Chrobry pokonał Raków i zbliża się do czołówki
Chrobry Głogów niepokonany od siedmiu kolejek. W środę wygrał u siebie z Rakowem Częstochowa 2:1 i utrzymał 4. miejsce w grupie zachodniej II ligi.
fot. Piotr Krzyżanowski / Polskapresse
Wynik został ustalony jeszcze w pierwszej połowie. W 27. minucie trafił Kamil Sylwestrzak, głową pokonując Mateusza Kosa po dośrodkowaniu Zbigniewa Grzybowskiego z rzutu rożnego. Na 2:0 podwyższył w 37. minucie Konrad Kaczmarek. Też uderzał głową, ale tym razem asystował mu Mateusz Hałambiec. Pomarańczowo-czarni jednak krótko utrzymali dający sporo spokoju wynik. Gola "do szatni" zdobył bowiem bezpośrednio z rzutu wolnego Maciej Gajos.
W drugiej połowie było przede wszystkim sporo walki, o czym świadczy ponad 20 fauli z obu stron, ale mało dogodnych sytuacji. Głogowianie nie szarżowali tempa i woleli czekać na kontry. Przed najlepszą szansą po jednej z nich stanął Hałambiec, jednak z kilku metrów uderzył wprost w bramkarza. Goście, mimo przewagi, nie radzili sobie z defensywą Chrobrego. Oddali kilka uderzeń z dalszych odległości, lecz w większości przypadków nie zmuszali nimi do interwencji broniącego Michała Augustyna.
- Pod względem piłkarskim byliśmy zespołem lepszym, ale taki jest futbol. Nie zawsze wygrywa się za same walory - ocenił trener Rakowa Jerzy Brzęczek.
W odmiennych nastrojach jest szkoleniowiec gospodarzy Ireneusz Mamrot, nie tylko z powodu trzeciej z rzędu wygranej. Jego zespół depcze po piętach bijącym się o awans, wyrastając na rewelację rozgrywek. - Nie wszystko jednak cieszy. Martwi ciężka sytuacja kadrowa. Przed nami trudny wyjazd do Tych, a zagramy tam nie tylko bez kontuzjowanych Przemysława Stasiaka i Macieja Sobonia, ale też pauzującego za kartki Mateusza Niedźwiedzia - mówi.