menu

Czołówka Premier League wygrywa, gigantów ratowały rzuty karne

11 grudnia 2021, 18:01 | bg

Manchester City, Liverpool i Chelsea wygrały swoje mecze w 16. kolejce Premier League. Faworyci nie mieli łatwych zadań i wszyscy wygrali dzięki rzutom karnym, niestety jeden z nich był sprokurowany przez Mateusza Klicha.


fot.

Sobota w Anglii rozpoczęła się od meczu mistrza kraju z Wolverhampton. Zgodnie z przewidywaniami to gospodarze mieli dużą przewagę, ale nie mogli wykreować sobie dogodnych okazji bramkowych. W doliczonym czasie pierwszej połowy gospodarze dostali jednak duży prezent od sędziego i jednego z przeciwników - Raul Jimenez obejrzał dwie żółte kartki w przeciągu kilku sekund i wyleciał z boiska. Meksykanin najpierw faulował jednego z przeciwników, a następnie utrudniał wznowienie gry, ale trudno nie mieć wrażenia, że Jonathan Moss pospieszył się ze swoją decyzją.

W drugiej połowie znów arbiter odegrał ważną rolę w przebiegu spotkania. W 66. minucie piłkę dośrodkowaną w pole karne wybijał Joao Moutinho, a sędzia dopatrzył się zagrania ręką Portugalczyka. Analiza var nie potwierdziła ewidentnego przewinienia, ale Moss pozostał przy swoim, a Raheem Sterling spokojnie wykorzystał "11". Osłabione Wilki nie miały okazji do wyrównania, a obrońca tytułu spokojnie utrzymał prowadzenie do końca.

Dużo więcej emocji było w meczach rozpoczętych o godzinie 16. Na Anfield Road po kilku latach wrócił Steven Gerrard, a jego Aston Villa postawiła trudne warunki The Reds. Ostatecznie to gospodarze triumfowali 1:0 po pewnie wykonanym rzucie karnym przez Mohameda Salaha, a kibice z miasta Beatlesów mogli rozkoszować się zaciętym meczem z drużyną prowadzoną przez ich byłą legendę.

Steven Gerrard is back at Anfield [unicode_pictographs]%F0%9F%8F%A1[/unicode_pictographs] pic.twitter.com/z0y6GYw5Nw— B/R Football (@brfootball) December 11, 2021

Nie jeden, a dwa rzuty karne dały natomiast zwycięstwo Chelsea z Leeds United. The Blues wygrywali 2:1 w drugiej połowie, ale zdawało się, że mecz skończy się remisem po bramce Joe Gelhardta. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy, po tym jak Mateusz Klich faulował w polu karnym Antonio Rudigera. Do siatki z 11 metrów trafił Jorginho i punkty zostały na Stamford Bridge.


Polecamy