Cracovia. Stracimy ponad 4 miliony złotych - twierdzi prezes Janusz Filipiak
Cracovia. - Jeżeli rozgrywki ligowe nie zostaną dokończone, stracimy ponad cztery miliony złotych z samego Canal Plus. To ostatnia rata, jaką telewizja ma nam do zapłacenia za ten sezon - powiedział w rozmowie z portalem sportowefakty.pl Janusz Filipiak, prezes MKS Cracovia SSA.
fot. Andrzej Banas / Polska Press
Właściciel klubu z Kałuży odniósł się do przypuszczeń, że w związku z narastającą epidemią koronawirusa, rozgrywki w ekstraklasie mogą być bardzo okrojone, albo w ogóle wiosną nie zostaną już wznowione. To sprawi, że kluby poniosą duże straty z powodu niezrealizowania umów ze stacjami telewizyjnymi (Canal+, TVP) i sponsorami.
- Bardzo podobały mi się słowa Marka Koźmińskiego (wiceprezes PZPN, kandydat na prezesa w jesiennych wyborach - przyp.). Że straty powinny być równo rozłożone na zawodników, kluby, PZPN, Ekstraklasę. Ja to popieram. Stracą kluby, zawodnicy też muszą - dodaje prof. Filipiak. - PZPN ma bardzo dużo pieniędzy, powinien pomóc klubom. Mają się w tej sprawie odbyć rozmowy, ale na razie wszyscy gadają o tym po kątach. Czekam na konkrety.
Właściciel Cracovii przebywa w Szwajcarii i tam też zastała go epidemia. Nie miał już szans na szybki powrót do Krakowa, więc zdecydował się pozostać w kraju, do którego przeprowadził się przed laty.
Mimo problemów i strat, Filipiak uspokaja, że zarówno Cracovia, jak i jego firma informatyczna Comarch, w której zatrudnia ponad sześć tysięcy osób, przetrwa kryzys.
Wspomniana wypowiedź Marka Koźmińskiego znalazła się na łamach "Przeglądu Sportowego". Poruszony w niej został także wątek realizacji kontraktów piłkarzy, jeśli rozgrywki nie zostaną wznowione.
- Piłkarz jest pracownikiem, mającym konstytucyjne prawo do wypłaty pensji, ale pracodawca znalazł się w sytuacji, w której nie z własnej winy został odcięty od dostępu do pieniędzy - powiedział Koźmiński. - W tej dyskusji nie może być jednego zwycięzcy i jednego, który straci. (...) Absolutnie nie możemy powiedzieć, że to nie jest nasz kłopot, że się od niego odcinamy. Ale też nie możemy iść na skróty, bo ktoś policzy, że na koniec słusznej walki z epidemią klubom brakuje 50 albo 80 milionów złotych, a PZPN wyjmie taką kwotę i zapłaci. Równie dobrze ktoś może powiedzieć inną rzecz: skoro nie ma wykonywanej pracy, to pracownikom się nie płaci. I to jest kolejny skrót myślowy, tak samo błędny - dodał wiceprezes PZPN.
[polecane]19903015[/polecane]
[polecane]19903681, 19763481, 19906315, 19904255, 16483717, 19354563[/polecane]