menu

Bramkarz Garbarni Marcin Cabaj: Patrzymy na górę, a nie w dół tabeli drugiej ligi

28 listopada 2017, 19:06 | Jerzy Filipiuk

Rozmowa. 37-letni bramkarz Garbarni Kraków Marcin Cabaj podsumowuje występ swojej drużyny w rozgrywkach II ligi piłkarskiej.

Marcin Cabaj w sobotnim meczu Garbarni z GKS Bełchatów (1:1)
Marcin Cabaj w sobotnim meczu Garbarni z GKS Bełchatów (1:1)
fot. Andrzej Banaś

- Po 19. kolejkach Garbarnia zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli. Byłaby wyżej, gdyby z dziesięciu meczów w Krakowie wygrała więcej niż zaledwie cztery.

- Szczególnie boli nas właśnie to, że nie wygrywaliśmy ostatnio u siebie, a myślę, że nasza gra nie była najgorsza. Lepiej przegrać jeden mecz i dwa wygrać niż ciułać punkty, bo wtedy w tabeli nie robi to większej różnicy. Mieliśmy mecze, w których nie powinniśmy oddać pola rywalom. Z Legionovią prowadziliśmy 1:0, a po przerwie nie graliśmy tego, co byśmy chcieli.

- Najlepsze i najgorsze spotkanie Garbarni w drugiej lidze?

- Najlepiej zagraliśmy w Rybniku. Tak, jak sobie założyliśmy. Piłka nie latała w górze, prowadziliśmy ją dołem. Jeden z najgorszych meczów zaliczyliśmy w Stargardzie, gdzie po dalekiej jeździe każdemu trudno się gra.

- Pan występował w różnych ligach, więc chyba najlepiej może porównać drugą do innych.

- Myślę, im wyższa liga, tym łatwiej się gra, tym większa kultura gry, tym więcej gra się po ziemi. Nie ma chaosu na boisku. Druga liga ma to do siebie, że jest w niej także sporo zawodników, którzy występowali w ekstraklasie i pierwszej lidze, w których poziom gry jest wyższy.

- Garbarnia gubiła punkty u siebie, ale na przykład jako jedyna ekipa pokonała na wyjeździe lidera tabeli GKS 1962 Jastrzębie.

- Nie było zespołu, który by nas zdominował i wygrał z nami spokojnie. Poziom w lidze jest wyrównany. Każdy może wygrać z każdym. I każdy kto do nas przyjeżdżał, miał duże problemy. Na wyjazdach nikt nas nie stłamsił, nie zmusił do obrony, żebyśmy wbijali piłkę po autach. Mieliśmy też kilka meczów, w których nam nie szło. Było sporo kontuzji w zespole. Obrona często była „klejona” praktycznie, jak tylko się dało. Bywało, że mógł wystąpić tylko jeden środkowy pomocnik. I nie graliśmy nie tak, jak byśmy chcieli, czyli po ziemi, skrzydłami, z dośrodkowaniami i strzałami. Nie mamy szerokiej kadry, jest sporo młodych piłkarzy, którzy uczą się gry. Skończyli wiek juniora i trafili do drugiej ligi. Była seria meczów, w których straciliśmy gole po stałych fragmentach gry, choć trenerzy mówili nam, jak nasi rywale je wykonują. Mamy więc nad czym pracować.

- O co więc powalczy Garbarnia?

- Nikt nas nie zaskoczył w tej lidze tak, byśmy mówili, że będziemy grać tylko o spokojne utrzymanie. Uważam, że mamy drużynę, która może powalczyć o pierwszą czwórkę-piątkę. I piłkarzy, którzy mają umiejętności, żeby występować - choć nie wiem, czy akurat jako zawodnicy Garbarni - w pierwszej lidze. Chcemy walczyć o wyższe cele, a jeśli da nam to „tylko” środek tabeli, to trudno. Patrzymy jednak na jej górę, a nie jej dół.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/3452f1be-9bbc-a887-285c-364d70e86e12,d6bbe665-52c9-44b2-2a2e-4c0232cb4b82,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy