Piłkarze Bytovii nie mieli "bawić się". "Takie akcje trzeba przerywać w zarodku"
Piłkarze Bytovii przegrali w 1/16 finału Pucharu Polski ze Śląskiem Wrocław 0:3. Po meczu sporo pretensji do swoich podopiecznych miał trener gospodarzy, Adrian Stawski.
![Na zdjęciu: Adrian Stawski](http://m.ekstraklasa.net/imgp/313955336f0de29a6f2616a9321d4989/480d220/aHR0cHM6Ly9kLXdnLnBwc3RhdGljLnBsL2svci84ay9zYy9oMmI3djUwa3dnc2tnY2dnNDhzOHcwb2dvb2s/4590449107b2158edcf2cf91cfe981ac31978054.jpg.600.jpg)
fot. Lukasz Capar Polska Press
Poza trzecią bramką, bytowianie przy dwóch poprzednich na pewno mogli zachować się lepiej. Ich opiekun nie ma wątpliwości, że porażka nie wynika z faktu, że Śląsk rozegrał fenomenalne spotkania, ale to Bytovia sama strzelała sobie w kolano.
- Straciliśmy bramki w bardzo prosty sposób. Moi piłkarze mieli zakaz bawienia się w polu karnym. Niestety, przy pierwszym trafieniu to nie wyszło. A przy drugiej bramce dla Śląska, powinniśmy wcześniej przerwać akcję faulem taktycznym. Na połowie przeciwnika można było to zrobić. To nauczka, że takie akcje trzeba przerywać już w zarodku - przestrzega swoich podopiecznych trener Adrian Stawski.
CZYTAJ TAKŻE: Śląsk Wrocław zrewanżował się Bytovii. Piłkarze z Bytowa pożegnali się z rozgrywkami o Puchar Polski;nf
Z porażki szkoleniowiec Bytovii tragedii nie zrobi. Podkreśla jednak, że starcie ze Śląskiem trzeba dobrze przeanalizować.
- Mieliśmy swoje sytuacje, zbliżaliśmy się do bramki rywala, ale nie potrafiliśmy skutecznie strzelać. Ten mecz po prostu nam nie wyszedł tak, jakbyśmy tego chcieli. Mamy jednak dobry materiał do analizy - dodał.
CZYTAJ TAKŻE: Awans Arki Gdynia po męczarniach. Kolejna bramka 17-latka!;nf
Po dość bolesnej porażce bytowianie muszą się szybko pozbierać. W najbliższą sobotę zmierzą się z GKS-em Katowice. Początek spotkania w Bytowie o godz. 16.
Lechia - Arka. Tak cieszyli się kibice po strzelonej bramce