menu

Były piłkarz Cracovii Paweł Nowak: Obcokrajowcom trudno się identyfikować z klubem

19 kwietnia 2018, 10:42 | Jacek Żukowski

Paweł Nowak w ekstraklasie rozegrał 237 spotkań, z czego 132 w barwach Cracovii, a 80 w barwach Lechii). Przed poniedziałkowym meczem obu drużyn w Gdańsku podzielił się z nami kilkoma refleksjami.

Paweł Nowak grał w Cracovii w latach 2002-2012
Paweł Nowak grał w Cracovii w latach 2002-2012
fot. Wojciech Matusik

- Czy łatwo piłkarzom Cracovii będzie zmobilizować się do walki o 9. miejsce?

- Z mojego puntu widzenia nie powinno z tym być żadnych problemów. To w końcu ekstraklasa! Ludzie przychodzą na trybuny, warto się pokazać. Dla wielu chłopaków mecze w tej fazie powinny być szansą na pokazanie się, krokiem w rozwoju. A trener może zobaczyć, jak radzą sobie w stresujących sytuacjach, a nie w sparingach. Teoretycznie Cracovia i Lechia mają łatwiej, bo nie są już zagrożone spadkiem. Mogą zagrać ładnie, a nie tak, jak o życie, bez zbędnej presji wyniku. Mogą grać na luzie. Nie możemy jednak zapominać, że w tym sezonie obie drużyny miały kłopoty z organizacją gry. Teraz mogą przekonać kibiców i ekspertów do siebie, że ciężkie dla nich czasy już minęły.

- Według Pana Lechia jest już spokojna? Ma tylko 4 punkty przewagi nad miejscem spadkowym.

- Sądzę, że przy trenerze Stokowcu ten zespół będzie się rozwijał, a nie dołował. Na pewno dwie wygrane w derbach sprawiły, że piłkarze mogli przekonać kibiców i odwróciły sytuację na ich korzyść. Będą mieć teraz większy spokój.
- Zaskoczyły Pana niesamowite problemy gdańszczan w tym sezonie?

- Moje doświadczenie jest takie, że budując skład, trzeba się oprzeć na Polakach. Wiem, że tendencja jest zupełnie inna. Według mnie utożsamianie się z klubem jest jednak najważniejsze. Jeśli zawodnik tego nie robi, to nie jest w stanie się zżyć ze środowiskiem, w którym gra. A powinien znać tradycję, bo inaczej mogą być problemy. Wydaje mi się, że zawodnicy zza granicy mają właśnie z tym kłopot. Sprowadzenie ich w tak dużej liczbie nie pomaga. Nie wierzę, że Lechii nie stać na to, by wypromować kogoś z młodych Polaków.

- Cracovia też ma ten problem?

- Oczywiście. Przecież zagraniczni piłkarze, z małymi wyjątkami, nie rozumieją, co krzyczą kibice, jak ma więc do nich dotrzeć przekaz? Nie chcę generalizować. Oczywiście są tacy, którzy podnoszą poziom, ale nie jest ich wielu. Gdy grałem w Lechii, w ciągu dwóch sezonów ocieraliśmy się o puchary. A skład był polski.

- W „Pasach” wyjątkiem jest Miroslav Covilo?

- Tak. Ale gra już tutaj czwarty sezon. Nie wiem, czy od razu potrafił się identyfikować z klubem. Na pewno obcokrajowiec potrzebuje więcej czasu na aklimatyzację. Vadis Odjidja-Ofoe, gdy grał w Legii, po dwóch miesiącach był krytykowany, a po siedmiu uwielbiany.

- Mówił Pan, że niektórzy zawodnicy mogą wiele zyskać w dodatkowej części sezonu, myślał Pan o Krzysztofie Piątku?

- Tak, myślałem o nim. Może poprawić swoje statystyki. Ale, powtarzam, dla zawodowego piłkarza musi być motywacja na te dodatkowe siedem kolejek. W przypadku Cracovii i Lechii postrzeganie tych drużyn przez kibiców może się jeszcze zmienić. Gdyby liga kończyła się po 30. kolejce odbiór ich występów mógł być gorszy.

- W Lechii nastąpiły spore zmiany od czasów, w których Pan grał. W Cracovii zresztą też. Chyba zna Pan tylko Tomasza Siemieńca?

- Nie oglądam meczów Cracovii na żywo, tylko w telewizji. Brakuje czasu, poza tym emocje są mniejsze, poza tym jest sporo innych obowiązków. Tak, został tylko Tomek, ale ten czas leci… Teraz jestem już w innej roli, trenera.

- Co Pan sądzi o pomyśle trenera Michała Probierza o zaproszeniu trenerów na kurs, który będzie prowadził? Może się Pan zgłosi?

- Mam ukończony kurs UEFA B, wkrótce będę zaczynał UEFA A. Skoro trzeba organizować taki casting, to chyba jest jakiś problem... Jeśli ci szkoleniowcy potem mają pracować w klubie, to muszą się zapoznać z wizją szkolenia, metodami trenerskimi. Lepiej tak wyedukować trenera niż sięgać po takiego, którego się nie zna. A co do mojej osoby, to mamy wraz z Krzysztofem Radwańskim swoją akademię – Futbolica, która działa w Mydlnikach, Kokotowie i Grabiu. Mamy też dwóch trenerów, którzy nam pomagają, a Filip Surma jest koordynatorem. To projekt długofalowy. Mamy swoją wizję szkolenia dzieci. Jestem też trenerem Czarnych Staniątki. Może moje podejście, pasję, zauważą inni?

Więcej informacji o Cracovii

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24 - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU


[wideo_iframe]//get.x-link.pl/ed82c63b-e38a-ebb9-0aa2-a36b49ae6755,d0eee85a-3642-382a-4086-05c0e3692b58,embed.html[/wideo_iframe]