Centralna Liga Juniorów U-17: Twarowski do seniorów Jagiellonii? Niespodzianki w grupie D
Dokładnie za miesiąc poznamy wszystkich czterech zwycięzców grup i zarazem półfinalistów Centralnej Lidze Juniorów U-17. Na pięć kolejek przed końcem bliżej celu są zespoły Jagiellonii Białystok, Pogoni Szczecin, Zagłębia Lubin czy Juventy Starachowice.
fot. Krzysztof Kapica
Na szczycie grupy A doszło do spodziewanego przetasowania. Jeszcze w kwietniu liderem był AKS SMS Łódź, ale wobec porażek z ŁKS-em Łódź (0:3) remisu z Legią Warszawa (1:1) oraz przełożenia meczu derbowego z UKS SMS (23 maja) spadł na drugie miejsce. Nowym liderem została Jagiellonia Białystok, która ostatnio ustabilizowała formę. Od 5. kolejki drużyna z Podlasia zanotowała komplet wygranych. Spora w tym zasługa Macieja Twarowskiego – autora ośmiu bramek. Jeszcze jesienią ten utalentowany napastnik reprezentował barwy MOSP Białystok. Mimo że drużyna odstawała od czołówki i ledwie zapewniła sobie utrzymanie, to Twarowski indywidualnie zaprezentował wysoki poziom. Został królem strzelców z jedenastoma trafieniami. W nagrodę za to osiągnięcie dostał zgodę na transfer do mocniejszej Jagiellonii. Niewykluczone zresztą, że to jego ostatni sezon w juniorach. Trener pierwszej drużyny, Ireneusz Mamrot, pozwolił sobie już „przechwytywać” go na niektóre zajęcia seniorów. Dał mu też szansę w sparingu z Żaligirisem Wilno (2:4). Twarowski strzelił w nim gola, chociaż na murawę wszedł dopiero w 64 minucie.
Debiut w pierwszej drużyny w meczu o punkty ma za sobą Mateusz Bogusz. To zdecydowanie najlepszy zawodnik juniorskiego Ruchu Chorzów. Dzięki postawie w CLJ na boiskach Nice 1 Ligi miał okazję zagrać już w ośmiu meczach - w tym pięciu od pierwszego gwizdka. Jego rówieśnicy w grupie C, mimo utraty lidera w drugiej linii, wciąż radzą sobie całkiem dzielnie. W tabeli są tuż za plecami liderującego Zagłębia Lubin. Gdyby nie porażka w bezpośrednim spotkaniu, po golu Bartosza Białka w 75 minucie, mieliby nawet punkt więcej. To jednak „Miedziowi” rozdają karty przed 10. kolejką. Zęby ostrzą sobie na nich piłkarze Śląska Wrocław, którzy w ramach następnej serii gier będą mogli zrewanżować się za porażkę 0:1. Na razie mają dwa punkty mniej, czyli tyle, ile Ruch. Tabelę grupy C zamyka Stilon Gorzów Wielkopolski, który uległ ostatnio Zagłębiu, przegrywając aż 0:11. Niewiele lepiej na tle Górnika Zabrze poradził sobie przedostatni Falubaz Zielona Góra. Przegrał bowiem 0:9.
Sporo dzieje się w grupie D. Sytuacja na podium zmienia się jak w kalejdoskopie. Runda jesienna padła łupem Korony Kielce, po kilku kolejkach wiosny prowadziła Resovia Rzeszów, a obecnie najwięcej punktów zgromadziły drużyny Juventy Starachowice i Cracovii… Numerem jeden jest Juventa, która w bezpośrednim spotkaniu w Krakowie wygrała 4:1. Bohaterem okazał się Klaudiusz Marzec. Do siatki trafił bowiem trzykrotnie. Możliwe, że pójdzie śladami, który przed laty właśnie jaki piłkarz tego klubu stawiał pierwsze piłkarskie kroki. Dzisiaj ten 24-latek jest ważnym ogniwem wicemistrza Polski, Jagiellonii Białystok. Mało brakowało, a jego strzał przesądziłby o wygranej z Legią Warszawa. Czy Juventa w CLJ staje przed równie historyczną szansą? - Na razie cieszymy się chwilą i niech trwa jak najdłużej – podkreśla w rozmowie z „Echo Dnia” prezes Paweł Brzozowski. Dodaje: - Pokazujemy, że w mniejszych ośrodkach też można skutecznie pracować i warto nam zaufać. Pomysłów nam nie brakuje, ale, jak zwykle, ograniczają nas finanse. Z dobrej gry drużyny U 17 cieszy się nasza cała klubowa „rodzina”, bo tak właśnie staramy się traktować wszystkich, i trenujących i rodziców i sponsorów.
W grupie B akurat nic nie zapowiada, żeby tytuł drużyny wiosny miał powędrować do mniej znanej ekipy. Błękitni Wronki zajmują dopiero szóste miejsce, z kolei Bałtyk Koszalin jest ostatni. Najważniejsza kwestia rozegra się zatem między większymi firmami. Po dziewięciu kolejkach prowadzi Pogoń Szczecin (20 punktów) przed rywalami z Trójmiasta: Lechią Gdańsk (18) i Arką Gdynia (17). Po cichu na sukces liczy także Lech Poznań, który jest czwarty (16 punktów), ale ma jeden mecz więcej do rozegrania. W każdym razie prowadzenie Pogoni nie dziwi, ponieważ ta sama drużyna już po pierwszych spotkaniach wskoczyła na sam szczyt. Jeżeli jednak chce na nim pozostać, to musi ustrzec się takich wyników jak pod koniec kwietnia (0:0 z Błękitnymi Wronki w Popowie) oraz na początku maja (0:2 z Lechią Gdańsk w Sopocie). W 10. kolejce dyspozycję „Portowców” obiecuje sprawdzić Warta Poznań.