menu

Młody piłkarz Cracovii Adrian Kajpust: Lubię wyzwania

28 grudnia 2017, 17:39 | Jerzy Filipiuk

Rozmowa. 18-letni piłkarz, środkowy obrońca Cracovii Adrian Kajpust mówi o grze zespołu w Centralnej Lidze Juniorów i swych oczekiwaniach w drugiej części sezonu.

Adrian Kajpust (pierwszy z lewej) i jego koledzy w ostatnim tegorocznym meczu CLJ rozgromili Wisłę 6:2
Adrian Kajpust (pierwszy z lewej) i jego koledzy w ostatnim tegorocznym meczu CLJ rozgromili Wisłę 6:2
fot. Anna Kaczmarz

– Młode „Pasy” są piąte w tabeli. Odniosły osiem zwycięstw, tylko raz przegrały i aż ośmiokrotnie zremisowały. Jak Pan skomentuje jej grę w tej części sezonu?

– Przed jego rozpoczęciem nasza postawa była wielką niewiadomą. W klubowej kadrze nastąpiło dużo zmian. Dotknęło to pół drużyny. Początek rozgrywek nie był dla nas udany, często remisowaliśmy (5 razy w siedmiu meczach – przyp.), brakowało nam koncentracji w kluczowych momentach. Dopiero w połowie rundy zaczęliśmy prezentować swój futbol. Osiągnięte wyniki motywują nas do dalszej pracy i walki o mistrzostwo Polski.

– Warto przypomnieć, że z powodu remontu boiska przy ulicy Wielickiej Cracovia z 17 spotkań aż 11 rozegrała poza Krakowem. I siedem z nich zremisowała.

– Remisy na wyjazdach to nie najgorsze wyniki, choć chcieliśmy zdobywać więcej punktów. Wiosną zdecydowanie częściej będziemy grać u siebie.

– Rok zakończyliście mocnym akcentem, gromiąc Wisłę 6:2 na boisku Garbarni. Wcześniej u siebie pokonaliście będący czwarty w tabeli Progres Kraków 2:1.

– Chcieliśmy pokazać naszą wyższość nad Wisłą. I pokazaliśmy to dosadnie. Utwierdziliśmy się w przekonaniu, że prezentujemy wyższy poziom gry. Piłkarzom Progresu nie można odmówić umiejętności. Mają jednak nad nami tylko punkt przewagi.

– Cracovia jest trzecią drużyną w grupie wschodniej pod względem strzelonych goli i drugą pod względem straconych bramek.

– Przegraliśmy tylko w Lublinie z Motorem 1:4. To nie był nasz dzień, a rywal trafił z formą.

– To jedyny mecz, w którym Cracovia straciła ponad dwa gole.

– Nie grałem w nim. W lidze opuściłem tylko to jedno spotkanie.

– Ma Pan pewne miejsce w zespole. Trener Kordian Wójs zaufał Panu i w inny sposób, wyznaczając na kapitana drużyny. Kiedy?

– Pół roku temu. Pytał mnie, czy dam sobie radę. A ja lubię wyzwania. To zaszczyt być kapitanem takiej drużyny. Koledzy też nie mieli nic przeciwko temu.

– Został Pan wyróżniony, choć nie jest wychowankiem Cracovii.

– Urodziłem się w Dębicy, a wychowywałem się w Czarnej w powiecie dębickim. W latach 2009-2014 grałem w Igloopolu, potem przez rok byłem na wypożyczeniu w Ruchu Chorzów. W Cracovii jestem od lipca 2016 roku. Grywałem na boku obrony i jako defensywny pomocnik, ale najlepiej się czuję na środku obrony, ze względu na mój wzrost – 186 centymetrów – odbiór piłki, grę głową, dyrygowanie kolegami. To odpowiedzialna funkcja, ale jak mówiłem, lubię wyzwania.

– Pochwalił się Pan zaletami. Co musi Pan poprawić w swej grze?

– Jestem świadomy swoich wad i dlatego pracuję nad nimi. Głównie nad koncentracją pod bramką przeciwnika, której czasami mi brakuje. W tym sezonie jeszcze nie strzeliłem bramki! A miałem na to okazje, zwłaszcza w zwycięskich meczach, w których wyręczali mnie koledzy.

– Ma Pan za sobą treningi z pierwszą drużyną. To zapewne powód do dużej satysfakcji. Liczy Pan na debiut w ekstraklasie?

– Trener Michał Probierz lubi sprawdzać młodych zawodników. Bywał na naszych meczach w Krakowie. Pierwszy raz trenowałem ze starszymi kolegami na obozie w Kamieniu, gdy była przerwa w ekstraklasie na reprezentację. Łącznie z tym obozem odbyłem 10-12 treningów z pierwszą drużyną. Oczywiście czekam na debiut w niej.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU


[wideo_iframe]//get.x-link.pl/ed82c63b-e38a-ebb9-0aa2-a36b49ae6755,d0eee85a-3642-382a-4086-05c0e3692b58,embed.html[/wideo_iframe]