menu

Cenne zwycięstwo Kolejarza nad Miedzią. Stróżanie uciekają ze strefy spadkowej

4 maja 2014, 18:55 | Gazeta Krakowska / Daniel Weimer

Kolejarz Stróże ograł na własnym boisku Miedź Legnica 1:0 i opuścił strefę spadkową. Bohaterem spotkania został Wojciech Trochim, który swój dobry występ przypieczętował zwycięskim golem.

Kolejarz Stróże pokonał Miedź Legnica 1:0
Kolejarz Stróże pokonał Miedź Legnica 1:0
fot. Arleta Oleksy

- Dla nas nie ma i do końca rozgrywek nie będzie już spotkań mniej i bardziej ważnych. W każdym walczymy o życie. Determinuje to sytuacja w tabeli, którą sami sobie zafundowaliśmy. Jeśli chcemy utrzymać się w I lidze, musimy gromadzić punkty. Wiem, że o takowe w potyczce z Miedzią będzie szalenie ciężko - mówił przed meczem trener Kolejarza Przemysław Cecherz.

Początkowe fragmenty gry upłynęły pod znakiem wzajemnego badania sił i prób dostosowania się piłkarzy do pozostawiającej sporo do życzenia murawy. Szybciej przywykli do niej miejscowi, na co dowodem była sytuacja z 9. minuty. Wówczas po dośrodkowaniu Janusza Wolańskiego i "główce" Tomasza Chałasa futbolówka odbiła się od poprzeczki. Goście usiłowali odpowiadać kontrami, ale załamywały się one na spokojnie interweniującej obronie Kolejarza, a rachityczne strzały z dystansu bez trudu neutralizował Łukasz Radliński. Obfitująca w wydarzenia okazała się 39. minuta. Najpierw strzał Patryka Szymańskiego obronił golkiper ze Stróż, a kilkadziesiąt sekund później na uderzenie Chałasa równie udanie zareagował Andrzej Bledzewski. Ostatnią szansę na gola w pierwszej połowie zmarnował Piotr Madejski, pudłując z kilku metrów.

Gospodarzy remis nie zadowalał, zakasali więc rękawy i po przerwie zabrali się do roboty. Efektu nie przyniosły jednak uderzenia Chałasa i Witolda Cichego. Wrota do raju uchylił wreszcie Wojciech Trochim, który poradził sobie z defensorami Miedzi, strzałem po ziemi z 14 metrów posyłając piłkę do siatki.

Niemiłosiernie dłużyły się dla miejscowych końcowe minuty spotkania. Trener legniczan postawił wszystko na jedną kartę, do boju posyłając Zbigniewa Zakrzewskiego. Goście nie schodzili z połowy rywali, nie wypracowali sobie wszak ani jednej choćby tylko "pachnącej" golem sytuacji. W ten sposób Kolejarz sięgnął po bezcenne dla siebie punkty, opuszczając strefę spadkową.


Polecamy