menu

Bez bramek w hicie Serie A. Osłabiony Milan wywiózł punkt z Rzymu (ZDJĘCIA)

20 grudnia 2014, 23:28 | Szymon Janczyk, psz

Bezbramkowy remis na Stadio Olimpico najbardziej ucieszył gości z Mediolanu, którzy ponad 20 minut grali w osłabieniu, oraz prowadzący w tabeli Juventus. Przypomnijmy, że wczoraj turyńczycy wygrali swoje spotkanie.

Spotkanie w Rzymie od pierwszych minut było niezwykle wyrównane i zacięte. Obydwa zespoły nie zamierzały odstawiać nogi przed rywalem i walczyły o panowanie na boisku. Gra toczyła się jednak w środkowej strefie boiska przez co kibice mogli nieco narzekać na brak ciekawych wydarzeń. Jako pierwsi groźniej zaatakowali goście. Strzał z dystansu Keisuke Hondy obronił zaskoczony De Sanctis, który zdołał intuicyjnie rzucić się w stronę futbolówki. Kibicom na Stadio Olimpico długo przyszło czekać na odpowiedź ze strony swoich ulubieńców. W 26. minucie spotkania precyzyjnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Francesco Totti, ale lepszy w tej sytuacji okazał się Diego Lopez, który wyciągnął się jak długi i sparował uderzenie kapitana Giallorossich.

Chwilę później Lopez po raz drugi uratował swój zespół, tym razem broniąc mocny strzał Gervinho. W 32. minucie spotkania fatalny błąd popełnił arbiter Nicola Rizzoli wraz ze swoimi pomocnikami, którzy nie zauważyli ewidentnego zagrania ręką w polu karnym przez Nigela de Jonga. Holender ręką trącił piłkę zabierając ją dosłownie sprzed nosa rywala i ratując swój zespół przed stratą bramki. Niedługo potem efektownej próby pokoniania bramkarza podjął się Philippe Mexes. Francuz z ponad czterdziestu metrów potężnie kopnął futbolówkę, która zmierzała w okienko bramki Romy. Mexes nie zdjął jednak pajęczyny, bo znakomicie zachował się Morgan De Sanctis. Piłkarze do szatni zeszli przy utrzymującym się wyniku remisowym.

Po przerwie widok nieco się odmienił. Goście zaczęli przeważać na boisku i panować nad rozwojem wydarzeń. Był to jednak mecz golkiperów, co w 51. minucie gry ponownie udowodnił De Sanctis, który obronił niebezpieczny strzał Meneza. Włoch swoją klasę potwierdził sześć minut później, gdy skutecznie interweniował po strzale Bonaventury.

Narastająca przewaga Milanu trwała aż do 69. minuty. Wówczas to za zagranie piłki ręką z boiska wyleciał Kolumbijczyk Armero. Od tego momentu Rossoneri nastawili się już wyłącznie na grę na utrzymanie wyniku, a gospodarze na nieustanne próby zdobycia trzech punktów. Te jednak nie przynosiły efektu, nawet gdy błąd popełnił Diego Lopez. Doskonałej sytuacji nie wykorzystał Torosidis. Były golkiper Milanu swoją pomyłkę naprawił w doliczonym czasie gry, gdy świetną interwencją po strzale z bliskiej odległości Gervinho uratował remis dla swojego zespołu.


Polecamy