menu

W starciu trzecioligowców, Avia Świdnik lepsza od Stali Rzeszów

5 września 2018, 19:13 | Marcin Puka

W zaległym spotkaniu 4. kolejki trzeciej ligi, Avia Świdnik wygrała u siebie ze Stalą Rzeszów 3:1. To pierwszy domowy triumf żółto-niebieskich w tym sezonie, oznaczający także awans na dziesiąte miejsce w tabeli. Goście przegrali natomiast pierwszy mecz w trwającej kampanii.


fot. Łukasz Kaczanowski

Avia Świdnik - Stal Rzeszów 3:1 (2:0)
Bramki: Drelich 21, Tadrowski 36 samobójcza, Mykytyn 90 - Chromiński 62 z rzutu karnego
Avia: Wójcicki - Jarzynka, Drelich (68 Szymala), Mykytyn, Lusiusz, Mroczek (87 Wołos), Głaz, Maluga, Kołodziej, Białek (76 Mater), Prędota
Stal: Otczenaszenko - Jarecki, Basista, Tadrowski, Trznadel, Ceglarz (56 Zagdański), Ligenza (75 Mozler), Reiman, Nowacki (68 Popiela), Chromiński (82 Więcek), Płonka
Żółte kartki: Lusiusz, Wójcicki - Tadrowski
Sędziował: Mateusz Czerwień z Krakowa

Faworytem środowego starcia była ekipa z Podkarpacia. Stal przed meczem z Avią miała na swoim koncie 13 punktów (cztery zwycięstwa i remis). Goście potknęli się dopiero w poprzedniej kolejce, remisując w Daleszycach ze Spartakusem 1:1. Janusz Niedźwiedź, trener Stali dokonał wtedy sześciu zmian w podstawowym składzie, co wypominali mu rzeszowscy dziennikarze. Teraz praktycznie wrócił do optymalnego ustawienia, wiedząc, że wygrana w Świdniku da jego drużynie powrót na fotel lidera.

Świdniczanie, mający świetną wiosnę poprzedniego sezonu w bieżącej kampanii jak na razie spisują się kiepsko. Zespół trenowany przez Dominika Bednarczyka (był piłkarzem m.in. Stali) zajmował czternastą lokatę z czterema "oczkami" ma koncie (zwycięstwo, trzy remisy i porażka). Żółto-niebiescy chcieli wreszcie się "przełamać" i zainkasować pierwszy komplet punktów przed własną publicznością. Niestety musieli sobie radzić bez kontuzjowanych: kapitana Sebastiana Orzędowskiego (uraz kolana) i Mateusza Ozimka (zerwane więzadła w kolanie).

Początek środowej potyczki zdominowała walka. Pierwszy celny strzał odnotowaliśmy w 8. minucie, ale Krystian Mroczek nie zdołał zaskoczyć Leonida Otczenaszenkę. Wcześniej minimalnie niecelnie uderzał zawodnik gości, Piotr Ceglarz.

Później piłkarze Stali dwukrotnie bez efektów próbowali pokonać Adriana Wójcickiego. Co nie udało się przyjezdnym, udało się miejscowym. W 21. minucie po rzucie rożnym piłkę do siatki z najbliższej odległości skierował Kacper Drelich.... wychowanek rzeszowskiego klubu i Avia objęła prowadzenie.

Ekipa z Podkarpacia próbowała doprowadzić do wyrównania, a świdniczanie strzelić drugiego gola. I ponownie futbolówka wpadła do bramki Stali, ale nie po uderzeniu zawodnika Avii, lecz samobójczym uderzeniu Juliena Tadrowskiego, który zanim trafił do Rzeszowa, od wiosny 2016 roku występował w Motorze Lublin. Wynik w tej części gry już nie uległ zmianie

Kibice Avii nie mogli być jednak spokojni o końcowy rezultat, przypominając poprzednią domową potyczkę z Podhalem Nowy Targ. Zespół ze Świdnika do 85. min. prowadził 2:0, ale ostatecznie było 2:2.

Na ciekawszą akcję w drugiej odsłonie czekali oni do 56. min. Strzelał Dominik Chromiński, ale bramkarz gospodarzy zdołał odbić piłkę i skończyło się tylko na strachu. Stal cały czas atakowała. W 61. min. w polu karnym faulowany był Wojciech Reiman, a skutecznym egzekutorem "jedenastki" okazał się Chromiński.

Rzeszowianie wciąż byli groźni, kilka razy zakotłowało się pod świdnicką bramką (strzelał m.in. Tomasz Płonka), jednak żółto-niebiescy wciąż prowadzili 2:1.

To nie było ich ostatnie słowa. W 90. min. wynik podwyższył ładnym, technicznym strzałem z rzutu wolnego Roman Mykytyn, także w przeszłości zawodnik Stali.

Wydawało się, że na tym emocje się skończyły. Okazało się, że nie. W już doliczonym czasie gry goście mieli rzut karny, jednak rezerwowy, Łukasz Zagdański trafił piłką w słupek. Ostatecznie niespodzianka stała się faktem.

Kolejny mecz o punkty świdniczanie rozegrają 8 września (sobota, godzina 16), mierząc się w Wólce Pełkińskiej z Wólczanką.

ZOBACZ TEŻ: