menu

Chrobak nie odmienił oblicza Lecha. Pogoń zdobyła punkt w Poznaniu

16 sierpnia 2014, 22:21 | Maciej Pietrasik

Nowemu, tymczasowemu trenerowi Lecha Poznań - Krzysztofowi Chrobakowi, nie udało się odmienić gry zespołu. Kolejorz w drugiej połowie uratował punkt w domowym meczu z Pogonią Szczecin. Kto wie, jaki byłby końcowy wynik, gdyby w przerwie nie zszedł kontuzjowany Marcin Robak.

Na początku spotkania stroną atakującą częściej byli poznaniacy, choć również Pogoń starała się zagrozić bramce rywala. Po stronie gospodarzy aktywny był Lovrencsics, ataki „Portowców” często napędzał natomiast Mateusz Lewandowski. Siedem minut po pierwszy gwizdku arbitra pierwszą okazję na gola miał Marcin Robak, lecz po jego strzale piłka odbiła się od Kamińskiego i wyszła na rzut rożny. Chwilę później pod drugą bramką groźnie zrobiło się po dośrodkowaniu Lovrencsicsa, żaden z kolegów nie zdołał jednak przeciąć jego dośrodkowania.

W 12. minucie pod bramką Pogoni zrobiło się bardzo groźnie. Po zablokowanym przez Hernaniego strzale Lovrencsicsa piłka szczęśliwie trafiła do Teodorczyka, którego dobrym powrotem w ostatniej chwili powstrzymał Patryk Małecki. Pod koniec pierwszego kwadransa gry Teodorczyk dobrze podał do Hamalainena, który zdecydował się na strzał z ostrego kąta, ale dobrze interweniował Janukiewicz. Niewykorzystane sytuacje zemściły się na gospodarzach w 21. minucie. Po szybkim wybiciu Kotorowskiego Pogoń natychmiast odzyskała piłkę, futbolówka trafiła do Hernaniego, a ten posłał znakomite prostopadłe podanie do Robaka. Napastnik Pogoni poradził sobie z Wołąkiewiczem i pewnym strzałem pokonał Kotorowskiego, dając swojemu zespołowi prowadzenie.

Po zdobyciu bramki Pogoń nie cofnęła się do defensywy, lecz dalej starała się atakować bramkę Lecha. Bardzo aktywny był Patryk Małecki, który dośrodkowywał, strzelał, lecz długo nie przynosiło to większego efektu. W 27. minucie omal nie mieliśmy jednego z bardziej kuriozalnych goli tego sezonu. Hernani najpierw uprzedził Teodorczyka, przejął piłkę, a po chwili omal nie wpakował piłki do własnej bramki. Brazylijczyk ostatecznie trafił jednak tylko w słupek.

Dziewięć minut przed końcem pierwszej części gry Teodorczyk miał dobrą szansę na wyrównanie stanu spotkania, lecz uderzył prosto w Janukiewicza, który nie miał problemów ze skuteczną interwencją. W końcówce Pogoń mogła, a nawet powinna, podwyższyć prowadzenie. Małecki zaplątał się z piłką na lewym skrzydle, ale ostatecznie zdołał dośrodkować. Robak miał przed sobą pustą bramkę, źle przyjął jednak piłkę i musiał uderzać piętą. Było to zagranie niecelne, a sporo pretensji miał Frączczak, niepilnowany w polu karnym. Gdyby Robak zagrał do niego piłkę, mielibyśmy drugiego gola. Chwilę później tuż obok bramki uderzał jeszcze Dąbrowski i do przerwy Pogoń prowadziła w Poznaniu z Lechem 1:0.

Na początku drugiej połowy na murawie pojawił się Łukasz Zwoliński, który zastąpił Marcina Robaka. Strzelec pierwszego gola w końcówce pierwszej części gry doznał urazu mięśnia dwugłowego. Trzy minuty po wznowieniu gry gospodarze byli bliscy wyrównującego gola. Pawłowski dobrze przyjął sobie piłkę i oddał bardzo mocny strzał z dystansu, lecz znakomitą interwencją popisał się Janukiewicz. Kilka chwil później Lech znów zaatakował. Tym razem Pawłowski znalazł się z piłką z prawej strony, dośrodkował w pole karne, ale Hamalainen nie zdołał czysto uderzyć głową i piłka przeleciała obok bramki.

W 58. minucie Pogoń po raz pierwszy w drugiej połowie zagroziła bramce Lecha. Po dobrze rozegranym rzucie z autu z piłką w polu karnym znalazł się Murayama, lecz jego zagranie w kierunku Zwolińskiego zablokowali obrońcy Lecha. „Portowcy” dobrze atakowali prawą stroną – aktywny był Murayama, a do akcji ofensywnych dobrze włączał się Frączczak, który po wejściu Japończyka cofnięty został do obrony. Dziewięć minut później groźnie zaatakowali gospodarze. Lovrencics zagrał do Kownackiego, ten nie zdołał jednak opanować futbolówki w polu karnym.

W 73. minucie meczu Lech dopiął swego i doprowadził do wyrównania. Do wybitej z pola karnego Pogoni piłki dopadł Pawłowski, zdecydował się na uderzenie sprzed szesnastki, piłka odbiła się jeszcze od próbującego interweniować Rafała Murawskiego i wpadła do bramki obok zdezorientowanego Janukiewicza. Po chwili gospodarze mieli okazję na kolejnego gola. Poznaniacy ruszyli z kontrą, znów piłkę miał Pawłowski, który próbował dograć do jednego z partnerów, lecz tym razem bardzo dobrą interwencją niebezpieczeństwo zażegnał Frączczak.

Na początku ostatniego kwadransa gry szansę na gola miał Teodorczyk. Po świetnym prostopadłym zagraniu Douglasa napastnik Lecha znalazł się z piłką w polu karnym, nie zdołał jednak dobrze przyjąć futbolówki i wybił mu ją spod nóg Frączczak. Siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry Teodorczyk miał kolejną dobrą szansę, ale tym razem po kontrataku uderzył nad poprzeczką. W końcówce tempo meczu nieco spadło, choć stroną przeważającą nadal byli gospodarze. Już w doliczony czasie gry blisko gola na wagę trzech punktów był Teodorczyk, lecz jego strzał sprzed linii bramkowej wybił Murawski, a dobitka napastnika Lecha była niecelna. Chwilę później kolejna sytuacja Teodorczyka również nie przyniosła gola dla poznaniaków i mecz ostatecznie zakończył się podziałem punktów – Lech zremisował w Poznaniu z Pogonią 1:1.


Polecamy