menu

Cichy: Znów nie potrafiliśmy wygrać u siebie

2 października 2011, 21:11 | Rafał Kamieński / Gazeta Krakowska

Witold Cichy w meczu z Pogonią strzelił bramkę niecodzienną, piękną, którą pamięta się długo, ale po meczu schodził do szatni niepocieszony. - Strzeliłem bramkę, ale z mojej strony boiska też bramka padła i ja ją zawaliłem więc generalnie nie ma się znowu tak z czego cieszyć. Nie ważne jak wpadła, ważne że dała remis - mówił po meczu obrońca Kolejarza.

Obrońca Kolejarza zdobył w niedzielę fantastyczną bramkę
Obrońca Kolejarza zdobył w niedzielę fantastyczną bramkę
fot. Rafał Kamieński

- Strzeliłem kiedyś podobnego gola, ale to było już dość dawno - powiedział piłkarz.

Witold Cichy drugi raz z rzędu wpisał się na listę strzelców, ale tym razem trzech punktów to nie dało. Kolejarz nie przełamał niemożności wygrania przed własnymi kibicami. Uczynił to do tej pory tylko raz. Ofiarą padł wtedy KS Polkowice.

- Znów nie potrafiliśmy wygrać u siebie i to na pewno denerwuje. Nie umiemy jakoś na własnym boisku rozwinąć skrzydeł - uważa Cichy. - Remis z Pogonią w gruncie rzeczy nie jest zły. Pogoń zresztą w pewien sposób też przegrała, bo na pewno po dwóch porażkach liczyli na więcej niż ten remis. Mają bardzo mocny skład i walczą o awans. Wydaje mi się, że z gry na zwycięstwo nie zasłużyła ani Pogoń ani my. Sytuacji 100% nie było właściwie z żadnej strony, więc remis wydaje się mi sprawiedliwy - dodaje podstawowy obrońca Kolejarza Stróże.

Po żółtej kartce dla Błażeja Radlera wydawało się, że Kolejarz będzie miał ułatwione zadanie, ale była to nadzieja złudna. Piłkarze Marcina Sasala bardzo dobrze zorganizowali się w obronie i czekali na błąd gospodarzy. Na taki się nie doczekali, ale też nie pozwolili sobie zrobić krzywdy. - Nie wychodzi nam tutaj gra - martwi się Cichy. - Rywal się cofnął i czyhał na kontrę, a my wybijaliśmy piłkę chaotycznie. Tak nie można grać. Choć Pogoń grała w dziesiątkę, to stworzyliśmy sobie tylko jedną czy dwie sytuację. Umiejętnie się bronili i z takim pomysłem na rozbicie ich obrony jaki zaprezentowaliśmy o gola było nam bardzo trudno - kończy Witold Cichy.