menu

Bartłomiej Dudzic: Chcemy sprawić jeszcze wiele niespodzianek

27 września 2017, 12:06 | Rozmawiał Jacek Żukowski

Rozmowa. BARTŁOMIEJ DUDZIC, pomocnik Sandecji Nowy Sącz w ekstraklasie zagrał już w 124 meczach.

Bartłomiej Dudzic
Bartłomiej Dudzic
fot. Bartek Syta

- Po 10. kolejkach nie macie się czego wstydzić - jesteście na 10. miejscu w tabeli, macie 14 punktów.

- Tak, na razie jest bardzo fajnie, jeśli chodzi o dorobek. Prezentujemy się nieźle, cztery mecze wygraliśmy. Nikt się nie spodziewał, że będzie tak dobrze. Będziemy chcieli to utrzymać, jesteśmy groźną, nieprzewidywalną drużyną. Rywale już podchodzą do nas z respektem, a przypuszczam, że zanim zaczął się sezon, dopisywali sobie punkty przed meczami z nami.

- W bramce macie Michała Gliwę, który ratuje was w wielu sytuacjach.

- Tak, Michał jest w kapitalnej formie, wiele nam pomaga. Ale jako cały zespół prezentujemy się dobrze w defensywie i ofensywie, bo nie ma u nas podziałów, cała drużyna broni i atakuje. Walecznością i dyscypliną taktyczną musimy nadrabiać braki. Każdy za każdego zasuwa. Tym wygrywamy.

- Największą waszą siłą jest kolektyw, w zespole nie ma gwiazd.

- Tak jest, dzięki temu jesteśmy mocni. Będziemy się starali sprawić jeszcze wiele niespodzianek.

- Zgraliście się w I lidze, to wasz spory atut. Doszło kilku piłkarzy, ale to nie jest rewolucja, przebudowa. Mądrze ten zespół został wzmocniony - doszli Kolew, Brzyski, Mraz.

- Na tym polega tajemnica. Stworzyliśmy bardzo fajną „paczkę”, nie ma wielu roszad, tworzymy zespół także poza boiskiem. Im dłużej się ze sobą przebywa, trenuje i gra, tym lepiej się rozumiemy na boisku. Ten kręgosłup zespołu pozostał. To jest cenne, że nie ma rewolucji, jak w innych klubach, gdzie wychodzi brak zgrania, a np. dziesięciu piłkarzy odchodzi, dziesięciu przychodzi. Widać, że te kluby mają problemy. Dojście do dobrej dyspozycji musi potrwać, to nie jest kwestia kilku miesięcy. Gramy ze sobą dwa lata, wiemy, czego się po sobie spodziewać.

- Mówi Pan „inne kluby”, a myśli zapewne o Cracovii, w której Pan grał. Na razie „Pasom” nic nie wychodzi.

- No właśnie, chłopcy dobrze się nie znają, jest sporo obcokrajowców. Przyszedł trener Probierz, oczekiwania są duże. Nie jest tak łatwo, niekiedy nie zaskoczy i Cracovia ma duży problem.

- Ma Pan dalej sentyment do „Pasów”?

- Pewnie, że tak, spędziłem tam 7,5 roku, kibicuję Cracovii. Choć w szatni nie ma już wielu moich kolegów, oprócz Mateusza Wdowiaka, Sebastiana Steble-ckiego i Deleu.

- Jesteście beniaminkiem. Patrząc na was i Górnika Zabrze widać, że nowe drużyny w lidze radzą sobie znakomicie. Z czego to wynika?

- Beniaminkowie z reguły dobrze radzą sobie w pierwszym sezonie w nowej lidze, rywale nie bardzo wiedzą, czego należy się spodziewać. Jest chęć pokazania się, udowodnienia czegoś. Niektórzy piłkarze byli spisywani na straty, teraz mają ambicję, by coś udowodnić. Nasze miejsce jest dobre, nikt się nie spodziewał, że będziemy tak wysoko. A Górnik jest rewelacyjnym liderem.

- W piątek czeka was mecz ze Śląskiem, ciężka przeprawa.

- Tak, podobnie jak Zagłębie, zaskoczył. Jak na polską ligę ma bardzo mocny skład. A doszedł jeszcze Kamil Vacek, jeden z lepszych środkowych w lidze. Nie boimy się wyzwań, lubimy sprawiać niespodzianki i mam nadzieję, że tak właśnie będzie do końca sezonu.

Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce

#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/5e38dd05-e7d5-19ec-9bcd-10b66d5d7ef2,8f11bbbf-b6eb-8c05-e8b7-bc33a512a041,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy