menu

Bez goli w derbach Londynu na szczycie Premier League. Chelsea coraz bliżej tytułu (ZDJĘCIA)

26 kwietnia 2015, 18:55 | Michał Bezuch

Piłkarze Arsenalu i Chelsea podzielili się punktami w meczu 34. kolejki Premier League remisując 0:0. Po wywalczeniu jednego "oczka" The Blues zajmują pierwsze miejsce z 77-punktowym dorobkiem. Arsenal jest trzeci i ma na koncie tyle samo punktów co drugi Manchester City - 67.

Zespół Jose Mourinho ze względu na problemy kadrowe (kontuzje Costy, Drogby i Remy’ego) wybiegł na murawę bez nominalnego napastnika, z Edenem Hazardem ustawionym na szpicy. Mogło to świadczyć o defensywnej taktyce zespołu gości, lecz to Chelsea stworzyła jedyną klarowną okazję w pierwszej połowie.

W 15. minucie meczu Fabregas popisał się kapitalnym podaniem z głębi pola w kierunku Oscara, który urwał się obrońcom Arsenalu i przelobował wychodzącego z bramki Ospinę, lecz Hector Bellerin w ostatniej chwili wybił piłkę lecącą do bramki na rzut rożny.

Pomimo bardzo szybkiego tempa spotkania i dobrej gry obu zespołów, kibice mogli obejrzeć więcej kontrowersji niż klarownych sytuacji podbramkowych. W 22. minucie Cesc Fabregas padł jak rażony gromem w polu karnym gospodarzy, lecz arbiter Michael Oliver dopatrzył się symulowania i ukarał Hiszpana żółtą kartką. Między Fabregasem a Cazorlą był drobny kontakt, lecz nie było podstaw do podyktowania jedenastki dla ekipy Jose Mourinho.

Największa kontrowersja miała miejsce w 34. minucie, kiedy po wrzutce Bellerina piłka trafiła do Cazorli, a Hiszpan oddał strzał, który z bliskiej odległości trafił w rękę Gary’ego Cahilla, próbującego zablokować uderzenie dynamicznym wślizgiem. Arbiter nie zdecydował się na podyktowanie jedenastki, uznając zagranie za przypadkowe, czym wywołał wzburzenie Arsene’a Wengera i kibiców „Kanonierów”. Decyzja Olivera była spójna z jego dotychczasowym stylem sędziowania, lecz niejeden arbiter wskazałby w tej sytuacji na wapno.

Poza sytuacją Oscara, pierwsza połowa przebiegała raczej pod dyktando gospodarzy. Przewaga podopiecznych Wengera była udokumentowana 63% posiadania piłki, lecz obrona „The Blues” stanowiła zaporę nie do przejścia. Dość powiedzieć, że pierwszy celny strzał na bramkę Courtois oddał dopiero w 44. minucie Mesut Ozil.

Początek drugiej połowy zawiódł, tempo gry wyraźnie opadło. Końcówka spotkania należała już jednak wyraźnie do zespołu gospodarzy, lecz nie potrafili oni przekuć swojej przewagi na zdobycz bramkową. W 68. minucie błąd przy wyjściu do dośrodkowania popełnił Courtois i do sytuacji strzeleckiej przy dużym zamieszaniu w polu karnym doszedł Per Mertesacker. Strzał niemieckiego stopera nie był jednak ani mocny ani dokładny. W 75. minucie po podaniu Kościelnego w polu karnym znalazł się Alexis Sanchez, ale jego strzał również okazał się bardzo nieudany. Pięć minut później próbował rezerwowy Welbeck, a piłka po rykoszecie nieomal nie zaskoczyła belgijskiego golkipera.

Piłkę meczową zmarnowali Mesut Ozil i Danny Welbeck, którzy niczym pływacy synchroniczni równocześnie minęli się z piłką wrzuconą z lewej strony pola karnego. Po ostatnim gwizdku Michaela Olivera piłkarze Chelsea schodzili do szatni z triumfalnymi nastrojami, gdyż remis przybliża ich znacząco do tytułu mistrzowskiego. W ostatnich pięciu kolejkach "The Blues" muszą zdobyć tylko 6 punktów, by przypieczętować zdobycie trofeum.