menu

Borussia rozbiła Schalke w 8 minut! Wejście Błaszczykowskiego dało impuls (ZDJĘCIA)

28 lutego 2015, 17:22 | Konrad Szczepaniak, mgs

Borussia Dortmund pokonała w derbach Zagłębia Ruhry Schalke Gelsenkirchen dzięki trafieniom Pierre-Emericka Aubameyanga, Henrika Mkhitaryana oraz Marco Reusa. Przy ostatniej bramce fatalny błąd popełnił bramkarz gości, Timon Wellenreuther.

Kibice obu zespołów wierzyli w sukces swoich drużyn. Zawodnicy Borussii byli ustawieni bardzo ofensywnie, natomiast Di Matteo skupił się na defensywnym ustawieniu swojego zespołu. Jeżeli trener Die Koenigsblauen czekał na zabójcze kontry w wykonaniu Schalke, to dość mocno się przeliczył. Od początku meczu goście byli zamknięci na swojej połowie i nie potrafili nawet wyprowadzić piłki. Już w 4. minucie było bardzo groźnie, gdy po świetnym prostopadłym podaniu Aubameyang znalazł się w sytuacji sam na sam z goalkeeperem Schalke, ale Wellenreuther świetnie obronił strzał.

Borussia cały czas nękała defensywę gości. W tym czasie raz udało się dojść do głosu piłkarzom Schalke, gdy Boateng zdecydował się na mocne uderzenie sprzed pola karnego. Piłka przeleciała daleko obok słupka Weidenfellera. Gospodarze nie odpuszczali i nacierali na bramkę młodego Wellenreuthera, który przeplatał świetne interwencje złymi decyzjami. Bardzo groźnie było w 16. minucie, gdy bramkarz Schalke niepewnie wyszedł z bramki, ale nieznacznie pomylił się Kagawa i piłka nie trafiła do siatki. 10 minut później kibice Borussii znów przecierali oczy ze zdumienia i nie mogli pojąć, jakim cudem futbolówka nie znalazła się jeszcze w bramce Schalke. Zawodnicy Borussii poradzili sobie już nawet z młodym Wellenreutherem, ale na drodze do bramki stanął jeszcze Matija Nastasić i to właśnie od jego nogi odbiła się piłka po strzale Aubameyanga.

W 34. minucie znów było niesamowicie groźnie, ale bardzo mocny strzał Reusa, głową na poprzeczkę sparował Roman Neustaedter. Mimo ostrej gry gości, dopiero minutę przed końcem pierwszej połowy sędzia pokazał pierwszą żółtą kartkę w tym meczu. Otrzymał ją Benedikt Hoewedes po faulu na Reusie.

Od początku drugiej połowy za wiele się nie zmieniło. Gospodarze ostrzeliwali bramkę Wellenreuthera. Kolejna akcja, po której irytowania nie kryli fani Borussii, miała miejsce w 56. minucie spotkania. Reus znalazł się w sytuacji sam na sam, golkiper obronił strzał, a następnie piłkę wybił Neustaedter. Goalkeeper Die Knappen spisywał się świetnie, a piłkarze Schalke momentami przypominali sobie, że można jeszcze zaatakować bramkę Borussii. Gdyby w 72. minucie Weidenfeller nie uprzedził Huntelaara, mogłoby być nawet 1:0 dla Schalke.

W 76. minucie na boisku zameldował się Jakub Błaszczykowski, a dwie minuty później "autobus" Schalke został przeparkowany. Po rykoszecie, piłka dość szczęśliwie trafiła do Aubameyanga, który zdobył bramkę, a po chwili... założył maskę batmana i w ten sposób świętował zdobycie swojej 10. bramki w rozgrywkach Bundesligi w tym sezonie.

Minutę później na 2:0 podwyższył Mkhitaryan. Ilkay Guendogan dograł piłkę w pole karne Schalke z prawej strony boiska. Do piłki dopadł Mkhitaryan i wślizgiem wpakował piłkę do siatki. To było 60 sekund, które pogrążyło Schalke.

Od tego momentu zawodnicy gości spuścili głowy i wyraźnie brakowało im już chęci do gry. Na dodatek w 86. minucie Reus podwyższył na 3:0. Fatalnie zachował się wychwalany przedtem Wellenreuther, który przyjmował piłkę "na dwa razy" i w tym momencie dobiegł do niego Reus, strzelając do pustej bramki. Borussia udowodniła Schalke, że nie da się grać, nie atakując bramki rywala. Di Matteo musi wyciągnąć wnioski z tej lekcji. Bardzo bolesnej lekcji dla Schalke.


Polecamy