menu

Chmiest: W Bradze ciężko było się wkomponować

19 grudnia 2010, 22:00 | /Głos Wielkopolski

- Lech faworytem nie jest i na pewno czeka go trudne zadanie. Skoro jednak potrafił wygrać z z Manchesterem City, to dlaczego nie miałby poradzić sobie również ze Sportingiem - mówi Marcin Chmiest, były piłkarz... Sportingu Braga.

Jak trafił Pan do Bragi?
Zwyczajnie, zostałem wypożyczony na rundę wiosenną z Odry Wodzisław. Miałem trochę pecha, bo trafiłem do Portugalii na przełomie stycznia i lutego, gdy zespół był już po okresie przygotowawczym, a ja go jeszcze nawet na dobre nie rozpocząłem. Ciężko było się wkomponować.

Co najlepiej zapamiętał Pan z pobytu w tym klubie?
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to oczywiście stadion. Nie wiem czy gdziekolwiek na świecie jest taki drugi. Położony w górach, nietypowo zaprojektowany, bo ma tylko dwie boczne trybuny, za jedną z bramek jest skała. Naprawdę robi wrażenie. Kibice Lecha będą mieli co oglądać.

Sporting bardzo zmienił się od czasu, gdy Pan w nim grał?
Zostało tylko trzech piłkarzy: Argentyńczyk Andres Madrid, Vandinho i Alberto Rodriguez. Pamiętam zwłaszcza pierwszego, bo interesowały się nim wówczas czołowe kluby w Portugalii [ostatecznie trafił do FC Porto, gdzie jednak nie zrobił kariery i wrócił do Bragi - red.]. To defensywny pomocnik, specjalista od czarnej roboty. W obecnej drużynie największe wrażenie robi na mnie Matheus Nascimento, który świetnie radził sobie w Lidze Mistrzów, strzelił m.in. dwa gole Arsenalowi. Do tego widać, że nie było w tym przypadku. Jestem przekonany, że wkrótce odejdzie do lepszego klubu.

Niektórzy porównują Sporting właśnie do Arsenalu. Czy trochę nie na wyrost?
Jeśli zachowamy proporcję to nie. Ma podobną politykę transferową - też raczej wychowuje, niż kupuje, co można zrozumieć, bo nie ma takich możliwości jak Benfica, FC Porto czy Sporting. Koszulki ma identyczne, a do tego również imponuje szybkością, z jaką przeprowadza akcje. I nie ma w tym przypadkowości, każdy zawodnik doskonale wie co zrobić z piłką, jeszcze zanim ją dostanie. Z tym miałem również duży problem, bo w Polsce gra się zupełnie inaczej.

Jakie szanse ze Sportingiem ma Lech?
Faworytem nie jest i na pewno czeka go trudne zadanie. Skoro jednak potrafił wygrać z z Manchesterem City, to dlaczego nie miałby poradzić sobie również ze Sportingiem.

Rozmawiał Hubert Zdankiewicz