także nie porywa. W ofensywie brakuje kreatywności, płynności i przede wszystkim wykończenia. Sytuacje strzeleckie z ostatniego meczu można było spokojnie policzyć na palcach jednej ręki - Mamy przed sobą bardzo dużo pracy. Każda formacja wymaga bowiem dopracowania.
Czy mimo wymienionych niedoskonałością Calisię stać na pokonanie Bałtyku? -Jak w każdym meczu będziemy walczyć o trzy punkty, ale nie będzie to łatwe. Bałtyk nabył przecież nowego trenera, nową miotłę, która będzie chciała pokazać, że już coś wniosła. Także zawodnicy będą dawać z siebie wszystko, bo zanoszą się odejścia. Szykuje się walka o każdy metr boiska – zapowiada Dziubek.
I właśnie nowy trener jest głównym atutem Bałtyku. Został nim Adam Topolski, przed kilkunastoma laty świetny defensor znany przede wszystkim z występów w Legii Warszawa. W karierze trenerskiej prowadził m.in. Lecha Poznań i Zagłębie Lubin. To właśnie jego osoba ma uleczyć zraniony Bałtyk, który w pierwszych czterech kolejkach zawiódł po całej linii. Dotąd ma w dorobku jedną porażkę (z Elaną Toruń ) i aż trzy remisu, w tym z dużo niżej notowanym Energetykiem Rybnik. To stało się głównym powodem do zakończenia współpracy z Markiem Witkowskim.
- Po pierwszych dniach mogę śmiało stwierdzić, że drużyna jest zaangażowana. Widać wolę walki i jest materiał, by walczyć chociaż o piątkę – mówi Topolski, który zdecydowanie wie co mówi.
Pod względem kadrowym Bałtyk jest prawdziwą potęgą. W napadzie występuje m.in. Piotr Włodarczyk – były reprezentant Polski z owocną przeszłością w Widzewie Łódź, Legii Warszawa, Zagłębiu Lubin czy greckim Iraklionie. Łącznie w polskiej Ekstraklasie zagrał w 284 spotkaniach i zdobył 92 bramki. Ponadto do drużyny są przymierzani Filip Burkhardt i Damian Nawrocik. Czy to wystarczy, by pierwszy mecz na ławce trenerskiej Adama Topolskiego zakończył się pomyślnie ?
- Calisia to bardzo niewygodny i wybiegany przeciwnik z dużą dozą zaangażowania. Z każdym potrafi grać jak równy z równym i by osiągnąć zwycięstwo trzeba wznieść się naprawdę na wyżyny. – uważa.
Mecz Calisia Kalisz – Bałtyk Gdynia rozpocznie się w sobotę o godz. 17.