menu

Cenny punkt zdobyty w stolicy przez imponujących ambicją piłkarzy Siarki Tarnobrzeg

23 września 2016, 21:16 | Piotr Szpak

W sobotnim meczu drugiej ligi piłkarskiej Polonia Warszawa zremisowała z Siarką Tarnobrzeg 2:2 (1:1).

Daniel Koczon swój udany występ w Warszawie podkreślił zdobyciem gola z rzutu karnego.
fot. Grzegorz Lipiec

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 32

Bramki: 0:1 Dawid Koczon 28 z karnego, 1:1 Dnatas Nakrosius 42, 1:2 Michał Żebrakowski 52, 2:2 Fabian Pawela 58.

Polonia: Pusek - Wojdyga, Worach, Choroś, Szabat - Kluska (76 Wierzbowski), Oświęcimka (73 Kosiorowski), Zapaśnik (61 Marczak), Nakrosius, Tomaszewski - Pawela.

Siarka: Dybowski - Grzesik, Waleńcik, Stefanik, Dawidowicz - Stromecki, Czyżycki, Szewc (57 Płatek), Koczon - Tomalski, Żebrakowski.

Czerwona kartka; Stromecki (90+2 za drugą żółtą). Żółte kartki: Pawela, Wojdyga, Zapaśnik, Szabat, Nakrosius (P), Stefanik, Tomalski, Szewc, Stromecki, Dawidowicz (S). Sędziował: Dawid Bukowczan z Żywca.

Mecz, który rozegrały został przy sztucznym świetle stał na dobrym poziomie i był emocjonujący.

W wyjściowym składzie Siarki pojawił się między innymi Michał Żebrakowski, który w meczu z Odrą Opole doznał kontuzji i został odwieziony do szpitala, gdzie założono mu 10 szwów. Mimo tego napastnik Siarki zdecydował się zagrać w piątkowym spotkaniu pokazując, że ma charakter. Nie było natomiast kontuzjowanego Konrada Stępnia oraz pauzującego za czerwoną kartkę Radosława Sylwestrzaka.

Pierwszy kwadrans pokazał, że ekipa Siarki zainteresowana jest zdobyciem punktu, bowiem goście skoncentrowali się na grze obronnej nastawiając się na kontry.

W 22 minucie taktyka Siarki święciła triumf. Po szybkiej kontrze i wymianie piłki Huberta Toamlskiego z Danielem Koczonem trafiła ona do Patryka Szewca, który został sfaulowany w polu karnym. Koczon pewnym strzałem wyprowadził Siarkę na prowadzenie.

Im bliżej było końca pierwszej połowy tym gra się coraz bardziej zaostrzała, więc sporo pracy miał arbiter, który musiał temperować żółtymi kartkami nie sportowe zapędy zawodników obu drużyn.

Niestety, gospodarzom udało się zdobyć gola do szatni. Była 42 minuta kiedy Litwin Donatan Nakrosius zdecydował się na strzał z 23 metrów, uderzył piłkę płasko, tak, że ta zaskoczyła niezbyt pewnie interweniującego Karola Dybowskiego.

Na początku drugiej połowy obrońcy Siarki popełnili błąd, który był bez konsekwencji, bowiem Tomaszewski nie skorzystał z prezentu. Gospodarze osiągnęli dużą przewagę, ale goście tylko na to czekali. W 52 minucie Koczon zagrał do Żebrakowskiego, a ten pogrążył bramkarza i kibiców warszawskiego zespołu. Goście zbyt długo ponownym prowadzeniem się nie cieszyli.

W 58 minucie po sprytnym rozegraniu rzutu wolnego piłka trafiła do Fabiana Paweli, a ten strzałem głową umieścił ją w bramce. Później już obie drużyny jakby pilnowały remisowego wyniku, a popisywał się tylko szastający kartkami arbiter, który najwyraźniej chciał być na pierwszym palnie i to mu się udało. W doliczonym czasie gry drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Stromecki.

Arbiter nie miał jednak łatwego zadania, bowiem w Warszawie trudno prowadzi się mecze. Szkoda tylko, że ucierpieli na tym piłkarze.

W drugim piątkowym meczu Kotwica Kołobrzeg przegrała z Błękitnymi Stargard 0:1 (0:0).

Następny mecz o drugoligowe punkty drużyna Siarki rozegra na własnym boisku w sobotę 1 października o godzinie 15 z Olimpią Elbląg.


Polecamy