Chęci Żalgirisu Wilno nic nie znaczą. Mistrz Litwy nie zagra w Ekstraklasie
Klub z Wilna chciałby przenieść się do polskiej ligi. Ponoć miałoby to nastąpić od sezonu 2018/19. Szanse mistrza Litwy są na to niemal zerowe. Główną przeszkodą są przepisy PZPN.
Nie ma takiej możliwości. Nie pozwala na to statut PZPN i uchwała o członkostwie – wyjaśnił Łukasz Wachowski, dyrektor departamentu rozgrywek krajowych w Polskim Związku Piłki Nożnej. – Członkiem PZPN są kluby piłkarskie i wojewódzkie związki piłki nożnej. Żeby stać się członkiem PZPN, będąc klubem piłkarskim, trzeba być członkiem właściwego ZPN. Właściwego w rozumieniu terytorialnym, tak jak mamy województwa. Nie ma więc możliwości, żeby Żalgiris Wilno czy inny zagraniczny klub nabył członkostwo w jakimkolwiek wojewódzkim związku. A to z kolei przekreśla jego szanse, by stać się członkiem PZPN. Koniec tematu – dodał.
O chęciach Żalgirisu poinformował litewski serwis 15min.lt. Zdaniem dziennikarzy, miałoby to nastąpić w sezonie 2018/19. Głównie dlatego, bo najbliższe dwa lata jej format pozostanie bez zmian. Natomiast od kolejnego roku liczba rywalizujących drużyn ma się zwiększyć do 18. Żalgiris nie zrezygnowałby jednak z występów w krajowej lidze. Szuka jedynie opcji rywalizowania z lepszymi drużynami. Od trzech lat bowiem w lidze litewskiej nie ma na niego mocnych. Trzy razy z rzędu drużyna z Wilna zdobyła mistrzostwo kraju. W zakończonym w listopadzie sezonie (na Litwie gra się systemem wiosna-jesień) z 36 meczów wygrała 31 i raz zremisowała. Nad drugą drużyną miała 10 punktów przewagi, a nad trzecią – 24. Jednocześnie zdobywała Puchar Litwy. Udział w sukcesach miał trener Marek Zub i piłkarze Kamil Biliński i Jakub Wilk.
W 2012 roku zespół wygrał ligę po raz pierwszy od 14 lat. Na starcie sezonu 2013/14 Żalgiris w eliminacjach Ligi Europy pokonał Lecha Poznań. – To naturalne, klub chce się rozwijać – stwierdził w rozmowie z litewskim „Baltic News Service” zastępca burmistrza Wilna Linas Kvedaravicius. – Wiele drużyn koszykarskich i hokejowych z naszego kraju występuje w ligach gdzie indziej. Choć w przypadku Żalgirisu i futbolu, to odległa perspektywa. Zacznijmy od tego, że klub musi spełnić szereg warunków licencyjnych. Przede wszystkim stadion musiałby zostać zmodernizowany – dodał.
Aktualny obiekt, mogący pomieścić pięć tys. fanów, pamiętają też piłkarze Legii Warszawa i grupa pseudokibiców, która w połowie pucharowego meczu z Vetrą Wilno w 2007 roku biła się z policją. Litewscy stróże prawa i lechici mogą jednak spać spokojnie. Koszmary nie powrócą (chyba że w europejskich pucharach). – Zgodnie z podręcznikiem licencyjnym, jak i statutem PZPN, klub musi rozgrywać swoje mecze na terytorium Polski. Żalgiris musiałby więc wynajmować u nas jakiś stadion. Bez sensu – stwierdził Wachowski. Poza tym wileński klub nie jest bogaty.
Według 15min.lt, budżet pierwszej drużyny wynosi 8-9 mln zł. Byłby on najniższy w Ekstraklasie. – Inna kwestia to przydzielenie do odpowiedniej klasy rozgrywkowej. Niekonicznie musi to być Ekstraklasa. Dlatego nie bierzemy tego tematu pod uwagę. Ot, ciekawostka – stwierdził Waldemar Gojtowski z biura prasowego Ekstraklasa S.A. „Żalgiris w Esa! Bez bicia, kto jest autorem tego newsa? Zapłacę za leczenie” – z uśmiechem skomentował na Twitterze prezes PZPN Zbigniew Boniek. Litewscy dziennikarze napisali też, że władze Żalgirisu kontaktowały się w całej sprawie z przedstawicielami polskich rozgrywek już miesiąc temu.
– Spotykamy się z przedstawicielami wielu lig w Europie, od najmocniejszych do tych słabszych. To normalna rzecz. Niewykluczone, że ktoś coś źle zinterpretował lub sobie dopowiedział – podsumował Gojtowski. Mimo że wszystko jest jasne, załóżmy jednak, że Żalgiris dołączyłby do Ekstraklasy. – Z pewnością by sobie w niej poradził – ocenił w rozmowie z x-news Marek Zub. – Uatrakcyjniłby rozgrywki. Nie tylko medialnie i marketingowo, lecz także sportowo. Choć ambicje klubu są duże, to prawdopodobnie nie grałby o mistrzostwo – dodał.
Do spekulacji medialnych odniósł się też klub z Wilna. W oficjalnym piśmie nie zaprzeczył ani nie potwierdził informacji. Napisał m.in. że „udział w Ekstraklasie to jedna z możliwości teoretycznych” oraz, że skupia się na staraniach, by poziom litewskiej piłki wzrósł. Oddzielna sprawa, to decyzja UEFA. Przepisy w tej kwestii nie są precyzyjne i nie wykluczają przenosin. Ale nawet jeśli jest taka możliwość, to rzadko z niej korzysta, bo chęć musi wyrazić federacja przyjmująca klub z zagranicy.
Od lat co jakiś czas wracają spekulacje, że dwa kluby z Glasgow – Celtic i Rangers – chciałyby dołączyć do Premier League. Władze ligi nie chcą się na to zgodzić m.in. dlatego, że oznaczałoby to stratę wielu mln funtów dla angielskich klubów. Wyjątkiem są walijskie drużyny – Swansea i Cardiff, które rywalizację w Anglii zaczęły kilkadziesiąt lat temu i to od najniższych lig. Być może władze Żalgirisu rozmarzyli się, słuchając premiera Francji Manuela Vallsa, który zapowiedział, że chętnie przyjmie zespół FC Barcelona, jeśli Katalonia odłączy się od Hiszpanii. Chętnych, by ugościć jedną z najlepszych drużyn na świecie jest pewnie więcej niż drużynę z ligi litewskiej, o kilka klas gorszej od polskiej Ekstraklasy.