W meczu na szczycie remis Bruk-Betu Termaliki z ŁKS-em, z którego najbardziej cieszą się w… Krakowie
Zespół Bruk-Betu Termaliki Nieciecza przegrywał na swoim stadionie już 0:2 z ŁKS-em Łódź, ale ostatecznie w drugiej połowie „Słoniom” udało się odrobić straty i spotkanie dwóch czołowych drużyn I ligi zakończyło się remisem. Podział punktów ucieszyć musiał najbardziej Wisłę Kraków, która wskoczyła na drugie miejsce w tabeli, a do liderującego ŁKS-u odrobiła dwa punkty.
Mecz dwóch drużyn z czołówki tabeli dostarczył sporo emocji. Lider z Łodzi rozpoczął spotkanie od gry wysokim pressingiem, z którym niecieczanie początkowo mieli duże problemy. Tak było m.in. w 13 min gdy łodzianie przejęli piłkę w środkowej strefie boiska, szybko przerzucili ją na pole karne „Słoni”, gdzie Maciej Śliwa zagrał do Pirulo, a Hiszpan ładnym, technicznym uderzeniem przerzucił futbolówkę nad Tomaszem Loską i goście wyszli na prowadzenie.
Chwilę później miejscowi przebudzili się i znakomitą okazję na wyrównanie miał Muris Mesanović, napastnik Bruk-Betu Termaliki przegrał jednak w sytuacji sam na sam z Aleksandrem Bobkiem. Po kilku kolejnych minutach Wiktor Biedrzycki próbował pokonać bramkarza ŁKS-u strzałem głową, ale i tym razem Bobek był na posterunku. Miejscowym nie udało się doprowadzić do remisu, tymczasem po kolejnej dwójkowej akcji Śliwy z Pirulo, tym razem ten pierwszy strzałem z bliska pokonał Loskę. Strata drugiego gola sprawiła, że niecieczanie wyglądali na mocno podłamanych i mieli sporo szczęścia, że przed przerwą nie stracili kolejnej bramki.
Po zmianie stron wszystko się jednak zmieniło. Gospodarze przejęli inicjatywę i coraz częściej zaczęli niepokoić defensywę ŁKS-u. Już w 53 min miejscowym udało się zdobyć kontaktowego gola z rzutu karnego, który poprzedził mocny strzał z dystansu Mariusza Fornalczyka. Po uderzeniu pomocnika „Słoni” Bobek odbił wprawdzie piłkę, ale próbujący ją dobić Nemanja Tekijaski został sfaulowany przez Artemijusa Tutyskinasa. Pewnym wykonawcą „jedenastki” był Biedrzycki.
Wyrównującego gola zespół z Niecieczy także zdobył z rzutu karnego. Tym razem Fornalczyk oddał niecelny strzał, ale naciskający go Ukrainiec Władysław Ochronczuk poślizgnął się i wpadł w pomocnika „Słoni”, a arbiter wskazał na „wapno”. I tym razem rzut karny pewnie wykonał Biedrzycki. Obrońca Bruk-Betu Termaliki w doliczonym czasie gry bliski był ustrzelenia pierwszego w swojej karierze hat-tricka i zdobycia zwycięskiej bramki dla niecieczan. Wtedy to po dośrodkowaniu Adama Radwańskiego z rzutu rożnego Biedrzycki strzelał głową, ale znakomitą interwencją popisał się Bobek.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - ŁKS Łódź 2:2 (0:2)
Bramki: 0:1 Pirulo 13, 0:2 Śliwa 30, 1:2 Biedrzycki 53 karny, 2:2 Biedrzycki 80 karny.
Bruk-Bet Termalica: Loska - Radwański, Biedrzycki, Putiwcew (46 Kadlec), Tekijaski - Trubeha (84 Błachewicz), Dombrowskyj, Zawijskyj (46 Fornalczyk), Hubinek (63 Poznar), Karasek (63 Purece) - Mesanović.
ŁKS: Bobek – Szeliga, Monsalve, Marciniak, Tutyskinas - Pirulo (89 Dąbrowski), Kowalczyk (89 Ibe-Torti), Mokrzycki, Trąbka (74 Ochronczuk), Śliwa (74 Biel) - Jurić (68 Janczukowicz).
Sędziował: Damian Sylwestrzak (Wrocław). Żółte kartki: Biedrzycki, Trubeha, Zawijskyj, Purece - Szeliga, Monsalve, Tutyskinas, Pirulo, Kowalczyk. Widzów: 3428.
I LIGA WIOSNA 2023: WYNIKI, TABELA, TERMINARZ;nf
[polecane]24680273, 24427221, 23454149, 24626691, 20239947, 24314699[/polecane]