Awaria prądu na meczu Polonii. Mecz z Legionovią przerwany [WIDEO]
W meczu 8. kolejki 2. ligi doszło do niecodziennej sytuacji. W doliczonym czasie gry w spotkaniu Polonii Warszawa z Legionovią Legionowo przy wyniku 2:2 zgasło światło. Mecz został przerwany i dokończony po ponad godzinie.
fot. J. Bieńko
Mecz był pierwszym z serii trzech ligowych pojedynków, które Czarne Koszule rozegrają z rzędu na własnym obiekcie. Dedykowane są one Rafałowi Koścowi, piłkarzowi Dumy Stolicy, a część dochodu ze sprzedaży biletów zostanie przeznaczona na jego leczenie.
Na gwizdek sędziego Piotra Idzika mecz rozpoczęli goście z Legionowa i już w trzeciej minucie meczu próbowali zaskoczyć stołecznego golkipera, Dominika Puska, kiedy Patryk Koziara usiłował strzelić z 16. metra, ale posłał futbolówkę wysoko ponad poprzeczką. Szybką odpowiedzią Polonii na tę sytuację był strzał Marcina Kluski, który w ostatnim momencie został wybity przez bramkarza Legionovii Sebastiana Madejskiego. Po tym wzajemnym postraszeniu się przez obie drużyny na boisku zaczęli dominować goście, którym Polonia pozwalała na swobodne wymienianie piłki, co dość szybko, bo już w 14. minucie spotkania, zakończyło się bramką dla Legionovii. Po dośrodkowaniu w pole karne Czarnych Koszul piłkę do własnej bramki posłał naciskany przez Marcina Wodeckiego Przemysław Szabat. Chwilę potem mogło być już 2:0, ale świetną interwencją popisał się Pusek. Podopieczni trenera Gołaszewskiego nie mogli jednak pozwolić, aby boiskowe wypadki rozwijały się w tym kierunku i dość szybko wyszli z ripostą. W 18. minucie meczu do wyrównania doprowadził bowiem Fabian Pawela, który otrzymał idealne dośrodkowanie od Mariusza Marczaka i jedyne, co musiał zrobić, to przyłożyć głowę. Madejski w tej sytuacji miał niewiele do powiedzenia. Wynik spotkania znowu się otworzył, a na boisku zrobiło się naprawdę ciekawie. Ciężar pojedynku przenosił się to spod jednej bramki pod drugą, a obie drużyny bardzo chciały strzelić kolejnego gola i miały po temu okazje, których jednak żadna z nich nie wykorzystała. Gdy wydawało się już, że na przerwę piłkarze zejdą przy remisie Pawela zaatakował z tyłu gracza Legionovii, co skutkowało „żółtkiem” polonisty i rzutem wolnym z odległości 30. metrów od bramki Puska. Do futbolówki podszedł Krystian Wójcik i skierował ją wprost w okienko. Bramkarz Polonii był bezradny. Zespoły schodziły z murawy przy wyniku 2:1 dla gości.
Na drugą połowę w lepszych nastrojach na pewno wyszła Legionovia, jednak to podrażnieni stratą bramki do szatni gospodarze pierwsi stworzyli sobie sytuację bramkową, kiedy strzał Marczaka na raty bronił Madejski. Nie trzeba było jednak długo czekać na to, aż zrobi się niebezpiecznie po przeciwległej stronie boiska. Po centrze Koziary futbolówkę głową udrzał Garyga, ale posłał ją ponad poprzeczką stołecznego golkipera. Chwilę później Legionovia znów zagroziła bramce Puska, kiedy po dobrym dośrodkowaniu z kornera uderzył Bajat, na szczęście dla gospodarzy – niecelnie. Niewykorzystane okazje Legionovii szybko się na niej zemściły, bowiem w 58. minucie meczu Duma Stolicy doprowadziła do wyrównania. Bramkę na 2:2 strzelił Szabat, rehabilitując się tym samym za trafienie samobójcze w pierwszej odsłonie meczu. Świetną okazję na zdobycie bramki dla Legionovii miał ponownie Wójcik, który ponownie próbował pokonać bramkarza Czarnych Koszul z rzutu wolnego. Tym razem do bramki było nieco bliżej, ale podopieczny trenera Wieczorka przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 69. minucie na prowadzenie powinni byli wyjść gospodarze, ale Michał Zapaśnik zmarnował wręcz koncertowo wspaniałą szansę na zdobycie gola, kiedy minął bramkarza gości i nie trafił do pustej bramki... Po doprowadzeniu do wyrównania Polonia wyraźnie się rozbudziła i zaczęła raz po raz wyprowadzać akcje, które zagrażały bramce strzeżonej przez Madejskiego, ale nie kończyły się one powodzeniem. Na dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem sędziego z Poznania Legionovia mogła znów objąć prowadzenie, ale świetne uderzenie Wodeckiego z dystansu minęło słupek bramki Polonii o centymetry.
Końcówka meczu zapowiadała naprawdę wiele emocji, bo widać było, że obie drużyny chcą wygrać i nie mają zamiaru odpuścić. W pewnym momencie zrobiło się tak gorąco, że piłkarze obu drużyn skoczyli sobie do gardeł i interweniować musiał sędzia. Mimo usilnych starań ze strony obu drużyn, żadnej z nich nie udało się zadać ostatecznego ciosu i doprowadzić do prowadzenia. Napięcie na boisku było tak wysokie, że w pewnym momencie boiskowe jupitery nie wytrzymały i po prostu zgasły. Okazało się jednak, że awaria prądu dotyczy nie tylko stadionu, ale również okolicznych zabudowań. Z powodu braku oświetlenia trzeba było czekać z zakończeniem meczu. Postanowiono, że jeśli do godziny 21:30 awaria nie zostanie usunięta, mecz zostanie przerwany. Tak też się stało. Ostatecznie po 84 minutach mecz został dokończony. Po rozegraniu niecałej minuty sędzia zakończył zawody.
Polonia Warszawa - Legionovia Legionowo 2:2 (1:2)
Bramki: Pawela 19', Szabat 58' - Szabat (sam.) 15, K. Wójcik 45'
Nadal jesteśmy unplugged. Do 21:30 czekamy, potem zapadnie decyzja o przerwaniu meczu pic.twitter.com/40TTqCyOFW— KS Legionovia (@KsLegionovia) 10 września 2016
Halo Houston, mamy problem. Prąd odcięło i zamiast grać to stoimy. pic.twitter.com/Qa1QQs2diF— KS Legionovia (@KsLegionovia) 10 września 2016
Decyzją delegatów PZPN zawodnicy udali się do szatni i czekają na usunięcie awarii.— Polonia Warszawa (@Polonia1911) 10 września 2016
Najdroższe transfery z Ekstraklasy: Kapustka wyprzedził wszystkich [TOP10]