menu

Barcelona rozgromiła Bayer 7:1! Wielki wieczór Messiego

7 marca 2012, 22:36 | Marcin Szczepański

Pięć bramek zdobył Leo Messi w wygranym 7:1 rewanżowym spotkaniu 1/8 Ligi Mistrzów z Bayerem Leverkusen. Argentyński napastnik ma już na koncie ponad 50 bramek zdobytych w europejskich pucharach.

FC Barcelona - Bayer Leverkusen 7:1 - zapis naszej relacji na żywo!

Przed spotkaniem nikt nie dawał najmniejszych szans na sukces gościom z Leverkusen. Barcelona w pierwszym spotkaniu wygrała pewnie 3:1 i tylko najwięksi optymiści mogli wierzyć, że Bayer zdoła dzisiaj odwrócić losy dwumeczu. Tym bardziej, że w odróżnieniu od sobotniego meczu ze Sportingiem Gijon, do składu Barcelony wrócił Leo Messi. Argentyńczyk przed spotkaniem emanował spokojem, jeszcze w tunelu prowadzącym na płytę boiska beztrosko popijał wodę z butelki.

Niemcy tylko na początku próbowali rzucić się do ataku. W 4. minucie, po błędzie Daniego Alvesa w pole karne próbował przedrzeć się Kiessling, jednak mimo nieporadności obrony Blaugrany, nie zdołał stworzyć zagrożenia. Chwilę później do ataku ruszyli gospodarze. W 6. minucie z rzutu wolnego sprzed pola karnego Bayeru uderzał Xavi, ale piłka poszybowała nad bramką, nie stwarzając zagrożenia. Naprawdę groźnie po raz pierwszy zrobiło się w 10. minucie. Piłkę za plecy obrońców w pole karne dostał Messi, przyjął i uderzył z ostrego kąta. Bramkarz instynktownie obronił, a wyśmienitą okazję z dobitki zmarnował Pedro, trafiając prosto w obrońcę. Chwilę później, po kolejnym szybkim ataku Rolfes faulował przed polem karnym Iniestę, jednak wykonujący rzuty wolne Xavi nie miał wyraźnie dnia, ponownie posyłając piłkę nad bramką. W kolejnych minutach Barcelona stwarzała sobie kolejne okazje pod polem karnym niemieckiego zespołu, jednak brakowało pomysłu na wykończenie. Bayer próbował się odgryzać, jednak poza błędem z pierwszych minut, bardzo dobrze spisywała się obrona Katalończyków.

Defensorzy zespoły z Leverkusen musieli natomiast pomagać sobie faulami, które stwarzały kolejne groźne okazje z rzutów wolnych. W 23. minucie z lewej strony pola karnego po raz kolejny rzut wolny wykonywał Xavi, tym razem jednak zdecydował się na wrzutkę i tylko centymetrów zabrakło Pique, by sięgnąć piłki na drugim metrze i umieścić ją w bramce. Napór Barcelony się wzmagał i w 25. minucie po raz kolejny swój geniusz zaprezentował Leo Messi. Bożyszcze kibiców Barcelony wyszedł idealnie do podania zza połowy Xaviego, wyprzedził obrońców i będąc sam na sam z bramkarzem w podręcznikowy sposób przelobował Berndta Leno. Była to 50. bramka Messiego w rozgrywkach europejskich pucharów!

Stracona bramka nic nie zmieniła w postawie grających bez wiary w sukces piłkarzy Bayeru. Barcelona kontrolowała przebieg spotkania i wychodziła z kolejnymi szybkimi akcjami. Rywala dobiła jeszcze przed przerwą. Iniesta zagrał piłkę w pole karne do Messiego, a ten nie przejmując się gąszczem obrońców przymierzył po ziemi przy słupku tak, że bramkarz nawet nie drgnął. Tuż po wznowieniu gry Barca stworzyła kolejną okazję, tym razem jednak Leno popisał się dwoma dobrymi interwencjami.

Po zmianie stron gospodarze nie zamierzali odpuszczać. W 50. minucie Messi powtórzył swój wyczyn sprzed przerwy i w niemal identycznej sytuacji, co przy pierwszym golu wyszedł sam na sam Leno i zdobył trzecią bramkę lobując bramkarza Bayeru, tym samym kompletując hattricka. W 53. minucie szansę na honorową bramkę miał Bayer, jednak po strzale z ostrego konta Derdyoka piłka przeszła wzdłuż bramki wychodząc na aut. W odpowiedzi kolejny cios zadała Barcelona, a na listę strzelców wpisał się młody Tello, który na boisku pojawił się zaledwie kilkadziesiąt sekund wcześnie. Młody Hiszpan otrzymał podanie w pole karne i płaskim uderzeniem tuż przy długim słupku pokonał Leno. Dla podopiecznych Pepa Guardioli to wszystko było jednak mało. W 58. minucie czwartą bramkę, po niefortunnej interwencji Leno, zdobył Messi.

Rozbici Niemcy nie mieli pomysłu na dalszą grę i najchętniej zeszliby wtedy z boiska. Na ich nieszczęście Barcelona grała dalej i w 61. minucie Tello zdobył swoją drugą bramkę w meczu, wykańczając kolejną składną zespołową akcję. Ostatni cios zadał wielki bohater wieczoru, trafiając w 85. minucie sprzed pola karnego niemal w samo okienko.

Bayer był w stanie odpowiedzieć tylko ładnym trafieniem Bellarabiego w samej końcówce. Zespół Robina Dutta w niczym nie przypomniał jednak drużyny, która w sobotę pokonała Bayern Monachium w Bundeslidze. Ich pożegnanie z tegoroczną edycją Ligi Mistrzów chluby nie przynosi, a sromotna porażka na pewno zapisze się w annałach klubu. FC Barcelona pokazała natomiast, że niedawny kryzys ma już najwyraźniej za sobą i nadal jest jednym z faworytów do zgarnięcia Pucharu Ligi Mistrzów. W Primera Division także nie powiedziała ostatniego słowa, więc Real Madryt będzie musiał w dalszym ciągu oglądać się za plecy.


Polecamy