1. liga. Trener Ruchu Chorzów: rzadko gra się w tak wspaniałej atmosferze
"Rzadko się zdarza grać w tak wspaniałej atmosferze i takim dopingu dla obydwu drużyn" – powiedział trener piłkarzy Ruchu Jarosław Skrobacz. Chorzowianie w 11. kolejce zremisowali 1:1 w Krakowie z Wisłą i wciąż są liderami 1. ligi. Mecz oglądało ponad 22 tys. kibiców.
fot. Andrzej Banas
Wisła Kraków i Ruch Chorzów to ogromnie zasłużone kluby dla polskiego futbolu. W sumie zdobyły 27 mistrzowskich tytułów – „Niebiescy” 14, „Biała Gwiazda” 13. W oficjalnych meczach zmierzyły się 157 razy, ale po raz pierwszy przyszło im walczyć o punkty na drugim poziomie rozgrywkowym.
Spotkanie w Krakowie wywołało ogromne zainteresowanie. Na trybunach zasiadło 22 117 kibiców, z czego około 3 tysiące przybyło z Chorzowa. Atmosfera była bardzo dobra, gdy wspólnie dopingowano obydwa zespoły.
Ruch przyjechał do Krakowa jako lider tabeli, Wisła z kolei miała za sobą serię trzech kolejnych porażek. Podopieczni Jerzego Brzęczka liczyli na przełamanie i po pierwszej połowie wydawało się, że mogą wywalczyć komplet punktów. Swoją przewagę udokumentowali golem strzelonym z rzutu karnego przez Luisa Fernandeza. Chorzowianie mogli wyrównać przed przerwą, ale Łukasz Janoszka nie wykorzystał „jedenastki”. Jego strzał obronił Mikołaj Biegański.
Po przerwie chorzowianie zagrali znacznie lepiej, a efektem tego była bramka zdobyta przez Daniela Szczepana. Obydwa zespoły miały jeszcze okazje bramkowe, lecz ostatecznie mecz zakończył się sprawiedliwym remisem.
Trener Ruchu Chorzów Jarosław Skrobacz przyznał, że był pod wrażenie atmosfery tego spotkania.
"Rzadko się zdarza grać przy tak wspaniałym dopingu dla obydwu zespołów" – podkreślił.
Jego zdaniem Ruch źle zaczął to spotkanie, nie był sobą i dopiero pod koniec pierwszej połowy przejął inicjatywę.
"Wisła prezentowała się lepiej, ale to była nasza +zasługa+. Końcówka pierwszej połowy należała już do nas. Niewykorzystany rzut karny bolał, ale jeszcze bardziej mógł zirytować sposób, w jaki został wykonany. Po strzeleniu wyrównującego gola dążyliśmy do zwycięstwa. Mieliśmy serię rzutów rożnych. Remis na trudnym terenie przyjmujemy z pokorą" – podsumował.
Szkoleniowiec gospodarzy Jerzy Brzęczek przyznał, że był to trudny mecz ze względu na sytuację, w jakiej znalazł się zespół po trzech porażkach. Jego zdaniem drużyna rozegrała bardzo dobrą pierwszą połowę.
"Drugą połowę też dobrze rozpoczęliśmy, ale tak po godzinie straciliśmy kontrolę w środkowej strefie, przeciwnik miał sporo stałych fragmentów gry. Wtedy padł gol. Dokonane zmiany sprawiły, że mieliśmy swoje okazje w końcówce. Z jednej strony pozostaje niedosyt, a z drugiej zdobyliśmy ważny punkt. Przed nami dwa tygodnie przerwy i pracy nad tym, aby przygotować się do ostatniej fazy tej części sezonu" – podsumował.
Grzegorz Wojtowicz (PAP)
gw/ af/