Trener Gryfa Wejherowo U-15: „W zespole jest sporo zawodników, którzy mają to coś, czyli po prostu talent”
Od czasów pamiętnego ćwierćfinałowego meczu w Pucharze Polski z Legią Warszawa, o piłkarzach wejherowskiego Gryfa znów zrobiło się głośno. Wszystko za sprawą znakomitych wyników osiągniętych w minionej rundzie wiosennej, dzięki którym Gryf z piłkarskiego „chłopca do bicia” stał się jedną z najskuteczniejszych drużyn II ligi, wygrywając większość tegorocznych meczów. Warto jednak dodać, że wejherowski klub pomimo jednego z najmniejszych budżetów w II lidze, ma także utalentowanych juniorów, m.in. w drużynie do lat 15.
W miniony weekend zakończyły się właśnie rozgrywki Centralnej Ligi Juniorów U-15 gr. B., w których grali juniorzy Gryfa Wejherowa. Należy zaznaczyć, że CLJ U-15 jest najlepszą możliwą ligą w tej kategorii wiekowej, a grają w niej juniorzy z drużyn z Ekstraklasy, jak Lech Poznań, Lechia Gdańsk i Pogoń Szczecin.
- Jeżeli chodzi o samą Centralną Ligę Juniorów, to jest to największy dotychczasowy sukces kategorii wiekowej U-15, biorąc pod uwagę obecny system rozgrywek – mówi Dawid Kowalski, trener Gryfa Wejherowo U-15. - Klub zadebiutował w tych rozgrywkach jesienią ubiegłego roku. W poprzedniej rundzie udało się utrzymać zespół, a wiosną już niestety nie – dodaje.
Żółto-czarni zakończyli wiosenne zmagania na ostatnim miejscu i tym samym w przyszłym sezonie w kategorii U-15 będą musieli w występować na niższym szczeblu rozgrywkowym. Pomimo spadku, młodzi piłkarze są jednak zadowoleni z zakończonego sezonu.
- Myślę, że nawet dobrze wypadliśmy w zakończonym sezonie. Zabrakło tylko punktów, ale graliśmy dobrze i uważam, że poczyniliśmy znaczne postępy od początku tego sezonu – powiedział Oliwier Kątny, który swoją przygodę w Gryfie zaczynał jako stoper, a obecnie gra na prawej obronie.
Zadowolenia nie krył również trener U-15, który pozytywnie ocenił sezon 2017/2018.
- Jeżeli chodzi o cały sezon to musimy podzielić go na rundę jesienną i wiosenną. Runda jesienna wyszła nam całkiem dobrze, ponieważ zwyciężyliśmy w najważniejszych meczach – mówi Dawid Kowalski. - Chodzi o mecze z Włókniarzem Kalisz i Chemikiem Bydgoszcz, które wygraliśmy dwukrotnie (w każdej rundzie graliśmy systemem mecz i rewanż). Były to bardzo ważne zwycięstwa, bo z tymi drużynami rywalizowaliśmy o utrzymanie. Wygrane dały nam 12 punktów, szóste miejsce w tabeli i utrzymanie jesienią (drużyny z siódmego i ósmego miejsca spadają do niższej klasy rozgrywkowej). Dało nam to przede wszystkim przepustkę do gry w rundzie wiosennej w CLJ U-15. Gdybyśmy spadli, to gralibyśmy w lidze wojewódzkiej – dodaje.
Wiosną było już trochę gorzej, ponieważ klub opuściło kilku podstawowych zawodników i młodym gryfitom nie udało się utrzymać w prestiżowej lidze.
- Wiosną odeszło od nas trzech kluczowych zawodników, bramkarz przeszedł do Śląska Wrocław, a dwóch zawodników z pola zasiliło Olimpię Elbląg. W rundzie wiosennej widoczny był ich brak, głównie bramkarza, który wnosił bardzo wiele do zespołu. Odejście kluczowych piłkarzy spowodowało, że spadł poziom rywalizacji w zespole. Mieliśmy także dużo pecha pod bramką przeciwnika, w każdym meczu stwarzaliśmy sobie wiele sytuacji, których niestety nie potrafiliśmy zamienić na bramki. Gdybyśmy strzelili gole to mecze pewnie inaczej by się układały. Końcowe wyniki większości meczów niestety nie odzwierciedlały naszej gry. Niestety w rundzie wiosennej nie poszło nam tak dobrze jak jesienią – podsumowuje trener Dawid Kowalski
Z Gryfa Wejherowo do klubu z Ekstraklasy
Słabsza dyspozycja wiosną spowodowana była m.in. odejściem wcześniej wspomnianego bramkarza Sebastiana Flisa, który przeszedł do juniorskiej drużyny Śląska Wrocław. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, ponieważ pokazuje to tylko potencjał piłkarzy z Wejherowa i świadczy o tym, że szkolenie młodych piłkarzy w wejherowskim Gryfie stoi na odpowiednim poziomie.
