CLJ U-15. Przygoda zielonogórskich piłkarzy w Centralnej Lidze Juniorów kiedyś zaprocentuje
Zespół zielonogórskiej Akademii Piłkarskiej Macieja Murawskiego kończy przygodę z Centralną Ligą Juniorów U-15.
Do zakończenia rozgrywek w grupie C zielonogórzanom pozostały dwa mecze. Młodzi piłkarze w 12 spotkaniach trzy razy zremisowali, dziewięciokrotnie przegrali i nie zdołali jaszcze zwyciężyć. Konfrontacja z bardzo mocnymi zespołami ze Śląska i Dolnego Śląska z pewnością zaprocentuje w przyszłości. Tak uważa wiceprezes Akademii Macieja Murawskiego, Tomasz Skrzypczak. - Problem, dlaczego przegrywamy konfrontację z tymi zespołami jest z pewnością złożony - powiedział były piłkarz drugoligowej Lechii i kilku lubuskich klubów, dziś trener i wiceprezes. - Przede wszystkim nie jesteśmy tak nastawieni na wynik, jak nasi rywale. To powoduje, że nie bronimy się kurczowo, gramy odważnie, staramy się atakować. Uczymy tych chłopców grać w piłkę. To nasze najważniejsze zadanie. Polska myśl szkoleniowa jest trochę ukierunkowana na wynik. My tego nie chcemy. To nas w tej rundzie sporo kosztowało. Spotykaliśmy się z bardzo dobrymi opiniami. Zresztą uważam, że poza dwoma meczami nie musimy się niczego wstydzić. Pewnie, że zabrakło dobrego wyniku, ale chłopcy zostawili na boisku sporo zdrowia i moim zdaniem nie wyglądało to źle. Jestem z tych chłopaków bardzo zadowolony. Miałem kilka razy okazję być na ławce i widziałem, jak walczyli, więc szacunek dla nich. Dla nich przez te kilka jesiennych miesięcy to była duża nauka. Szkoda, że to trwało tak krótko. Uważam, że gdybyśmy grali w normalnym cyklu ligowym, to znaczy z drugą rundą, byłoby już dużo lepiej, bo chłopcy już się oswoili z tą ligą. W naszym regionie jest tylko kilka zespołów, z którymi trzeba toczyć zacięte boje, reszta jest wyraźnie słabsza. Cóż, cały nasz region jest piłkarsko kiepski. My w akademii szkolimy tylko do wieku trampkarza, później zawodnicy, już jako juniorzy młodsi trafiają do Lechii. Wracając do naszych celów, dla nas najważniejsze jest ilu z tych chłopaków trafi do pierwszego zespołu Lechii. Oczywiście interesuje nas gra w lidze centralnej, bo walczą tam bardzo mocne zespoły i konfrontacja z nimi jest cenna. Zrobimy więc wszystko, by nasze zespoły tam wróciły.
[przycisk_galeria]
ZOBACZ TEŻ: Stilon Gorzów uczy swoich piłkarzy, a jej trenerów szkolą Hiszpanie
Trener: Mam nadzieję, że wrócimy
Podobną przygodę z Centralną Ligą Juniorów ocenia trener zielonogórskiego zespołu Hubert Więckowski. - Oczywiście, że gra w takim towarzystwie zaprocentuje - usłyszeliśmy od szkoleniowca. - Chcieliśmy tam grać. To prawda, że pierwsza część rozgrywek była dla nas słabsza, ale musieliśmy się przestawić na coś zupełnie innego. Druga część w naszym wykonaniu była już lepsza. Nie było tej presji, inaczej wchodziliśmy w mecze, a chłopcy byli swobodniejsi i bez presji potrafili pokazywać swoje umiejętności. Mam nadzieję, że ta przygoda, która nam się tej jesieni przydarzyła, zaprocentuje i wrócimy do centralnej ligi.
[przycisk_galeria]
Przed meczem dopisują trzy punkty
Zespół Akademii Piłkarskiej Macieja Murawskiego wiosną zagra znów na szczeblu wojewódzkim. - Ci sami chłopcy powalczą o awans - dodaje Hubert Więckowski. - Jeśli jednak wygrają rywalizację w regionie i zwycięsko przejdą baraże, w centralnej lidze zagra zespół z rocznika 2006. A mój zespół, już juniorzy młodsi, przejdzie do Lechii. Myślę, że dla takich zespołów jak nasz, system w którym gra się dwie rundy, czyli jesień-wiosna byłby korzystniejszy. Ta liga mogłaby liczyć wówczas 16 zespołów, a nie osiem. My po prostu potrzebujemy czasu, żeby dostosować się do wymogów. Inaczej mają zespoły ze Śląska, które w swojej regionalnej lidze trafiają na mocnych rywali i wchodząc do centralnej ligi czują się jak ryba w wodzie. My musimy mieć czas na adaptację. W regionie mamy mało spotkań z wymagającymi rywalami. Oczywiście, robimy wszystko, by się mobilizować i nie lekceważyć rywali, ale chłopcy często już przed meczem dopisują sobie trzy punkty. W lidze wojewódzkiej jak nam się zdarzy błąd, to zaraz go możemy naprawić, w centralnej ich konsekwencje są już poważne. Oczywiście mam w zespole utalentowanych chłopców. Dwóch, trzech z mojej drużyny już dziś bardzo dobrze wygląda na tle ligi centralnej.
9 listopada APMM podejmuje ekipę Śląska Wrocław. Mecz na stadionie przy ul. Sulechowskiej w Zielonej Górze rozpocznie się o godz. 12.
OBEJRZYJ: „Z trenerem możemy wszystko"! Historia Daniela Startka z Piasta Karnin
[xlink]9c66db82-0c0f-103e-5ac6-109e1839957c,0a17f795-70df-28ee-92c0-a507927a4d15[/xlink]