menu

Boguski: Bramkarz Jagiellonii miał dużo szczęścia

4 października 2014, 08:30 | Jakub Podsiadło

Niekwestionowanym bohaterem piątkowego spotkania Wisły Kraków z Jagiellonią Białystok był Bartłomiej Drągowski - interwencje młodego bramkarza po strzałach wiślaków w praktyce zapewniły białostoczanom cenne trzy punkty w Krakowie. – Z każdą kolejną akcją bramkarz się rozkręcał i miał dużo szczęścia. Koledzy uderzali tam, gdzie stał – narzekał Rafał Boguski po meczu z "Jagą".

Wisla Krakow-Jagiellonia Bialystok 0-2
Wisla Krakow-Jagiellonia Bialystok 0-2
fot. Ryszard Kotowski

O tym, że piłkarze "Białej Gwiazdy" są w głębokim dołku, było wiadomo jeszcze przed meczem z zespołem Michała Probierza. Jagiellonia stosunkowo małym nakładem sił zainkasowała trzy "oczka" na boisku w Krakowie i przedłużyła serię ligowych porażek Wisły do trzech. Jeśli doliczyć do tego pucharowy mecz w Poznaniu, wiślacy przegrali już czwarty kolejny mecz. – Co mogę więcej powiedzieć o czwartej porażce z rzędu? Tak naprawdę sam chciałbym wiedzieć, dlaczego nasza gra tak wyglądała – skwitował "Dziki". – Do 16-18 metra mieliśmy piłkę, ale niestety nie potrafiliśmy skończyć tego bramką. Przeciwnicy zdobyli bramkę po stałym fragmencie gry, a później było już coraz gorzej.

W porównaniu do poprzednich spotkań, podopiecznym Franciszka Smudy nie brakowało okazji do zdobycia pierwszej bramki na własnym boisku od sierpnia. Na drodze strzałów wiślaków najczęściej stał jednak świetnie dysponowany Bartłomiej Drągowski. – Zabrakło tego, żeby uderzyć tam, gdzie nie stał bramkarz. Ja tak uderzałem i koledzy podobnie, dlatego miał ułatwione zadanie. Powinniśmy przynajmniej raz albo dwa wpakować piłkę do siatki - z każdą kolejną akcją golkiper też się rozkręcał i było widać, że miał dużo szczęścia – przyznał Boguski.

Licznik wstydu nieskutecznej ofensywy "Białej Gwiazdy" nadal bije - mecz z białostoczanami zakończył się dla wiślaków bezbramkowo, podobnie jak poprzednie dwa spotkania. – Wcześniej też traciliśmy bramki, ale dużo ich strzelaliśmy. Problem tkwi z przodu - zablokowaliśmy się i musimy zrobić wszystko, żeby zmienić ten stan rzeczy. Miejmy nadzieję, że nadchodzące dwa tygodnie spędzimy na poprawie tych elementów, które zawodzą i gra w ofensywie będzie lepiej wyglądała – obiecał.


Polecamy