menu

Chełmianka zaczyna przygodę z Totolotek Pucharem Polski. Podopieczni Artura Bożyka w 1. rundzie zmierzą się u siebie ze Zniczem Pruszków

25 września 2019, 08:25 | Marcin Puka

Trzecioligowa Chełmianka dzisiaj (24 września) w meczu 1. rundy Totolotek Pucharu Polski podejmie (godz. 15.30) występujący szczebel wyżej Znicz Pruszków. Faworytem są przyjezdni, ale miejscowi nie są bez szans na sprawienie niespodzianki i awansu do kolejnej rundy rozgrywek Pucharu "Tysiąca Drużyn".


fot. chełmianka.pl

Chełmianka obecnie znajduje się w strefie spadkowej trzeciej ligi, ale jej gra wcale nie jest taka zła, jak wskazywałyby wyniki. Trzeba pamiętać, że po zakończeniu sezonu 2018/19 z ekipy biało-zielonych odeszło kilku podstawowych piłkarzy i nie do końca udało się zapełnić te luki.

W 1. rundzie Totolotek Pucharu Polski można było trafić na zespoły m.in. z krajowej elity, ale los sprawił, że do Chełma przyjedzie drugoligowiec. Jaka była pierwsza myśl Artura Bożyka, trenera Chełmianki, po wylosowaniu tego przeciwnika?

– Czeka nas ciekawa konfrontacja, która jest dużą szansą na zaprezentowanie się zespołu na arenie rozgrywek centralnych, ale i szansą na wykonanie znaczącego kroku w rozwoju piłkarskim drużyny oraz indywidualnym każdego z zawodników – mówi Artur Bożyk, prowadzący zespół z Chełma.

Wydaje się, że dla zespołu z Chełma ważniejsze są zmagania o punkty. Nie ma co ukrywać, że będzie on walczył o uchronienie się przed spadkiem do czwartej ligi. Jednak w klubie z naszego regionu nikt nie ma zamiaru odpuszczać nadchodzącej batalii o stawkę.

– Mamy świadomość wagi zdobywania punktów w rozgrywkach ligowych. Czynniki to jest, chęć sprawdzenia się z teoretycznie silniejszym przeciwnikiem, apetyt na sprawienie niespodzianki, czy też duże zainteresowanie kibiców, powinny pozwolić osiągnąć gotowość do podjęcia maksymalnego wysiłku psychofizycznego, który wydaje się fundamentalny w tej konfrontacji pucharowej – wyjawia Bożyk.

Ekipa z Mazowsza miała niezły początek trwającego sezonu, ale ostatnio spuściła z tonu. Podopieczni Andrzeja Prawdy przegrali dwa mecze z rządu, w tym z Górnikiem Łęczna i plasują się na ósmym miejscu w tabeli. Spotkanie Znicza z Górnikiem było transmitowane na żywo w Telewizji Polskiej, a Bożyk nie mógł przegapić okazji obejrzenia rywali w akcji.

– Znicz to zespół zbudowany głównie z doświadczonych zawodników z historią gry w pierwszej lidze, czy ekstraklasie. Powoduje to, że w każdej chwili indywidualną akcją lub wysokiej jakości zagraniem wielu z nich może być zaskakującymi – ocenia najbliższego przeciwnika Bożyk. – Najprawdopodobniej zaprezentowany zostanie klasyczny system 1-4-4-2 z chęcią szybkiej zmiany sektorów ataku z wykorzystaniem podań długich i dużych indywidualnych umiejętności technicznych. Ale Znicz posiada także swoje słabości , których część uwypuklił, choćby Górnik Łęczna – dodaje.

Argumentem przemawiającym na korzyść Chełmianki jest fakt, że zagra ona przed własną publicznością. Z drugiej strony zespół z Pruszkowa dobrze radzi sobie w meczach wyjazdowych.

– Dobrze jest mieć świadomość, że kontrola piłki nogą nigdy nie będzie tak perfekcyjna jak ręką, więc niespodzianki w futbolu często mogą mieć miejsce. Także w środę w Chełmie – wyjawia Bożyk. – Chełmianka już ma w swojej historii pucharowej awans szczebel wyżej po konfrontacji z drugoligowcem wywalczony w Chełmie, chociaż w nieco innym składzie. Inteligentne ograniczanie przestrzeni przeciwnikowi powinno zacierać pewne różnice w fazie bronienia, zaś w działaniach ofensywnych istotne będzie szybkie dostrzeganie sytuacji odpowiednich do przeprowadzenia ataku w jak najkrótszym czasie. Uważam, że w trakcie meczu takie szanse będą się pojawiały – dodaje trener trzecioligowca.

Czy trener Bożyk desygnuje na boisko jedenastkę z meczów o punkty, czy szansę występu dostaną dotychczasowi zmiennicy? – W związku ze zmianami, jakie zaszły w kadrze latem, na boisku najprawdopodobniej zaprezentuje się ta jedenastka, którą oglądamy od początku sezonu. Pod znakiem zapytania stoi jedynie występ podstawowego środkowego obrońcy Jakuba Niewęgłowskiego który w ostatnim meczu opuścił boisko z powodu kontuzji – kończy szkoleniowiec Chełmianki.


Polecamy