Błękitni Stargard grali z Wartą Poznań. Piłka nie słuchała piłkarzy Błękitnych
W dwudziestej czwartej serii spotkań w II lidze piłkrskiej Błękitni Stargard przegrali u siebie z Wartą Poznań 0:1. Gola strcili w samej końcówce meczu.
fot. Grzegorz Drążek
W dzisiejszym meczu w Stargardzie w pierwszej połowie więcej bramkowych okazji stworzyli Błękitni. Piłkarzom stargardzkiego klubu brakowało jednak skuteczności. Większość ich strzałów była bardzo niecelna. Swoich okazji nie wykorzystali Grzegorz Szymusik, Rafał Gutowski, Grzegorz Rogala, Wojciech Fadecki. Goście mieli dwie dogodne sytuacje, ale i oni pudłowali.
W drugiej połowie lepsze wrażenie sprawiali goście. Przejęli oni inicjatywę i raz po raz znajdowali się w pobliżu bramki gospodarzy. Błękitni Stargard przetrzymali ataki rywala, raz uratowała ich poprzeczka i w ostatnim kwadransie to oni zaczęli atakować. Cały czas jednak piłka ich nie słuchała.
W drugiej części dwa strzały zanotował Damian Mosiejko, ale bardzo niecelne. Wojciech Fadecki miał wielkie problemy w dzisiejszym spotkaniu, żeby opanować futbolówkę i celnie dograć ją do któregoś z kolegów z zespołu.
W ogóle to był słaby mecz. Gra była ciągle przerywana. Piłkarze, szczególnie Warty, co chwilę leżeli na murawie. Była nawet taka sytuacja, że zawodnik gości leżąc na boisku zauważył, że jego zespół atakuje, to wstał, ale jak jego koledzy stracili piłkę i w stronę bramki gości pobieli zawodnicy gospodarzy, to on na powrót położył się na murawie oczekując przerwania przez sędziego gry.
Kiedy wszystko wskazywało, że spotkanie zakończy się remisem, goście przeprowadzili skuteczną akcję. Najpierw jednak rzut różny wykonywali gospodarze, piłkę w okolicy swojego pola karnego przejęli goście, jedno długie podanie wystarczyło, żeby Michał Przybyła znalazł się w sytuacji sam na sam z bramkarzem Błękitnych Mariuszem Rzepeckim.
Gracz Warty nie zmarnował okazji i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. W tek akcji być może nie byłoby gola, gdyby golkiper gospodarzy wykazał się większy zdecydowaniem. Najpierw ruszył do piłki, jednak się zatrzymał i czekał na zawodnika Warty w polu karnym.
Stargardzki zespół ruszył do ataku i w doliczonym czasie mógł wyrównać. Swojej szansy nie wykorzystał Gracjan Jaroch, który miał przed sobą już tylko bramkarza Warty, ale piłka po jego strzale wpadła na górną siatkę.
Błękitni Stargard pierwszy raz w tym roku zagrali na swoim terenie. To ich druga porażka u siebie w sezonie. W sumie mają osiem porażek, sześć zwycięstw i siedem remisów. W tabeli w tym momencie są na dziesiątym miejscu.
W najbliższą środę stargardzki zespół ponownie zagra u siebie. W zaległym spotkaniu zmierzy się z liderem II ligi GKS 1962 Jastrzębie.
Błękitni Stargard - Warta Poznań 0:1 (0:0)
Bramka Przybyła 88.
Błękitni: Rzepecki, Rogala (84 Magnuski), Liśkiewicz (52 Pustelnik), Burzyński, Szymusik, Mosiejko, Karmański (62 Włóka), Więcek, Gutowski, Fadecki, Jaroch.