Kustosz muzeum Pogoni Szczecin walczy o kolejny medal [WIDEO, ZDJĘCIA]
Andrzej Obst łączy w Pogoni Szczecin dwie funkcje. Jest nie tylko kierownikiem drużyny juniorów starszych, ale i nadzorcą klubowego muzeum.
[przycisk_galeria]
Andrzej Obst to brat Włodzimierza, niedawno zmarłego legendarnego trenera juniorów Pogoni. Pan Włodzimierz zdobywał z młodymi Portowcami złote medale w 1986 r. i było to pierwsze i jak do tej pory jedyne mistrzostwo Polski dla Pogoni Szczecin w rywalizacji juniorów. W 2002 r. Pogoń z opieką braci Obstów sięgała po brąz. Obaj cały czas związani z Pogonią, choć ta przechodziła najróżniejsze problemy.
Gdy w 2015 r. zmarł Włodzimierz - Andrzej pozostał w klubie. Był i jest kierownikiem drużyny juniorów starszych, która sięgała w dwóch ostatnich sezonach po srebrne medale. Wszystkim marzyło się złoto w myśl zasady "do trzech razy sztuka". Szanse wciąż są, ale po ostatniej kolejce zdecydowanie mniejsze.
- Po porażce ze Śląskiem było mnóstwo smutku w szatni i autokarze. Trzeba było zabrać się od razu za pracę nad głowami młodych, bo szanse wciąż są. Uważam, że Śląsk nie odpuści Lechowi Poznań w ostatniej kolejce, a nam wystarczy remis w tym spotkaniu. Oczywiście przy naszym zwycięstwie z Zagłębiem Lubin, ale to jest nasz obowiązek. Wierzę w chłopaków. Wciąż widzę ich ogromne chęci, a to dla nich szansa, by się pokazać trenerom czy innym klubom - mówi Andrzej Obst.
Kierownik akurat spokoju też szuka w klubie. Jest kustoszem muzeum Pogoni Szczecin. Salka jest skromna, ale przez te lata napęczniała różnymi historycznymi pucharami.
- To już 10 lat jak te muzeum działa. Czemu ja? Znałem pana Floriana Krygiera, który przez te wszystkie lata funkcjonowania w klubie zgromadził mnóstwo pamiątek. On mi je przekazał, ale zaznaczył, że jeśli Pogoń nie otworzy takiego muzeum, to jego rodzinne pamiątki mam zwrócić najbliższym, a klubowe oddać do Muzeum Narodowego. W klubie też były różne zawirowania. Po erze np. Antoniego Ptaka zauważyłem kilka kartonów z przeznaczeniem do spalenia. Zabrałem się za to, odkryłem wiele cennych pamiątek. Wszystko udało się uratować - tłumaczy.
Muzeum jest otwarte, a pan Andrzej wciąż przyjmuje kolejne pamiątki.
- Co jakiś czas ktoś przyjdzie i czymś zaskoczy. Staramy się na bieżąco to wszystko archiwizować, a co można to kopiować do komputera. Sam może i bym już nie dał rady, ale pomaga mi młody trener Łukasz Szczot, który w Pogoni pracuje od kilku lat, a wcześniej grał tu jego ojciec. Współdziałamy. Na emeryturę się jeszcze nie wybieram, ale czas już pomyśleć o przyszłości - mówi Andrzej Obst.
Przyszłość Pogoni to m.in. nowy stadion. Nadzorca klubowych archiwaliów zatroskany jest, czy na nowym stadionie znajdzie się godne pomieszczenie. - To powinno być duże, nowoczesne muzeum - podkreśla.
A kiedy do klubowego muzeum trafią najcenniejsze eksponaty za mistrzostwo Polski bądź Puchar Polski?
- Czekał pan Florian, czekał brat, czekam i ja mnóstwo lat. Ale cały czas wierzę, że ten dzień nadejdzie. Mam nadzieję, że stawianie na swoich wychowanków zaprocentuje - dodaje pan Andrzej Obst.