Zdrowie piłkarzy MKS Avia Świdnik jest w rękach masażysty klubowego, Włodzimierza Tiuchtieja

- Tegoroczny finał był moim dziewiątym. Pięć finałów przegrałem, trzy wygrałem- mówił przed rozpoczęciem potyczki z Powiślakiem Końskowola. Włodzimierz Tiuchtiej miał nadzieję, że w tym sezonie piłkarze Avii dopiszą do jego dorobku kolejne zwycięstwo. Tak się jednak nie stało. Żółto-niebiescy przegrali po dogrywce i odpadli z dalszej rywalizacji.

Włodzimierz Tiuchtiej pamięta więcej pucharowych spotkań, które kończyły się po długiej i zaciętej walce. - W 2010 roku, w półfinale wojewódzkim, graliśmy w Łęcznej. Do rozstrzygnięcia meczu potrzebne było aż 10 rzutów karnych. Do strzelania szykowali się już bramkarze, ale jednak zawodnik z Łęcznej nie trafił i awansowaliśmy do finału - wspomina.

Chociaż w tym roku klubowi ze Świdnika nie powiodło się w regionalnym Pucharze Polski, to w zespole panują dobre humory. Po kilku latach zawirowań organizacyjno-finansowych w Avii udało się stworzyć właściwie warunki do rozwoju sportowego. - Były wzloty i upadki, ale obecnie nasza sytuacja jest bardzo dobra. W szatni także jest super, zawodnicy są zdeterminowani do walki - podkreśla Tiuchtiej.

Najlepszym potwierdzeniem słów masażysty są wiosenne wyniki Avii w trzeciej lidze. W 14 tegorocznych meczach ligowych świdniczanie wywalczyli 25 punktów i "uciekli" ze strefy spadkowej. Forma piłkarzy jest po części zasługą również Włodzimierza Tiuchtieja, który dba o zdrowie piłkarzy.

- Mają do mnie zaufanie. Ich zdrowie często jest w moich rękach i naszego doktora Piotra Kopera. Najwięcej pracy mam na tygodniu, gdy umawiamy się z zawodnikami na masowanie. Ale przed meczem również jest dużo roboty - przyznaje Tiuchtiej.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

Wszystko o Regionalnym Pucharze Polski - newsy, ciekawostki, wyniki!