- Warunki mamy ciężkie do trenowania w klubie, ale jest tu sporo chłopaków, którzy mają to coś, czyli po prostu talent – mówi trener Dawid Kowalski - Sebastian swoimi interwencjami wielokrotnie ratował zespół przed utratą bramki. Udowodnił, że zasłużył na to, aby przejść do takiego klubu jak Śląsk Wrocław. Dostał szansę, którą miejmy nadzieję, że wykorzysta. Zawsze mówimy młodym zawodnikom, że jak masz okazję zagrać w takim klubie jak np. Śląsk Wrocław to idź i spróbuj. Jak coś nie wyjdzie, to zawsze możesz wrócić do Gryfa. W klubie jest więcej takich zawodników, którzy mogą spróbować sił w wielu lepszych klubach, jak np. Arka Gdynia, czy Lechia Gdańsk. W tym tygodniu np. na testy do Arki Gdynia idzie od nas 3 kolejnych chłopców – dodaje trener.
Profesjonalny program szkolenia
Wychowankowie klubu szkoleni są od najmłodszych lat. Zanim jednak przejdą do Gryfa przez kilka lat odbywają praktyki piłkarskie w Akademii Piłki Nożnej "Błękitni" Wejherowo.
- Jest to akademia piłkarska, z którą współpracujemy – mówi Dawid Kowalski. - W pewnym okresie wiekowym młodzi piłkarze, którzy kończą swoją przygodę z Błękitnymi na etapie Orlika (maksymalnie 10-11 lat) przechodzą bezpośrednio do naszej drużyny na zasadzie współpracy pomiędzy klubami. Zadaniem akademii jest szkolenie młodych piłkarzy od podstaw, którzy następnie przechodzą do Gryfa i wchodzą na etap profesjonalny. Poza tym w różnych rocznikach rozglądamy się także po okolicznych zespołach na terenie całego powiatu, np. w Redzie, Rumi czy choćby Luzinie. Szukamy piłkarzy, którzy wyróżniają się w swoich zespołach i którzy mogliby się u nas sprawdzić. Niedawno zasiliło nasz zespół np. dwóch chłopaków z Redy i zawodnik z Sokoła Bożepole Wielkie. Odbywa się to na zasadzie koleżeńskiej współpracy z trenerami lokalnych zespołów, którzy polecają najbardziej wyróżniających się piłkarzy w swoich klubach – dodaje.
Bliźniacy zupełnie niepodobni do siebie
Obecnie w zespole do lat 15 występuje nietypowych dwóch bliźniaków - Dawid i Jakub Kwidzińscy. Zawodnicy różnią się od siebie nie tylko wyglądem, ale także wieloma innymi cechami.
- Jedyną cechą wspólną bliźniaków jest tak właściwie tylko charakter, ponieważ dwoje są nieustępliwi – śmieje się trener juniorów - Natomiast jeżeli chodzi o aspekty piłkarskie to wiele ich dzieli, np. jeden jest wysoki, a drugi niski. Jeden jest jednym z najbardziej wyróżniających się piłkarzy w zespole, a drugi z kolei stanowczo odstaje od swojego brata pod względem umiejętności technicznych – dodaje.
Rodzice przemierzają kilkaset kilometrów by kibicować swoim dzieciom
Wiadomo, że największym wsparciem dla młodego piłkarza – poza właściwym trenerem, klubem i środowiskiem piłkarskim - jest rodzina. To ona właśnie wychowuje go na co dzień i zapewnia mu najważniejsze potrzeby, aby mógł prawidłowo się rozwijać. Na brak tych wszystkich potrzeb nie mogą na pewno narzekać młodzi zawodnicy Gryfa, którzy mają wiernych kibiców w postaci rodziców.
- Wspieramy nasze dzieci jak tylko możemy, staramy się jeździć samochodami na wszystkie wyjazdowe mecze. Z racji tego, że klub dowozi drużynę, to my jako rodzice, musimy dojeżdzać na własną rękę na mecze naszych dzieci. Przeważnie jeździmy grupką kilkunastoosobową. Ze wszystkimi rodzicami znamy się już od paru ładnych lat. Pomagamy sobie jak możemy, również w dowozach dzieci. Te wyjazdy są dość dalekie, ponieważ chłopcy grają w różnych województwach, nie brakuje wyjazdów zarówno do Szczecina, jak i Poznania. Przede wszystkim cieszymy się z tego, że chłopcy robią postępy. Motywujemy ich do dalszej pracy. Sam wynik nie jest najważniejszy. Cieszymy się, że mają dobre, zdrowe podejście do sportu i życia - mówi rodzic jednego z piłkarzy.
CENTRALNA LIGA JUNIORÓW w SPORTOWY24.PL
Wszystko o Centralnej Lidze Juniorów - newsy, ciekawostki, wyniki i tabele!