menu

Były zawodnik Arki Gdynia: Całe miasto żyje wtorkowym meczem

28 lutego 2017, 07:20 | Szymon Szadurski

26-letni Hieronim Zoch był w minionej rundzie I ligi podstawowym bramkarzem Wigier Suwałki, jednak pierwsze, poważniejsze szlify w seniorskiej piłce zdobywał w Arce Gdynia. W żółto-niebieskich barwach występował w latach 2008-2012, ale nie zdołał wywalczyć sobie pewnego miejsca w składzie.


fot. Fot. Karolina Misztal

Jeśli trener Wigier Dominik Nowak desygnuje go we wtorek w Suwałkach do podstawowej jedenastki w pierwszym meczu półfinałowym rozgrywek Pucharu Polski, Zoch zagra przeciwko kilku byłym kolegom.

- Nie będę czarował, do Arki czuję nadal duży sentyment – mówi Hieronim Zoch. - To klub, w którym spędziłem pięć lat, najdłuższy okres w mojej karierze. Jeśli jednak we wtorek wyjdę na boisko, zrobię wszystko, abyśmy zwyciężyli Arkę. Chcemy wygrać i postawić się w dobrej sytuacji przed rewanżem w Gdyni.

Bramkarz Wigier Suwałki w żółto-niebieskich barwach najpierw zaliczył sezon w Młodej Ekstraklasie. Potem był już piłkarzem pierwszej drużyny. Zagrał jednak w Arce tylko jeden mecz w ekstraklasie, w maju 2011 roku na wyjeździe przeciwko Koronie Kielce. Żółto-niebiescy przegrali 0:1, a debiutujący bramkarz strzelił gola samobójczego. Z obecnego składu Arki na boisku byli wtedy obecni Miroslav Bożok i Rafał Siemaszko.

- Dostałem w Gdyni tylko jedną szansę, być może jej nie wykorzystałem, ale dziś nie ma już co do tego wracać – mówi Hieronim Zoch. - Na mecz przeciwko Arce będę podwójnie zmobilizowany. Tak w piłce bywa, że czasami wpada się na były klub. Dla mnie nie stanowi to najmniejszego problemu.

Arka zagrała już trzy kolejki w Lotto Ekstraklasie, tymczasem Wigry, szósty klub w tabeli I ligi, nadal czekają na ligowy debiut. Zdaniem Hieronima Zocha we wtorek na boisku nie powinno mieć to większego znaczenia.

- Czujemy, że nasza forma nadeszła w odpowiednim momencie i jesteśmy dobrze przygotowani do meczu z Arką – mówi bramkarz Wigier Suwałki. - Byliśmy na zgrupowaniu na Cyprze, graliśmy sparingi, prezentowaliśmy się nieźle. Jesteśmy klubem, który w ciągu ostatnich trzech lat zanotował wielki progres. Chcemy dalej iść do przodu. Wigry obchodzą właśnie 70-lecie istnienia klubu, a awans do półfinału Pucharu Polski jest największym sukcesem w jego historii. Na tym jednak na pewno nie chcemy się zatrzymać. Gdyby udało nam się awansować do upragnionego finału Pucharu Polski, zagramy na Stadionie Narodowym w Warszawie przed kilkudziesięciotysięczną publicznością. W takiej atmosferze jeszcze żaden z zawodników naszego klubu nie występował. Nakręca nas to tylko dodatkowo do walki.

Hieronim Zoch przyznaje, że wtorkowy mecz przeciwko Arce będzie w Suwałkach wielkim świętem.

- Całe miasto żyje tym spotkaniem – mówi bramkarz Wigier. - Suwałki liczą niecałe 70 tys. mieszkańców i są dużo mniejsze od Gdyni, więc atmosferę tego półfinału czuć na ulicach. Liczę, że kibice zjawią się na stadionie w rekordowej liczbie i dopingiem pomogą nam w odniesieniu zwycięstwa.

TRZY WRZUTY. Lechia i Arka w dobrej formie

dziennikbaltycki.pl