Kartka z kalendarza. Rocznice śmierci zasłużonych dla polskiej piłki nożnej Ryszarda Kuleszy i Bernarda Blauta
Czternaście lat temu zmarł, mając 77 lat, zasłużony dla polskiej piłki nożnej selekcjoner naszej reprezentacji oraz wiceprezes PZPN, Ryszard Kulesza, znany przede wszystkim ze słów „Cała Polska widziała”, piętnujących tak zwaną „strzelaninę na telefon” w ostatniej kolejce ligowej sezonu 1992/93 oraz „afery na Okęciu”.
fot. Fotocollectie Anefo
Kulesza, zanim został trenerem, był piłkarzem, grającym zwykle na lewym skrzydle w warszawskich drużynach – Okęciu, Polonii, Gwardii, a także Polonii Bydgoszcz. Karierę zawodniczą zakończył w „Czarnych Koszulach”, z którymi był dozgonnie związany.
W latach 1972-74 prowadził jako trener drugoligową Lechię Gdańsk. Następnie pracował jako szkoleniowiec w PZPN, najpierw z młodzieżówką U-21, następnie z młodzieżówką U-23, aby po rezygnacji Jacka Gmocha, który rozstał się z drużyną narodową po zajęciu 5-8. miejsca na Mundialu ‘78 w Argentynie, co uznano w kraju za porażkę, przejąć jako selekcjoner pierwszą reprezentację Polski. Wcześniej, słynący z zawsze wyglansowanych na połysk butów, pan Ryszard był asystentem Kazimierza Górskiego podczas igrzysk olimpijskich w Montrealu ‘76, gdzie „Biało-Czerwoni” zdobyli srebrny medal, co w Polsce uznano za klęskę. Sprawował także rolę asystenta Gmocha w polskiej kadrze w latach 1976-78).
Odmłodzona reprezentacja Polski pod wodzą Kuleszy osiągała w meczach towarzyskich bardzo dobre wyniki (między innymi pokonała na wyjeździe Hiszpanię 2:1, po golach Andrzeja Iwana). Zaczęła też eliminacje Mundialu ‘82 od wyjazdowego zwycięstwa nad Maltą 2:0. Przed wylotem na to spotkanie miała jednak miejsce „afera na Okęciu”. Po zabawowej nocy na lotnisku zameldował się mocno wczorajszy bramkarz Józef Młynarczyk. Kierownictwo kadry postanowiło zostawić „zmęczonego” golkipera Widzewa w kraju, ale za „Młynarzem” wstawili się jego klubowi koledzy i czołowi reprezentanci Zbigniew Boniek i Władysław Żmuda oraz niepokorny skrzydłowy ŁKS Stanisław Terlecki, co wywołało spore zamieszanie w hali odlotów, sfilmowane i nagłośnione przez ekipę Telewizji Polskiej. Zawodników, uczestniczących w zamieszaniu nazwano „bandą czworga”, a selekcjonera Kuleszę, który nie zapanował nad porządkiem w reprezentacji, po powrocie z Malty zdymisjonowano.
Jako trener pracował jeszcze z reprezentacją Tunezji oraz w klubach marokańskim i tunezyjskich.
Po powrocie do Polski został działaczem PZPN i jako przewodniczący Rady Trenerów oraz wiceprezes do spraw szkolenia był inicjatorem powstania słynnej Szkoły Trenerów, tzw kuleszówki. W 1993 roku wziął udział w odebraniu Legii mistrzostwa Polski po tzw niedzieli cudów, czyli ustawieniu wyników ostatniej kolejki, w której Legia pod wodzą Janusza Wójcika rozgromiła w Krakowie Wisłę 6:0, a ŁKS wygrał z Olimpią Poznań 7:1. Jego słowa „Cała Polska widziała”, wygłoszone podczas nadzwyczajnego zjazdu PZPN, były przez lata utożsamiane z walką z demoralizacją w polskim futbolu, ale też odsunęły Kuleszę na bocznicę w silnie skorumpowanym środowisku piłkarskim.
Odszedł w biedzie i zapomnieniu, cierpiąc na chorobę Alzhaimera.
Rok przed Kuleszą, 19 maja 2007 roku zmarł w wieku 67 lat jego asystent w reprezentacji Polski, a także drugi trener w drużynie narodowej selekcjonera Antoniego Piechniczka, Bernard Blaut.
Blaut, zwany „Długopisem” ze względu na swój słuszny wzrost i smukłą sylwetkę, występował w pomocy Odry Opole, Legii Warszawa i FC Metz. Był 36-krotnym reprezentantem Polski, dla której zdobył 3 bramki.
Pracę trenerską rozpoczął od grup młodzieżowych w Legii, Hutniku Warszawa i Jagiellonii Białystok. Następnie zajął się szkoleniem w PZPN. Został drugim trenerem, obok Kuleszy, selekcjonera Jacka Gmocha i jego kolejnych dwóch następców w kadrze. Był także szkoleniowcem w Tunezji i Zjednoczonych Emiratach Arabskich, gdzie przez 3 miesiące od 1990 roku prowadził reprezentację ZEA.