menu

Kiedyś u boku Bartosza Kapustki, teraz w Wiślanych Jaśkowice. Krzysztof Szewczyk zamienił Cracovię na III ligę

17 sierpnia 2018, 15:58 | Kaja Krasnodębska

Dość niefortunny debiut, bo w przegranym przez Wiślan 1:5 meczu zaliczył w III lidze grupie IV Krzysztof Szewczyk. Były zawodnik m.in. Cracovii i Stomilu Olsztyn został zgłoszony przez drużynę z Jaśkowic.


fot. Andrzej Wisniewski / Polskapresse

Stal Rzeszów do małopolskich Jaśkowic przyjechała jak po swoje. Już w pierwszej połowie zdominowała mniej doświadczonych i posiadających nieco mniejszy budżet rywali, co udowodniła zdobywając do przerwy trzy gole. Choć jeden również straciła, nie pozostawiła rywalom większych złudzeń na zdobycie punktu. Właśnie w takich okolicznościach na murawie pojawił się Krzysztof Szewczyk. Dla pomocnika był to debiut w barwach ekipy z Jaśkowic.

Nie czekał na niego długo. Do rozgrywek został zgłoszony dopiero we wtorek, a do treningów z zespołem dołączył kilka dni wcześniej. Na zgranie się z nowymi kolegami nie miał więc większej okazji, ale w przebiciu do meczowej osiemnastki z pewnością pomogło mu doświadczenie zdobyte na poziomie centralnym. W poprzednich sezonach Szewczyk występował w ekstraklasie oraz na jej zapleczu.

Przez cały ten czas był zawodnikiem Cracovii, do której trafił w 2011 roku. Najpierw grał w zespołach juniorskich, później w Młodej Ekstraklasie i rezerwach, aż w końcu przyszedł debiut w pierwszej drużynie. 27 maja 2014 wszedł na boisko w końcówce wyjazdowego meczu ze Śląskiem Wrocław. Od tamtej pory na najwyższym poziomie rozgrywkowym zaprezentował się zaledwie sześciokrotnie. Tylko raz pod okiem Michała Probierza. Gdy aktualny szkoleniowiec wpuścił go na boisko w miejsce Jaroslava Mihalika w meczu z Lechią Gdańsk, nie było jeszcze wiadomo, że to jego ostatni występ w pierwszej drużynie Pasów. W sumie zaliczył ich dziewięć, bo kolejne trzy w Pucharze Polski.

Mała liczba oficjalnych meczów w Cracovii to dużej mierze efekt wypożyczeń do 1.ligi, na których przebywał w dwóch ostatnich sezonach. Najpierw reprezentował barwy Stomilu Olsztyn. Rozegrał 20 spotkań oraz strzelił pięć bramek. Wydawało się, że te statystyki w połączeniu z dobrą postawą w sparingach, a także ciężką pracą na treningach przekonają Probierza, aby postawił właśnie na niego. Po przepracowaniu z nim okresu przygotowawczego szkoleniowiec postanowił jednak ponownie go oddać. Tym razem Szewczyk trafił do beniaminka Puszczy Niepołomice.

Tutaj statystyki prezentowały się nieco słabiej. Przez cały sezon swoją szansę dostał 18-krotnie. Grając na skrzydłach lub środku pomocy zdobył tylko jednego gola: pod koniec września zanotował honorowe trafienie w meczu z Podbeskidziem Bielsko Biała. Od tamtej pory ani raz nie pokonał golkipera rywali, pozostając graczem raczej rezerwowym.

Odbudować się będzie próbował w trzeciej lidze. Zdecydowanym plusem Jaśkowic jest dla niego bliskość Krakowa, w którym spędził sporo czasu oraz Bochni, gdzie się urodził. Tutaj z pewnością będą na niego stawiać, a z aklimatyzacją również nie powinno byc problemu. W Wiślanach występuje sporo chłopaków, z którymi mijał się na korytarzach akademii Cracovii.


Polecamy