menu

Chojniczanka przypomniała sobie, jak się wygrywa

16 września 2013, 15:53 | Piotr Furtak / Dziennik Bałtycki

Pięć kolejek musieli czekać piłkarze Chojniczanki Chojnice na kolejne ligowe zwycięstwo. Na własnym boisku podopiecznym Mariusza Pawlaka udało się wczoraj pokonać Wisłę Płock 2:0. Zespół z Płocka jest na pewno bardziej doświadczoną drużyną od młodej drużyny z Chojnic, ale na boisku nie było tego widać.

Chojniczanka Chojnice wygrała z Wisłą Płock
Chojniczanka Chojnice wygrała z Wisłą Płock
fot. Maciej Jasnowski

Szczególnie w pierwszej połowie meczu to Chojniczanka niepodzielnie rządziła na boisku. Gospodarze po pierwszej odsłonie spotkania powinni prowadzić co najmniej 4:0. Podczas gdy wiślacy nie stworzyli sobie żadnej klarownej sytuacji bramkowej, piłkarze z Chojnic kilka razy byli bardzo bliscy szczęścia. Udało się dwukrotnie. Najpierw po nieco problematycznym faulu w polu karnym Marko Radicia na Marcinie Orłowskim, jedenastkę pewnie wykonał Tomasz Mikołajczak. To była 19 minuta spotkania. Półtora tysiąca kibiców Chojniczanki, którzy pojawili się na stadionie przy ulicy Mickiewicza w Chojnicach, po raz drugi mogło krzyknąć z radości w 44 minucie spotkania. Wówczas to po rzucie wolnym i zamieszaniu pod bramką Seweryna Kiełpina w dobrym miejscu znalazł się Daniel Chyła. Dobił on futbolówkę wybitą przez bramkarza Wisły.

Druga bramka ustawiła grę w kolejnych minutach. Po przerwie piłkarze Chojniczanki w zasadzie cofnęli się do obrony korzystnego rezultatu, chociaż na początku tej części mieli szanse na podwyższenie wyniku. Zmiana ról nastąpiła dopiero w ostatnich 20 minutach spotkania. Wówczas to piłkarze Wisły byli bliżsi szczęścia. W bramce Chojniczanki świetnie spisywał się jednak Rafał Misztal. Jeśli dodać do tego źle ustawione celowniki płocczan, to wynik tego spotkania nie mógł już się zmienić.

- Bardzo martwi mnie to, że tracimy sporo bramek po stałych fragmentach gry - mówił na konferencji po meczu Marcin Kaczmarek, trener Wisły. - Nie wiem, czy rzut karny dla Chojniczanki został podyktowany słusznie czy też nie. W każdym razie branka, która po nim padła w zasadzie ustawiła spotkanie. Chojniczanka grała to, co chciała. My szukaliśmy szans w ataku pozycyjnym, niewiele z tego jednak wynikało. W mojej ocenie jednak, jeśli był rzut karny dla Chojniczanki, dla nas powinny być dwa. Nie zwalam winy na sędziego, ale uważam, że sędziowie powinni być poddawani większej ocenie i krytyce. W wielu sytuacjach jestem zniesmaczony ich postawą.

Mecz Chojniczanki z Wisłą Płock miał szczególny wymiar między innymi z tego względu, że jeszcze kilka lat temu Marcin Kaczmarek trenował... Mariusza Pawlaka, obecnego szkoleniowca Chojniczanki.

- Na tą wygraną ciężko pracowaliśmy, nie tylko dzisiaj, ale również w poprzednich spotkaniach - mówi Mariusz Pawlak. - Co z tego, że graliśmy dobrze, skoro nie udało się wygrywać, a w piłce punkty zdobywa się za strzelone bramki. Na szczęście dzisiaj udało nam się poprawić nieco skuteczność.

Po spotkaniu w Chojnicach Chojniczanka, podobnie jak Wisła, ma na koncie 12 punktów. W tabeli zrobiło się jednak ciasno, dlatego też dla podopiecznych Mariusza Pawlaka bardzo duże znaczenie będzie miał mecz z Flotą Świnoujście. A ten rozegrają w najbliższą sobotę na wyjeździe. Flota, jeden z głównych pretendentów do awansu w ubiegłym sezonie, teraz radzi sobie gorzej. Zespół ze Świnoujścia ma obecnie na koncie o punkt mniej od pierwszoligowców z Chojnic.

Chojniczanka - Wisła Płock 2:0 (2:0)

Bramki: 1:0 - Tomasz Mikołajczak (19-rzut karny), 2:0 - Daniel Chyła (44)

Chojniczanka: Misztal - Chyłal, Radler, Jędrzejczyk, Bednarek, Iwanicki (86 Godinho), Mrozik, Feciuchl, Orłowski, Ostalczyk (64 Ropiejko), Mikołajczakl (81 Pląskowski)

Wisła: Kiełpin - Stefańczykl, Magdońl, Radić, Grudzień (57 Mysona), Góralski (71 Sekulski), Sielewski, Janus, Hiszpański, Dziedzic, Krzywicki (61 Grzelak)

Sędzia: Łukasz Bednarek (Koszalin)

Widzów: 1500


Dziennik Bałtycki


Polecamy